Krótka historia Marynarki Wojennej po II wojnie światowej
Po zakończeniu II wojny światowej Polska, wchodząc w skład Układu Warszawskiego, odbudowywała swoją Marynarkę Wojenną zgodnie z doktryną radziecką. Flota miała pełnić rolę regionalnej siły obronnej, skupiającej się na zabezpieczeniu wybrzeża oraz działaniach minowo-zaporowych. W związku z tym priorytetem było posiadanie jednostek przeznaczonych do kontroli akwenów Bałtyku oraz blokowania potencjalnych ruchów floty NATO.
W latach 60. i 70. XX wieku Polska Marynarka Wojenna otrzymała okręty podwodne, a także różnego typu niszczyciele i fregaty budowane w ZSRR lub na licencji radzieckiej. Wprowadzono również nowoczesne jak na ówczesne czasy kutry torpedowe i rakietowe, które miały odpowiadać za szybkie uderzenia na flotę przeciwnika. Rola ofensywna była jednak ograniczona, gdyż Polska MW miała działać głównie wspierająco w operacjach Układu Warszawskiego.
Konsekwencje upadku komunizmu i stagnacja floty
Po 1989 roku upadek ZSRR oraz rozwiązanie Układu Warszawskiego wymusiły zmianę strategii obronnej. Polska weszła na drogę modernizacji sił zbrojnych i dostosowywania ich do standardów NATO. Problemem Marynarki Wojennej stało się przestarzałe wyposażenie, brak odpowiednich inwestycji i zmieniająca się doktryna obronna.
Mimo konieczności wymiany starego sprzętu kolejne rządy odkładały decyzje w sprawie gruntownej modernizacji. W latach 90. i na początku XXI wieku polska flota stopniowo traciła zdolności bojowe, a wiele jednostek było wycofywanych bez zastąpienia nowymi.

Brak nowoczesnych jednostek – wyjątki w postaci trałowców i patrolowców
W ostatnich dekadach polska Marynarka Wojenna nie doczekała się nowych, w pełni operacyjnych dużych okrętów bojowych. Pewnym wyjątkiem są nowoczesne niszczyciele min projektu Kormoran II, które są jednymi z najbardziej zaawansowanych jednostek tego typu na świecie. Okręty te umożliwiają zabezpieczenie morskich szlaków komunikacyjnych oraz działania związane z neutralizacją zagrożeń podwodnych.
Niszczyciele min typu Kormoran II
Projekt Kormoran II, znany również jako projekt 258, to seria nowoczesnych niszczycieli min opracowanych dla polskiej floty. Ich głównym zadaniem jest poszukiwanie, identyfikacja oraz neutralizacja min morskich, a także prowadzenie rozpoznania torów wodnych i zapewnienie bezpiecznej żeglugi na akwenach zagrożonych minami. Okręty te charakteryzują się zaawansowaną konstrukcją z materiałów amagnetycznych, co minimalizuje ryzyko detonacji min magnetycznych. Wyposażone są w nowoczesne systemy hydrograficzne i sonary, które umożliwiają precyzyjne wykrywanie i neutralizację zagrożeń podwodnych.
Budowa pierwszego okrętu, ORP Kormoran, rozpoczęła się w 2014 roku w stoczni Remontowa Shipbuilding w Gdańsku. Jednostka została zwodowana w 2015 roku i oficjalnie weszła do służby 28 listopada 2017 roku. Kolejne okręty tego typu, ORP Albatros i ORP Mewa, zostały odpowiednio zwodowane w 2019 i 2020 roku, a do służby weszły w latach 2022. Planowane są dalsze jednostki, takie jak ORP Jaskółka, ORP Rybitwa i ORP Czajka, które mają zostać dostarczone w latach 2026–2027.
Korweta patrolowa ORP Ślązak
ORP Ślązak to polska korweta patrolowa, której budowa rozpoczęła się w 2001 roku w Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni. Początkowo planowano budowę serii siedmiu korwet wielozadaniowych projektu 621 (Gawron) opartego na niemieckiej koncepcji MEKO A-100. Ze względu na ograniczenia budżetowe i opóźnienia projekt został zredukowany do jednej jednostki, która ostatecznie została przeklasyfikowana na korwetę patrolową.
ORP Ślązak został wreszcie zwodowany w 2015 roku, a do służby wszedł w 2019 roku. Jednostka ma długość 95,45 metra, wyporność pełną 2460 ton i jest wyposażona w nowoczesne systemy nawigacyjne oraz uzbrojenie, w tym 76-milimetrową armatę OTO Melara Super Rapid. Jej głównym przeznaczeniem jest patrolowanie i ochrona morskich szlaków komunikacyjnych, zwalczanie zagrożeń asymetrycznych oraz wsparcie operacji bojowych.
W styczniu 2025 roku Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło plany modernizacji ORP Ślązak, mające na celu przekształcenie jednostki w pełni operacyjny okręt bojowy, zdolny do zwalczania nowoczesnych zagrożeń morskich.
Problemy ze śmigłowcami dla Marynarki Wojennej
Krytycznym aspektem modernizacji pozostają śmigłowce dla Marynarki Wojennej, które są niezbędne zarówno w operacjach ratowniczych, jak i zwalczaniu okrętów podwodnych. Przez lata flota korzystała z przestarzałych maszyn Mi-14, które powinny zostać zastąpione już kilkanaście lat temu. W 2015 roku polski rząd planował zakup śmigłowców Caracal, które miały trafić także do Marynarki Wojennej, jednak transakcja została anulowana przez ówczesnego ministra obrony Antoniego Macierewicza.
Decyzja ta miała dalekosiężne skutki – do dziś Marynarka Wojenna nie posiada w pełni nowoczesnych śmigłowców przeznaczonych do zwalczania okrętów podwodnych. W 2019 roku Polska zakupiła śmigłowce AW101, jednak dostawy wciąż się opóźniają, a ich liczba nie spełnia pierwotnych założeń modernizacyjnych.
Upadek floty podwodnej i nieudane próby zakupu nowych jednostek
Jeszcze w latach 90. Polska Marynarka Wojenna dysponowała kilkoma starymi okrętami podwodnymi, w latach 2002 – 2004 pozyskano cztery używane norweskie jednostki projektu Kobben. Okręty te, choć stanowiły znaczący postęp technologiczny względem wcześniejszych jednostek, były rozwiązaniem tymczasowym. W ciągu kilku dekad ich zdolności bojowe stopniowo malały, a brak decyzji o zastąpieniu ich nowoczesnymi konstrukcjami doprowadził do stopniowego wycofania w roku 2021. Obecnie flota podwodna Polski praktycznie nie istnieje – w służbie pozostaje tylko przestarzały ORP Orzeł, który często przebywa w stoczni na remontach.
W ostatnich latach pojawiały się różne plany zakupu nowych okrętów podwodnych w ramach programu Orka, ale żaden z nich nie został zrealizowany.
Aktualne plany modernizacji – czy sytuacja się poprawi?
Obecny rząd ogłosił plany inwestycji w Marynarkę Wojenną, ale konkretne kroki pozostają nadal w fazie planowania. Program Miecznik, mający na celu budowę nowych fregat dla polskiej Marynarki Wojennej, teoretycznie jest realizowany, ale jego harmonogram budzi wątpliwości. Fregaty te mają być budowane w polskich stoczniach, co może oznaczać długie opóźnienia i wzrost kosztów. Wodowanie pierwszego z trzech okrętów zaplanowano na koniec 2026 roku.
W kwestii okrętów podwodnych temat wciąż pozostaje otwarty. Nadal nie podjęto decyzji dotyczącej wyboru konkretnego modelu ani kraju dostawcy. Polska stara się pozyskać używane okręty podwodne jako rozwiązanie tymczasowe, ale brak jasnej strategii na przyszłość pozostawia flotę podwodną w stanie krytycznym.
Realna modernizacja czy kolejne obietnice?
Modernizacja polskiej Marynarki Wojennej od lat pozostaje w sferze zapowiedzi, zamiast konkretnych działań. Przez dekady brakowało spójnej strategii, co doprowadziło do sytuacji, w której Polska posiada jedne z najbardziej przestarzałych sił morskich w NATO.
Choć programy takie jak Kormoran II czy Miecznik dają pewne nadzieje na przyszłość, to problemy z zakupem okrętów podwodnych, brak nowoczesnych śmigłowców oraz przeciągające się terminy dostaw nowych jednostek sprawiają, że realne zdolności bojowe polskiej Marynarki Wojennej wciąż pozostają ograniczone. Czy tym razem zapowiadane inwestycje rzeczywiście się zmaterializują, czy będzie to kolejna modernizacja „na papierze”?