Tajne badania PiS 2025. Kaczyński ma prezydenta, ale traci w sondażach – Braun przejmuje ideowych wyborców

Data:

Z przecieków z wewnętrznego raportu PiS wynika, że nawet 10 proc. dawnych wyborców partii może przejść do ruchu Grzegorza Brauna. Najnowsze dane CBOS potwierdzają spadki.


Szok po „tajnym badaniu”

Tygodnik Do Rzeczy ujawnił, że w kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości powstał szczegółowy raport dotyczący przyczyn stagnacji poparcia. Dokument zamówiono po wyborach prezydenckich 2025 r., które zakończyły się zwycięstwem Karola Nawrockiego — kandydata popieranego przez PiS.

Partia liczyła, że sukces w Pałacu Prezydenckim da impuls do odbudowy wizerunku po utracie rządu. Tak się jednak nie stało. Badania, wykonane dla sztabu wewnętrznego, wykazały, że poparcie dla PiS nie wzrosło, lecz zaczęło się rozpraszać.

„Zrobiliśmy badania wewnętrzne… i do tej pory nie jesteśmy w stanie wyjść z szoku po tym, co usłyszeliśmy”

– napisał Do Rzeczy, cytując polityków z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego.

Jak podał tygodnik, głównym wnioskiem było to, że elektorat PiS odchodzi w dwóch kierunkach: do grupy niezdecydowanych oraz do Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna. To właśnie ta druga tendencja okazała się najbardziej alarmująca.

ZUS obniża zasiłki kobietom w ciąży po awansie zawodowym

CBOS potwierdza: poparcie dla PiS spadło, Braun z rekordowym wynikiem

Najnowszy sondaż CBOS z 3–5 listopada 2025 r. potwierdza, że poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości wciąż się obniża. Wśród osób, które deklarują udział w wyborach, na PiS głosowałoby 20,7 proc. badanych, czyli o 2,9 punktu mniej niż w połowie października.
Po zastosowaniu tzw. imputacji danych, która statystycznie rozdziela preferencje niezdecydowanych wyborców na podstawie ich wieku, wykształcenia i miejsca zamieszkania, wynik PiS wzrasta do 24,1 proc.

Koalicja Obywatelska uzyskała 28,8 proc. poparcia (35,3 proc. po imputacji) i utrzymuje pozycję lidera.
Konfederacja Wolność i Niepodległość (skrzydło Mentzena) odnotowała wzrost do 13,2 proc. (15,7 proc. po imputacji), natomiast Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna osiągnęła 8,5 proc. (9,6 proc. po imputacji).

To oznacza, że łączny wynik obu ugrupowań konfederackich (21,7 proc.) po raz pierwszy przewyższył poparcie dla PiS (20,7 proc.), co stanowi symboliczny przełom na prawicy.

Warto dodać, że aż 16,1 proc. zdeklarowanych wyborców pozostaje niezdecydowanych, a 2,6 proc. odmówiło wskazania preferencji.
Jak podkreśla CBOS, po raz pierwszy od dwóch lat odsetek niezdecydowanych przekroczył 15 proc., co sugeruje rosnącą niepewność i rozchwianie elektoratu.


PiS i Konfederacja Mentzena – rywalizacja bez wspólnego elektoratu

Relacje między Prawem i Sprawiedliwością a Konfederacją są napięte, ale ich rywalizacja dotyczy raczej symboli niż realnego elektoratu. Według badań CBOS i IPSOS z 2024 i 2025 roku zaledwie 5–7 proc. wyborców Konfederacji to dawni sympatycy PiS, co oznacza, że przepływy między obiema formacjami są minimalne.

PiS opiera się na elektoracie starszym, konserwatywnym, silnie związanym z programami społecznymi i przekonanym, że państwo powinno aktywnie wspierać obywateli. Konfederacja przeciwnie – skupia młodszych, liberalnych gospodarczo wyborców, niechętnych 500+, regulacjom i wysokim podatkom. Ich wspólny mianownik kończy się na sceptycyzmie wobec Unii Europejskiej i krytyce rządzących liberałów.

Z tego powodu atakowanie Konfederacji przynosi PiS niewielny efekt. Partia Jarosława Kaczyńskiego stara się przedstawiać ugrupowanie Sławomira Mentzena jako „skrajnie wolnorynkowe” i „pozbawione społecznej empatii”, ale takie komunikaty trafiają głównie do już przekonanych wyborców PiS. Dla sympatyków Konfederacji to dowód, że „stary układ” próbuje zniszczyć alternatywę – i w efekcie wzmacnia ich buntowniczy ton.

Dlatego PiS traktuje ataki na Mentzena raczej jako narzędzie wizerunkowe, podkreślające różnicę między „odpowiedzialnym państwem socjalnym” a „liberalnym eksperymentem”, niż jako realną próbę odbicia elektoratu. W praktyce ugrupowanie Kaczyńskiego nie liczy na pozyskanie zwolenników Mentzena – raczej chce zatrzymać własnych wyborców, którym liberalne postulaty Konfederacji mogłyby się wydać atrakcyjne.

Raport NIK: pandemia COVID-19 – chaos i miliardy złotych

Wnioski z badań są dla PiS jednoznaczne: prawdziwe zagrożenie nie płynie z Konfederacji Mentzena, lecz z ruchu Grzegorza Brauna, który odbiera partii wyborców ideowych, religijnych i narodowych. Konflikt z Mentzenem jest więc bezpieczny medialnie, ale politycznie mało znaczący.


Braun rośnie – nawet 10 proc. elektoratu PiS rozważa zmianę

PiS przez długi czas unikał bezpośrednich starć z Braunem. Powód był oczywisty: obaj odwołują się do podobnych wartości. Patriotyzm, religia, nieufność wobec Unii Europejskiej – to hasła, które przez lata stanowiły oś pisowskiej narracji. Atakowanie Brauna na tym polu oznaczałoby uderzenie w samego siebie. Dodatkowo Braun zbudował popularność na punktach, w których PiS jest szczególnie wrażliwy: wsparciu dla Ukrainy, współpracy z Brukselą i elementach Zielonego Ładu, które partia współtworzyła, gdy była u władzy. W tej konfiguracji każda polemika mogłaby przynieść odwrotny efekt – przypomnieć wyborcom decyzje, z których PiS dziś wolałby się nie tłumaczyć.

Dlatego partia przyjęła strategię przemilczania Brauna, koncentrując się na atakowaniu Sławomira Mentzena i jego ekonomicznego liberalizmu. To był bezpieczniejszy przeciwnik – łatwiejszy do przedstawienia jako zagrożenie dla programów socjalnych i modelu państwa solidarnego. Braun pozostawał tematem niewygodnym, bo wymykał się prostym kategoriom sporu.

Sytuacja zmieniła się dopiero po analizie wyników badań. Jak ujawniła Wirtualna Polska, na Nowogrodzkiej powstał plan nazwany „operacją Wschód i Południe” – zakładający intensywną ofensywę terenową w regionach, gdzie poparcie dla PiS było tradycyjnie najwyższe, a gdzie jednocześnie widać było wzrost popularności ruchu Brauna. Politycy PiS – w tym Beata Szydło, Przemysław Czarnek i Anna Gembicka – rozpoczęli cykl spotkań w powiatach, parafiach i lokalnych mediach. Tematy: rolnictwo, dopłaty, inwestycje, bezpieczeństwo żywnościowe.

Z analizy Do Rzeczy wynika, że odsetek wyborców PiS, którzy mogliby przejść do Brauna, wynosi 7–10 proc.. To znaczący ruch — jedna dziesiąta dotychczasowego zaplecza partii Kaczyńskiego.

Według źródeł tygodnika, grupa 7–10 proc. to najbardziej zaangażowani wyborcy – regularnie uczestniczący w życiu religijnym, patriotycznym i obywatelskim. To oni przez lata tworzyli rdzeń prawicowego elektoratu. Ich odejście oznacza dla PiS nie tylko spadek poparcia, ale utrudnienie mobilizacji emocjonalnej.

Politolodzy zwracają uwagę, że jeśli ten trend się utrzyma, PiS może stracić do miliona głosów — czyli równowartość różnicy między drugim a trzecim miejscem w poprzednich wyborach parlamentarnych.

Wyniki kontroli NIK w Lasach Państwowych

Strategia Kaczyńskiego „Wschód i Południe”: powrót do wyborcy powiatowego

Po publikacji wewnętrznego raportu Jarosław Kaczyński polecił wdrożenie nowego planu działania pod kryptonimem „Operacja Wschód i Południe”. Jak ujawniła Wirtualna Polska, to zorganizowana kampania terenowa mająca na celu odzyskanie emocjonalnego kontaktu z elektoratem w regionach, które przez lata stanowiły bastion PiS.

Źródła w partii mówią o planie rozpisanym na kilka etapów: powiatowe objazdy parlamentarzystów, cotygodniowe spotkania w parafiach, aktywizacja struktur rolniczych i odnowienie kontaktów z samorządami. Każdy poseł ma obowiązek odbyć określoną liczbę wizyt w terenie, a lokalne biura PiS otrzymały szczegółowe wytyczne dotyczące tematyki spotkań i przekazu medialnego.

Według dziennikarzy portalu, w akcji uczestniczą m.in. Beata Szydło, Przemysław Czarnek, Marek Kuchciński i Anna Gembicka. Ich zadaniem jest odbudowa więzi z tradycyjnym elektoratem – rolnikami, przedsiębiorcami rodzinnymi, wspólnotami parafialnymi i lokalnymi liderami opinii.

Operacja obejmuje także intensyfikację przekazu w mediach regionalnych i katolickich, a także cykl tematycznych konwencji poświęconych bezpieczeństwu żywnościowemu, ochronie polskiej ziemi i rodzinie. To powrót do kampanijnego stylu z lat 2014–2015, gdy PiS odwoływał się do haseł „blisko ludzi” i „Polska powiatowa”.

W praktyce „Wschód i Południe” ma nie tylko zatrzymać odpływ do Brauna, ale też przywrócić PiS w roli emocjonalnego lidera konserwatywnej Polski – tej, w której lojalność wobec partii wyraża się nie przez hasła, lecz przez poczucie wspólnoty.


Trwała zmiana na prawicy

Z listopadowego CBOS wynika, że spadek PiS nie jest chwilowy. W ciągu sześciu miesięcy poparcie zmniejszyło się o pięć punktów, a przepływ 7–10 proc. wyborców do Brauna staje się nową strukturą na prawicy. To pierwszy raz od 2015 r., gdy PiS nie ma pełnej dominacji nad konserwatywnym elektoratem.


Źródła:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij post:

Popularne

Czytaj więcej
Related

Jesteś w PPK? Rząd szykuje cenny prezencik!

Ponad 119 tys. nowych uczestników PPK otrzyma wpłaty powitalne...

Polski Kościół „skamieliną, która musi obumrzeć”. Zaufanie spadło do rekordowo niskiego poziomu

Według najnowszego badania IBRiS poziom zaufania do Kościoła katolickiego...

Behawiorystka: żyć jak kot z kotem to źle. Dlaczego koty nie lubią swojego towarzystwa?

Koty są zwierzętami terytorialnymi i samotniczymi – niechętnie znoszą...