Unia wprowadza cła na chińską drobnicę z Temu, Shein i AliExpress

Od 2026 roku Unia Europejska wprowadzi cło i dodatkowe opłaty na przesyłki do 150 euro z Chin.
Miliardy paczek trafiają do Unii Europejskiej
Z danych Komisji Europejskiej wynika, że w 2024 roku do Unii Europejskiej trafiło około 4,6 mld przesyłek o deklarowanej wartości do 150 euro. Oznacza to średnio ponad 12 mln paczek dziennie, czyli około 145 przesyłek na sekundę. Zdecydowana większość tego importu była związana ze sprzedażą internetową.
Według szacunków instytucji unijnych około 90–91 proc. tych przesyłek pochodziło z Chin. Import odbywał się głównie za pośrednictwem platform sprzedażowych takich jak Temu, Shein i AliExpress, które opierają swój model biznesowy na masowej sprzedaży tanich produktów o niskiej wartości jednostkowej.
Skala zjawiska rosła bardzo szybko. W 2022 roku do UE trafiło ok. 1,4 mld takich przesyłek, w 2023 roku – ok. 2,3 mld, a w 2024 roku liczba ta uległa podwojeniu w porównaniu z rokiem poprzednim. Dynamika wzrostu znacznie przekroczyła możliwości organizacyjne i kontrolne systemów celnych państw członkowskich.
Przekierowanie sprzedaży z USA do Europy
Wzrost liczby przesyłek kierowanych do Unii Europejskiej zbiegł się w czasie z ograniczeniem opłacalności drobnicowego importu e-commerce do Stanów Zjednoczonych. W USA sprzedaż bezpośrednia z Chin do konsumentów zaczęła być stopniowo obciążana dodatkowymi kosztami i ryzykiem regulacyjnym.
W tym samym czasie rynek unijny pozostawał bardziej liberalny. W UE obowiązywało zwolnienie z cła dla przesyłek o wartości do 150 euro, co umożliwiało masową wysyłkę drobnicy bez naliczania należności celnych. Różnica regulacyjna pomiędzy USA a UE stała się istotnym czynnikiem wpływającym na przekierowanie strumienia sprzedaży z rynku amerykańskiego na europejski.

Toksyczne ubrania z Shein i Temu: UOKiK reaguje na alarmujące wyniki badań
Na czym faktycznie polegały amerykańskie obostrzenia wobec chińskich przesyłek e-commerce
Ograniczenie napływu chińskich towarów do Stanów Zjednoczonych nie polegało na formalnym zniesieniu progu „de minimis”, lecz na zaostrzeniu egzekwowania przepisów wobec masowych przesyłek e-commerce, wysyłanych bezpośrednio do konsumentów.
W USA nadal obowiązuje zwolnienie z cła dla przesyłek o wartości do 800 dolarów, jednak amerykańskie służby celne zaczęły aktywnie kwestionować sposób korzystania z tego progu przez duże platformy sprzedażowe. Działania te były skierowane przede wszystkim przeciwko masowemu importowi drobnicy z Chin.
Kontrole koncentrowały się na:
- identyfikowaniu masowych wysyłek niskowartościowych paczek od tych samych nadawców,
- wykrywaniu zaniżania deklarowanej wartości towarów,
- sztucznym dzieleniu zamówień na wiele paczek, aby każda mieściła się poniżej progu 800 dolarów,
- analizie danych logistycznych wskazujących na działalność o charakterze hurtowym, a nie konsumenckim.
Równolegle wzrosło znaczenie odpowiedzialności platform sprzedażowych za bezpieczeństwo produktów oraz zgodność z amerykańskimi normami. Przesyłki częściej podlegały zatrzymaniom, opóźnieniom i dodatkowym procedurom wyjaśniającym. W efekcie sprzedaż drobnicowa z Chin do USA stała się mniej przewidywalna i mniej opłacalna, mimo formalnego utrzymania wysokiego progu zwolnienia celnego.
Zamiast do USA drobnica płynie do Unii Europejskiej
W przeciwieństwie do USA, Unia Europejska przez lata utrzymywała zwolnienie z cła do 150 euro oraz uproszczone rozliczanie VAT w systemie IOSS. Dla platform e-commerce oznaczało to możliwość szybkiej i taniej obsługi ogromnej liczby zamówień bez ryzyka istotnych opóźnień lub dodatkowych kosztów po stronie sprzedawcy.
Unijne instytucje wskazują, że po zaostrzeniu praktyk kontrolnych w USA nastąpił wyraźny wzrost napływu paczek do UE, szczególnie w segmentach takich jak tania odzież, akcesoria, drobna elektronika i produkty codziennego użytku.
Jakie cło na paczki z Chin od 2026 roku

Wakacyjne stragany pełne badziewia i podróbek. Czy Policja coś z tym robi?
Państwa członkowskie UE uzgodniły wprowadzenie zryczałtowanej opłaty celnej w wysokości 3 euro, która zacznie obowiązywać od 1 lipca 2026 roku. Opłata będzie naliczana za każdy przedmiot w paczce, przy czym w przypadku identycznych produktów pobierana będzie jedna opłata.
Formalnie koszt ten ma ponosić nadawca, jednak w praktyce zostanie on uwzględniony w cenach oferowanych europejskim konsumentom. Rozwiązanie ma charakter przejściowy i ma obowiązywać do czasu wdrożenia nowego unijnego systemu celnego, planowanego najwcześniej na 2028 rok.
Dodatkowa opłata za obsługę celną paczek
Równolegle uzgodniono wprowadzenie dodatkowej opłaty w wysokości około 2 euro za każdą paczkę, niezależnie od liczby produktów w przesyłce. Środki te mają zostać przeznaczone na rozbudowę infrastruktury celnej i zwiększenie możliwości kontroli importowanych towarów.
Według szacunków Komisji Europejskiej około 80 proc. towarów sprowadzanych z chińskich platform sprzedażowych nie spełnia unijnych norm, m.in. w zakresie bezpieczeństwa chemicznego, ochrony zdrowia konsumentów i wymogów środowiskowych. Przy obecnej skali importu kontrole pozostają w dużej mierze wyrywkowe.
Skutki dla rynku europejskiego
Choć nowe cła i opłaty jeszcze nie obowiązują, instytucje unijne i analitycy rynku e-commerce próbują już oszacować, jak mogą wpłynąć na rynek UE. Najczęściej wskazywanym efektem jest spadek liczby najtańszych przesyłek z Chin. Według dostępnych analiz, po wprowadzeniu opłaty 3 euro za przedmiot i dodatkowej opłaty za paczkę wolumen takich przesyłek może zmniejszyć się o około 30–40 proc. w ciągu pierwszych dwóch lat.
Zmiany prawdopodobnie odbiją się także na cenach dla konsumentów. W przypadku bardzo tanich produktów, które dziś kosztują kilka euro, podwyżki mogą sięgać 20–40 proc. Droższe towary wysyłane bezpośrednio z Chin mogą zdrożeć w mniejszym stopniu – najczęściej o 10–15 proc. Mniejszy wpływ nowych zasad dotyczy produktów sprzedawanych już z magazynów zlokalizowanych w Unii Europejskiej.
Unijne instytucje zakładają, że część popytu może przenieść się na europejskich sprzedawców, którzy dotąd przegrywali cenowo z importem drobnicowym. Jednocześnie Komisja Europejska szacuje, że nawet przy spadku liczby paczek nowe opłaty mogą przynieść dodatkowe wpływy budżetowe liczone w setkach milionów euro rocznie, które mają zostać przeznaczone na wzmocnienie systemów celnych i kontrole bezpieczeństwa produktów.
Czytaj więcej



