Robert Bąkiewicz – nasze narodowe zombie
Zatrzymują samochody, wypytują o obywatelstwo, legitymują, używają kamer, lornetek i dronów. Twierdzą, że działają w interesie bezpieczeństwa kraju, wspierają Straż Graniczną. W rzeczywistości należa do nowo powołanego Ruchu Obrony Granic (ROG) – inicjatywy Roberta Bąkiewicza, byłego lidera Marszu Niepodległości i nieudanego kandydata do Sejmu z ramienia PiS.
Kto stoi za patrolami? Ruch Obrony Granic i polityczne ambicje Roberta Bąkiewicza
Obecność patroli wywołała gorącą debatę publiczną. Część komentatorów uznała działania za akt obywatelskiej troski, inni – za formę bezprawnego zastraszania.
Anna Bryłka (Konfederacja) zauważyła dla dziennika Fakt, że nie wszystkie patrole są powiązane z Bąkiewiczem i zaapelowała:
„Rozróżnijmy patrole obywatelskie od inicjatywy Roberta Bąkiewicza. Przypominam, że jest po prostu politykiem”
Służby państwowe ostrzegają: nikt poza uprawnionymi funkcjonariuszami nie ma prawa kontrolować obywateli ani prowadzić działań przypominających policyjne.
Ruch Obrony Granic został powołany w maju 2025 roku. Już w czerwcu jego liderzy ogłosili plan dziesięciodniowej akcji przygranicznej. W newsletterach i mediach społecznościowych zachęcano ochotników do wzięcia udziału w patrolach, sugerując, że warunkiem udziału jest posiadanie własnego samochodu i telefonu z możliwością rejestrowania obrazu.
Robert Bąkiewicz, który stoi za ROG, to znana postać w środowiskach narodowo-konserwatywnych. W przeszłości kierował Stowarzyszeniem Marsz Niepodległości i był twarzą manifestacji 11 listopada w Warszawie. W 2023 roku bez powodzenia kandydował do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości. Rok później założył własne ugrupowanie o nazwie „Niezależność”, które jednak nie zdobyło realnego znaczenia. Zdaniem części obserwatorów, organizacja obywatelskich patroli to dla niego próba powrotu do gry politycznej i odzyskania wpływów wśród prawicowego i nacjonalistycznego elektoratu.
Gdzie działają patrole? Słubice, Gubin, Zgorzelec i Lubieszyn pod obserwacją
Robert Bąkiewicz już wiosną w Zgorzelcu 2025 roku zorganizował pikietę, która miała zwrócić uwagę na „niekontrolowany napływ migrantów”.
Patrole obywatelskie pojawiły się w rejonie czterech głównych przejść granicznych z Niemcami: w Słubicach, Gubinie, Zgorzelcu i Lubieszynie. W Słubicach i Gubinie, według relacji świadków oraz materiałów publikowanych przez samych członków ROG, grupy kilku lub kilkunastu osób ustawiają się w pobliżu dróg prowadzących do granicy. Ubrane w kamizelki i wyposażone w urządzenia rejestrujące dokumentują ruch samochodowy, a niekiedy zatrzymują auta i wypytują o obywatelstwo podróżujących.

W jednym z najbardziej nagłośnionych nagrań opublikowanych w internecie, członkowie ROG twierdzą, że ujęli czterech migrantów z Erytrei i przekazali ich Straży Granicznej. Sam film wzbudził jednak kontrowersje – nie tylko ze względu na sposób działania, ale również na język, jakim posługiwali się nagrywający.
Jak działają patrole? Drony, lornetki i wrażenie siły
ROG nie ukrywa, że jego członkowie korzystają z profesjonalnego sprzętu. W użyciu są drony z kamerami, lornetki noktowizyjne, kamery termowizyjne oraz smartfony z funkcją transmisji na żywo. Patrolujący noszą mundury przypominające wojskowe, a niekiedy nawet odznaki lub przypinki sugerujące przynależność do służb. Taki wizerunek ma wywoływać wrażenie profesjonalizmu i zwiększać poczucie kontroli.
Problem polega jednak na tym, że działania te wykraczają poza to, co jest prawnie dopuszczalne dla obywateli. W mediach społecznościowych znajdują się nagrania, na których osoby związane z ROG zatrzymują samochody, proszą o dokumenty, a nawet próbują legitymować podróżnych. Wszystko to odbywa się bez żadnej podstawy prawnej.
Reakcje instytucji i komentarze publiczne
Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Marcin Wiącek, w rozmowie z TVN24 wyjaśnił, że obywatelskie patrole nie mają prawa do żadnych czynności kontrolnych. Zaznaczył, że
„dochodzi do legitymowania, przeszukiwania samochodów, czy ograniczania wolności ludzi, co nie ma podstawy prawnej”.
Przypomniał też, że obywatelskie zatrzymanie może mieć miejsce jedynie w przypadku przestępstwa dokonanego na gorącym uczynku – a przebywanie cudzoziemca na terytorium RP nie jest samo w sobie przestępstwem.
Policja również zareagowała. Rzeczniczka KGP insp. Katarzyna Nowak podkreśliła, że
„obywatele nie mają prawa realizowania czynności takich jak legitymowanie czy przeszukiwanie bagażu”.
Wskazała, że osoby podszywające się pod funkcjonariuszy, nawet poprzez zachowanie i ubiór, mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności z art. 227 Kodeksu karnego.
Straż Graniczna informowała z kolei o sytuacji, w której członkowie ROG błędnie sugerowali nielegalne działania funkcjonariuszki SG – mimo że wykonywała ona swoje obowiązki zgodnie z przepisami.
Co robi wymiar sprawiedliwości?
Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim prowadzi co najmniej dwa postępowania przeciwko członkom Ruchu Obrony Granic (ROG). Pierwsze dotyczy incydentu z 4 czerwca na moście w Słubicach, gdzie osoby w kamizelkach ROG rzekomo legitymowały cudzoziemców i kontrolowały dokumenty, co – według komunikatu prokuratury – mogło stanowić:
„wykonywanie czynności funkcjonariusza publicznego i wyzyskanie błędnego przeświadczenia o tym fakcie”
Drugie postępowanie wniesiono 29 czerwca – dotyczące znieważenia funkcjonariuszy Straży Granicznej podczas pełnienia obowiązków służbowych, a także nawoływania w mediach społecznościowych do ujawnienia ich danych osobowych, co narusza artykuły 223a i 223b Kodeksu karnego.
Prokurator krajowy Dariusz Korneluk w radiowej Trójce podkreślił, że „przywłaszczenie funkcji publicznej jest karalne” i zachęcił obywateli, by w przypadku spotkania obywatelskiego patrolu zgłaszali to „funkcjonariuszom policji lub Straży Granicznej”, ponieważ takie działania mogą podlegać postępowaniu karnemu (trojka.polskieradio.pl). Z kolei minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar wyjaśnił na platformie X:
„Tam, gdzie osoba bez uprawnień wchodzi w rolę funkcjonariusza państwowego albo godzi w jego godność lub bezpieczeństwo, musi liczyć się z reakcją”.
Obecne śledztwa to jasny sygnał, że państwo traktuje poważnie działania ROG – zarówno te prowadzające bezprawne legitymowanie, jak i nawoływanie do publicznego naruszania granic ochrony danych funkcjonariuszy.
Ruch polityczny pod przykrywką obywatelskiej troski?
W ocenie wielu analityków, Ruch Obrony Granic to nie tylko obywatelska inicjatywa, ale przemyślana strategia polityczna. Według Newsweeka, Bąkiewicz i jego współpracownicy realizują tzw. „plan 40 procent”, mający na celu odzyskanie części elektoratu od Konfederacji i umocnienie pozycji PiS w oczach skrajnej prawicy. Media Narodowe – związane z liderem ROG – intensywnie relacjonują działania patroli, tworząc narrację o zagrożeniu zewnętrznym i bierności państwa.
Niektórzy politycy wyrażają poparcie. Karol Nawrocki, prezydent-elekt, publicznie podziękował Bąkiewiczowi za aktywność obywatelską. Inni, jak Anna Bryłka z Konfederacji, podkreślają, że nie należy utożsamiać wszystkich patroli z inicjatywą Bąkiewicza. Z kolei Grzegorz Napieralski z KO mówił wprost:
„Bąkiewicz powinien być aresztowany, bo niszczy polskie służby”.
Art. 227 Kodeksu karnego – granica odpowiedzialności
Zgodnie z art. 227 Kodeksu karnego, kto publicznie przybiera atrybuty funkcjonariusza publicznego w celu wywołania przekonania, że ma uprawnienia do wykonywania czynności zastrzeżonych dla służb, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. W praktyce oznacza to, że osoba, która swoim zachowaniem sugeruje, że jest np. policjantem lub funkcjonariuszem SG – nawet bez posiadania legitymacji – może zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej.
To przestępstwo ścigane jest z urzędu. Oznacza to, że wystarczy zawiadomienie złożone przez obywatela lub funkcjonariusza, by prokuratura mogła rozpocząć postępowanie.
Konsekwencje dla państwa prawa
Sprawa obywatelskich patroli unaocznia poważny problem – erozję zaufania do instytucji. Kiedy obywatele zaczynają przejmować obowiązki państwa, może to prowadzić do chaosu prawnego i samowoli. Rzecznik Praw Obywatelskich, Policja i Straż Graniczna zgodnie podkreślają, że tylko służby mają prawo do działań kontrolnych na granicach.
Legalność tych działań stoi pod znakiem zapytania, ale ich medialna nośność – zwłaszcza w internecie – buduje narrację o „obywatelskim oporze”. Dla Bąkiewicza i jego zaplecza to doskonała okazja do powrotu do politycznej gry, niezależnie od kosztów społecznych i prawnych.

Co powinien zrobić obywatel?
W przypadku spotkania z tzw. patrolem obywatelskim należy:
– zachować spokój,
– zapytać, kim są osoby i czy mają uprawnienia,
– nie okazywać dokumentów,
– nagrać zdarzenie telefonem,
– zawiadomić Policję lub Straż Graniczną,
– w razie naruszenia nietykalności – złożyć zawiadomienie z art. 217 K.k.,
– w przypadku podszywania się – zgłosić art. 227 K.k.
Obywatelskie patrole graniczne, promowane przez Ruch Obrony Granic, to z jednej strony przejaw niepokoju społecznego, a z drugiej – instrument polityczny. Działania, choć przedstawiane jako wyraz troski o bezpieczeństwo, w rzeczywistości mogą prowadzić do naruszeń prawa i destabilizacji porządku konstytucyjnego.
Źródła:
• Fakt LIVE – cytat Anny Bryłki
• TVN24 – wypowiedź RPO Marcina Wiącka
• PR 3 – wypowiedź prokuratora Dariusza Korneluka