„Są granice cynizmu politycznego” – rozmowa w Radiu Wnet zakończona po słowach o „fejku Auschwitz”
Wywiad, który miał być komentarzem do rocznicy zbrodni w Jedwabnem, przerodził się w jeden z najbardziej kontrowersyjnych momentów w polskim życiu medialnym w ostatnich miesiącach. Europoseł Grzegorz Braun, łącząc się telefonicznie z Radiem Wnet, wygłosił szereg wypowiedzi kwestionujących podstawowe fakty historyczne dotyczące Holokaustu i obozu Auschwitz-Birkenau. Prowadzący rozmowę, redaktor Łukasz Jankowski przerwał wywiad, stwierdzając, że „są granice cynizmu politycznego”.
Braun w Jedwabnem: „Spektakl antypolskiej propagandy”
Grzegorz Braun zadzwonił do studia Radia Wnet z Jedwabnego, gdzie 10 lipca odbywały się uroczystości upamiętniające zamordowanie kilkuset Żydów przez miejscową ludność pod niemiecką inspiracją w 1941 roku.
Już pierwsze słowa Brauna miały prowokacyjny charakter:
– Kłaniam się dzisiaj z Jedwabnego, gdzie z jednej strony szykuje się kolejny spektakl, akt antypolskiej, żydowskiej propagandy z celebrą państwową i osłoną policyjną, a z drugiej strony licznie zgromadzili się Polacy rodacy, którzy dopominają się prawdy.

Braun od lat kwestionuje ustalenia historyków IPN i sprzeciwia się decyzji o wstrzymaniu ekshumacji w Jedwabnem. W rozmowie w Radiu Wnet powołał się na prace m.in. Marka Jana Chodakiewicza i Tomasza Sommera, twierdząc, że odpowiedzialność za zbrodnię przypisywana jest niesłusznie Polakom.
Skrajne tezy o Auschwitz. „To niestety fake”
W dalszej części rozmowy Braun przeszedł do narracji, która wywołała natychmiastową reakcję prowadzącego. Powiedział m.in.:
– Mord rytualny to fakt, a dajmy na to Auschwitz z komorami gazowymi to niestety fake. I kto o tym mówi, ten zostaje oskarżany o straszne rzeczy.
Dodał też, że „badania w Auschwitz-Birkenau są uniemożliwiane przez Muzeum Auschwitz”, a oficjalna narracja jest „pseudohistoryczna”.
Prowadzący, red. Jankowski, zareagował jednoznacznie:
– Byłem w Auschwitz-Birkenau, oglądałem przejmujące świadectwa więźniów. Są pewne granice. Rozmowa z Grzegorzem Braunem nie będzie przeze mnie kontynuowana.
Radio Wnet przerywa rozmowę: „Trzeba powiedzieć stop”
Decyzja o przerwaniu wywiadu została natychmiast uzasadniona na antenie:
– Są granice cynizmu politycznego, pogoni za głosami, za sensacją tam, gdzie jest kilka milionów ofiar i pamięć o nich. Tam, gdzie de facto na taniej prowokacji stara się zbić kapitał polityczny, trzeba powiedzieć 'stop’
– powiedział Jankowski.
To pierwszy tak jednoznaczny gest dystansowania się wobec Grzegorza Brauna ze strony własnego środowiska.
Czym był Holokaust? Fakt historyczny, nie opinia

Holokaust był systematyczną, zaplanowaną eksterminacją około 6 milionów europejskich Żydów, przeprowadzoną przez III Rzeszę w latach 1941–1945. Zbrodnia ta objęła również inne grupy: Romów, osoby niepełnosprawne, jeńców radzieckich i przeciwników politycznych.
Sercem „fabryki śmierci” był niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz-Birkenau (KL Auschwitz), założony w 1940 roku w okupowanej Polsce. W samym Auschwitz zamordowano około 1,1 mln osób, z czego ponad 90% stanowili Żydzi deportowani z całej Europy. Ginęli w komorach gazowych, z głodu, chorób, w eksperymentach medycznych lub podczas egzekucji.
Dowody zbrodni: dokumenty, relacje, miejsca
Nie ma żadnych wątpliwości co do istnienia i funkcjonowania komór gazowych w Auschwitz. Dowodami są:
- zachowane plany architektoniczne komór i krematoriów,
- relacje sprawców (zeznania SS-manów w procesach norymberskich i powojennych),
- świadectwa więźniów, m.in. autorów Sonderkommando (np. Filip Müller),
- zdjęcia lotnicze wykonane przez aliantów w 1944 roku,
- pozostałości infrastruktury – fundamenty, mury, ślady cyklonu B.
Instytucje naukowe i muzea w Polsce, Niemczech, Izraelu i USA zgromadziły setki tysięcy dokumentów oraz relacji, które jednoznacznie potwierdzają mechanizm i skalę zbrodni.
Auschwitz-Birkenau – dowody są niepodważalne
W obliczu wypowiedzi Brauna warto przypomnieć, że fakty dotyczące Holocaustu i funkcjonowania obozu Auschwitz-Birkenau są jednymi z najlepiej udokumentowanych w historii ludzkości. Dowody nie pochodzą tylko od ocalałych – choć i tych są tysiące – lecz także od samych sprawców: Niemców, którzy w procesach sądowych po wojnie składali zeznania pod przysięgą.
Rudolf Höss – komendant Auschwitz (zeznania w Norymberdze, 15 kwietnia 1946)
Rudolf Höss był pierwszym komendantem Auschwitz. Przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze przyznał (avalon.law.yale.edu):
„Obóz pierwotnie powstał jako miejsce przetrzymywania więźniów. Później, na rozkaz z Berlina, stał się centrum eksterminacji.”
To zdanie, wypowiedziane przez człowieka, który zarządzał miejscem śmierci ponad miliona ludzi, nie pozostawia miejsca na interpretacje. To była fabryka śmierci.

Stefan Baretzki – strażnik SS w Birkenau (zeznania podczas Procesów Frankfurckich)
Baretzki, strażnik SS w Auschwitz II–Birkenau, zeznawał w latach 60. w Niemczech Zachodnich (Wikipedia – Stefan Baretzki):
„Nie byłem ślepy, gdy doktor Lucas dokonywał selekcji na rampie… W ciągu pół godziny wysłał pięć tysięcy ludzi do gazu.”
To jedno z wielu świadectw członków personelu SS, którzy nie tylko widzieli selekcje, ale uczestniczyli w mechanizmie zagłady.
Reinhold Hanning – strażnik w Auschwitz (zeznania 2016, Detmold)
W 2016 roku, ponad 70 lat po zakończeniu wojny, niemiecki sąd w Detmold osądził Reinholda Hanninga. Miał 94 lata. W trakcie procesu powiedział (The Guardian):
„Ludzi rozstrzeliwano, gazowano i palono. Widziałem, jak zwłoki były przewożone tam i z powrotem. Czułem zapach palonych ciał.”
Dodał również (TIME):
„Wstydzę się, że widziałem niesprawiedliwość i nic z tym nie zrobiłem. Przepraszam za moje czyny.”
Pamięć ofiar to nie miejsce na cynizm
Fakty są jednoznaczne: Auschwitz-Birkenau było miejscem masowej eksterminacji. Istnienie komór gazowych, krematoriów, selekcji, brutalnych eksperymentów i niewyobrażalnych cierpień zostało udokumentowane nie tylko przez ofiary, ale i przez sprawców, dokumenty, zdjęcia, badania archeologiczne i procesy sądowe.
Kwestionowanie tych faktów to nie tylko manipulacja historią, ale i ranienie pamięci ofiar – tych, którzy nigdy nie wrócili, i tych, którzy przeżyli, by dawać świadectwo.
Nie chodzi tu o poglądy polityczne. Chodzi o granice prawdy. A te zostały w tym wywiadzie brutalnie przekroczone.
Źródła: