Chorwacja, jej ceny, usługi i atrakcje rozpaliły internautów, którzy w mediach społecznościowych masowo dzielą się swoimi opiniami na temat sytuacji nad Adriatykiem. W komentarzach przewija się fala rozczarowania, krytyki i frustracji – ale nie brakuje też głosów obrony. Część Chorwatów twierdzi wręcz, że nie widzi żadnego kryzysu – korki na autostradach są większe niż kiedykolwiek, plaże wypełnione, a turyści tłumnie przyjeżdżają.
„Właśnie wróciłem z Dalmacji. Wszędzie tłumy, więcej ludzi niż w zeszłym roku. Jeśli to jest kryzys, to ja jestem święty Piotr” – pisze Ivan Luketić na Facebooku.
50% wzrost cen w trzy lata. „Za leżak 30 euro”
Według brytyjskiego „Daily Express”, ceny w Chorwacji wzrosły w ciągu trzech lat aż o 50%. Dla porównania, w Hiszpanii i Grecji ten wzrost sięgnął jedynie 15–20%. W efekcie – jak zauważa gazeta – nie tylko spadła liczba odwiedzających, ale jeszcze bardziej zmniejszyły się ich wydatki na miejscu. Chorwacja przestaje być tania.

Turyści narzekają, że ceny za standardowe usługi stały się wręcz absurdalne. Przykład? W Rovinj za dwie leżaki i parasol trzeba zapłacić nawet 90 euro dziennie. Matteo Capoverde komentuje na Facebooku:
„Dzisiaj w Rovinj – 90 euro za dwa krzesła i jeden parasol 😓”.
W niektórych miejscowościach pojawiły się cenniki wynajmu leżaków na godziny, z dodatkowymi opłatami za poduszkę, parasol czy nawet… użycie prysznica plażowego. Danilo Ambrosio zauważa:
„Jeśli jesteś Włochem, ceny są inne. Tyle zapłaciliśmy za leżaki w Wenecji, nie w Chorwacji!”
Dwa cenniki: dla miejscowych i dla obcokrajowców?
Jednym z głównych zarzutów zagranicznych gości jest praktyka tzw. „podwójnej ceny”. Jak relacjonują niektórzy turyści, lokale gastronomiczne i bary potrafią stosować inne stawki dla miejscowych, inne dla obcokrajowców. Różnica wynosi niekiedy 20–30%, a identyfikacja odbywa się na podstawie języka, jakim posługuje się klient.
Matevž Vrankar tłumaczy w komentarzu na Facebooku:
„Mają dwa cenniki. Jeden dla miejscowych, drugi dla turystów. Jeśli mówisz po angielsku, płacisz więcej – w barach, na rynku, wszędzie.”
José Ignacio León dodaje:
„Parking kosztuje 10 euro za godzinę – to cena tylko dla turystów.”
Ceny inne w tygodniu, inne w weekend?
Coraz częściej wskazuje się też na inny mechanizm: ceny zmienne w zależności od dnia tygodnia. Od poniedziałku do czwartku ceny bywają bardziej przyjazne, ale w piątek i sobotę drastycznie rosną. Matevž Vrankar zauważa na Facebooku:
„W piątek i w weekend ceny nagle skaczą. Sam to zaobserwowałem w kilku turystycznych miejscowościach.”
Zakupy w sklepie? Też nie tanio
Turysta liczył na niższe ceny w marketach? Może się rozczarować. Podstawowe produkty jak woda mineralna, piwo czy przekąski potrafią być o 20–30% droższe niż w Niemczech czy Austrii. Dunja Rogelj pisze w komentarzu:
„Za te pieniądze można pojechać gdziekolwiek w Europie. Chorwacja stała się droga i to bez powodu.”
Czytaj też: Pieniądze na podróże spadły mu „z nieba”. Paweł Edmund Strzelecki, pierwszy Polak, który okrążył świat
Simone Nuis dodaje:
„Tak, ceny są szalone. Już nie jeżdżę 19 godzin do Chorwacji. Do Francji mam bliżej, a ceny te same.”
Plaże i jedzenie: czy przynajmniej jakość rekompensuje ceny?
Opinie są podzielone. Z jednej strony, kuchnia chorwacka wciąż uchodzi za bardzo dobrą: świeże ryby, owoce morza, sery, oliwa z oliwek, dalmatyńska szynka. Jednak – jak twierdzą turyści – jakość nie zawsze idzie w parze z ceną.
Nikola Andrijevic porównuje:
„Zjadłem hot-doga w Nowym Jorku za 10 dolarów i zapłaciłem 40 dolarów za muzeum. To było OK. Ale w Chorwacji? Jeśli mam tyle płacić, wolę wybrać Nowy Jork.”
Samuel Rapavy dodaje:
„Gdyby pizza nie kosztowała 19 euro, więcej ludzi by przyjeżdżało.”
Plaże? Piękne, ale rzadko piaszczyste. Większość wybrzeża to plaże kamieniste lub betonowe, a dostęp do nich bywa płatny. Simone Nuis:
„Już nie ma darmowych plaż. Wszystko kosztuje, nawet cień.”
A co na to Chorwaci i fani perły Adriatyku?
Głosy z lokalnych forów i grup społecznościowych są podzielone. Część mieszkańców i turystów uważa, że krytyka jest przesadzona.
Milan Ivancic Vucetic deklaruje:
„Mamy piękne morze i dużo turystów. Ale nie wszyscy są gotowi zapłacić więcej. To nie nasz problem.”
Marko Ковачевич zauważa dużą zmianę:
„Chorwacja zarabia więcej niż kiedykolwiek. Może i ceny są wyższe, ale nie ma już problemów z kanalizacją i korkami. Coś za coś.”
Co dalej z chorwacką turystyką?
W opinii wielu internautów, Chorwacja zatraciła swój balans między jakością a przystępnością. Chciwość lokalnych biznesów i brak interwencji ze strony władz mogą sprawić, że turystyczny boom skończy się szybciej, niż zaczął.
Chorwatka Natalja Pesić podsumowuje na Facebooku:
„Nie będzie żadnego kryzysu. Mamy najpiękniejsze morze. I są też inni turyści, nie tylko Niemcy i Włosi. Dla nas – tym lepiej!”
Źródła:
- Daily Express: Crisis in Croatia as Italian and German tourists abandon country
- Komentarze turystów na portalu Facebook
- Opinie podróżników z Tripadvisor, Reddit, Instagram