Od kilku dni nad północną Polską oraz na wodach Morza Bałtyckiego obserwowane są zakłócenia sygnału GPS. Problemy odczuwają piloci, marynarze, operatorzy dronów i żeglarze. Jak informują służby lotnicze oraz eksperci, dochodzi do tzw. jammingu i spoofingu – celowego zagłuszania sygnału lub jego fałszowania.
Zjawisko nie jest odosobnione – podobne zakłócenia raportowały ostatnio Finlandia, kraje bałtyckie oraz Norwegia. W Polsce zaniepokojenie sprawą wyraził minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak, który bezpośrednio wskazał na działania Rosji.
MSWiA: to działanie Rosji. Minister Siemoniak o zagrożeniu
Oficjalne stanowisko rządu przedstawił Tomasz Siemoniak w programie „Graffiti” na antenie Polsat News.
– To Rosja macza w tym palce. To wpływa na bezpieczeństwo, to wpływa na działania różnych naszych wojskowych instalacji i wojskowych jednostek
– stwierdził minister.
Podkreślił, że zakłócenia GPS to nie tylko problem dla żeglugi czy turystów, ale realne zagrożenie dla systemów obronnych kraju.
– Patrząc na wojnę rosyjsko-ukraińską czy izraelsko-irańską, widać, że sygnał GPS, namierzenie i nawigacja stają się krytycznymi elementami. Musimy wyciągać z tego wnioski i zapewnić bezpieczeństwo naszym systemom
– dodał.
Bałtyk i północna Polska bez sygnału
Według raportów operatorów lotniczych oraz marynarki handlowej, zanik lub zniekształcenie sygnału GNSS (w tym GPS) występuje przede wszystkim w rejonie Trójmiasta, Helu i Zalewu Wiślanego. Drony tracą orientację, samoloty muszą korzystać z alternatywnych systemów, a statki wpływają w niewłaściwe strefy.
Z danych opublikowanych przez Politechnikę Gdańską wynika, że tylko w październiku 2024 r. zarejestrowano ponad 29 godzin aktywnych zakłóceń nawigacji w regionie. Spoofing powoduje, że systemy pokładowe pokazują błędne pozycje — nawet o kilkadziesiąt metrów.
Finlandia i kraje regionu także pod ostrzałem
Podobne sytuacje odnotowano w Finlandii. W 2024 r. liczba zgłoszonych zakłóceń GPS wzrosła z 200 do ponad 2 800. Finlandia uruchomiła program szkoleniowy dla pilotów i żołnierzy, ucząc ich nawigacji bez GPS. Dodatkowo, na kilku lotniskach przywrócono systemy naziemne (DME).
Na Litwie i w Estonii samoloty zmuszano do zmiany tras. W styczniu 2025 roku samolot Ryanair musiał zawrócić z Wilna do Warszawy z powodu braku sygnału GPS podczas podejścia do lądowania.
Rosyjskie jammery i wojna elektroniczna
Eksperci NATO, m.in. z Estonii i Norwegii, wiążą źródło zakłóceń z obwodem kaliningradzkim oraz północno-zachodnią Rosją. W rejonie rozmieszczono zaawansowane jammery wojskowe, takie jak systemy „Tobol”, zdolne do zakłócania sygnału na setki kilometrów.
Według Vanity Fair i Business Insider, podobne zakłócenia mają miejsce także na Bliskim Wschodzie i w rejonie Indo-Pacyfiku. Zjawisko to traktowane jest jako element wojny hybrydowej, która obejmuje działania elektroniczne, cyberataki i dezinformację.
Czytaj też: GIS ostrzega przed wyciskaczem do czosnku IKEA. Ryzyko połknięcia kawałków metalu

Reakcja Polski i państw NATO
W odpowiedzi:
- Wojsko Polskie prowadzi analizę podatności swoich systemów,
- PAŻP i porty lotnicze przygotowują alternatywne procedury podejścia do lądowania,
- Służby w krajach nordyckich opracowują technologie wykrywania i tłumienia zakłóceń.
Polska deklaruje współpracę z państwami bałtyckimi oraz Finlandią w celu przeciwdziałania zagrożeniu.
Źródła:
- Polsat News – „Graffiti”, 16.06.2025 – wypowiedź Tomasza Siemoniaka
- Business Insider – Finnish soldiers are training without GPS
- Vanity Fair – Exploding Cargo, Spoofed Coordinates: New GPS Threats
- The Sun – Ryanair jet aborts landing near Russian border
- YLE – Finland reactivates DME systems amid GPS issues