W nowej kadencji niemieckiego parlamentu, Bundestagu, zasiądzie 630 posłów – z czego według ośrodka Mediendienst-Integration aż 73 (czyli 11,6 procent) posiada „pochodzenie migracyjne”, co oznacza, że jeden z rodziców lub sami kandydaci pochodzą z krajów innych niż Niemcy. Wśród tej grupy szczególnie widoczny jest „polski akcent” – posłowie o polskich korzeniach, którzy wnoszą do debaty politycznej unikalne doświadczenia wynikające z życia na pograniczu kultur.
Nowy Bundestag i migracyjne korzenie
23 lutego Niemcy wyłoniły nowy parlament, w którym 630 posłów będzie reprezentować kraj na kolejny okres. Jak podaje ośrodek Mediendienst-Integration, co najmniej 73 parlamentarzystów ma migracyjne pochodzenie – czyli jeden z rodziców nie pochodzi z Niemiec lub kandydat urodził się za granicą. Odsetek ten, wynoszący 11,6 procent, jest niemal niezmienny w porównaniu z poprzednią kadencją (11,3 procent). Wśród tej różnorodnej grupy szczególnie wyróżniają się osoby z polskimi korzeniami – niektórzy urodzili się w Polsce, inni mają jednego rodzica, a jeszcze inni pochodzą od przodków, którzy osiedlili się w Niemczech.

Kluczowe postaci z polskim rodowodem
Paul Ziemiak
Najbardziej prominentnym politykiem o polskich korzeniach w Bundestagu jest Paul Ziemiak. Urodzony w 1985 roku w Szczecinie, wyemigrował z rodzicami do Niemiec Zachodnich w 1988 roku. Od 2017 roku zasiada w parlamencie z ramienia CDU, a w latach 2018–2022 pełnił funkcję sekretarza generalnego partii. Ziemiak, mówiący płynnie po polsku, aktywnie angażuje się w sprawy polsko-niemieckie. W wywiadzie udzielonym dla podcastu „Cosmo po polsku” jeszcze przed wejściem do Bundestagu stwierdził:
„Oczywiście nigdy nie zapomnę skąd pochodzę. Jestem Niemcem, ale wiem, gdzie są moje korzenie.”
W krótkiej rozmowie dodał jeszcze:
„Rządy CDU będą oznaczać nową erę w relacjach polsko-niemieckich, które nie były ostatnio dobre. Friedrich Merz kocha Polskę, a z Donaldem Tuskiem dogada się w 100 procentach.”
Agnieszka Brugger
Kolejną postacią jest Agnieszka Brugger, urodzona w 1985 roku w Legnicy. Polityczka, która przybyła do Niemiec z rodzicami jako czteroletnia dziewczynka, nieprzerwanie zasiada w Bundestagu od 2009 roku jako przedstawicielka Zielonych. Jej doświadczenia wynikające z wychowania wśród polskich emigrantów są fundamentem jej tożsamości.
Zaangażowanie Agnieszki w sprawy obronności i polityki międzynarodowej czyni ją ważnym głosem w debacie o relacjach między Niemcami a Polską.
Nyke Slawik
Nową, ale już rozpoznawalną postacią jest Nyke Slawik, urodzona w 1994 roku w Leverkusen. Polityczka o częściowych polskich korzeniach (jej ojciec pochodzi z Polski) reprezentuje Zielonych. W rozmowie z DW, opublikowanej w styczniu 2024 roku, wyjaśniła:
„Przez długi czas moja rodzina miała w Polsce drugą ostoję, ale w ostatnich latach już coraz mniej. Jestem członkinią polsko-niemieckiej grupy parlamentarnej w Bundestagu i dzięki temu mam trochę politycznych kontaktów z Polską.”
Nyke Slawik, która zajmuje się m.in. polityką transportową, społeczną oraz ochroną klimatu, jest także jedną z pierwszych posłanek otwarcie mówiących o swojej transpłciowości – co dodatkowo podkreśla jej zaangażowanie w reprezentowanie różnorodnych grup społecznych.
Adam Balten
Adam Balten, urodzony w 1983 roku w Sosnowcu, dostał mandat z listy prawicowo-populistycznej AfD. Przeniósł się do Niemiec w wieku pięciu lat, ale do dziś utrzymuje silne emocjonalne więzi z Polską. W rozmowie dla DW Balten stwierdził:
„Chciałbym pielęgnować nasze dobre relacje z Polską, ponieważ wspólna, wielowiekowa historia połączyła i wzajemnie ukształtowała Niemcy i Polskę. Ważne jest, aby współpracować po sąsiedzku, uczyć się od siebie i wspólnie się rozwijać.”
Stella Merendino
Świeżo upieczona posłanka z ramienia partii Lewica, Stella Merendino, urodziła się w 1994 roku w Gdańsku. Posiada wielokulturowe korzenie – jej matka jest Polką, a ojciec Włochem. Obecnie pracuje jako pielęgniarka na oddziale ratunkowym w jednym z berlińskich szpitali. Jej obecność w Bundestagu symbolizuje nowoczesne podejście do reprezentacji mniejszości narodowych oraz integracji kulturowej.
Polskie nazwiska w Bundestagu
Warto także zwrócić uwagę na obecność polityków o polsko brzmiących nazwiskach, co jest efektem migracji ostatnich stuleci. Przykładem jest współprzewodniczący Zielonych, Felix Banaszak, który niedawno w mediach społecznościowych zamieścił film promujący poprawną wymowę swojego nazwiska. Ta anegdota pokazuje, że polskie dziedzictwo jest głęboko zakorzenione w niemieckiej sferze publicznej, niezależnie od aktualnych więzi z Polską.
Historyczne aspekty i migracyjna spuścizna
Polskie korzenie w niemieckiej polityce mają długą tradycję. Już w XIX wieku, na ziemiach o znaczącym udziale ludności polskiej, powstawały ugrupowania takie jak „Polenpartei”, reprezentujące interesy mniejszości. Choć lokalni liderzy tamtych czasów nie zyskali ogólnokrajowej rozpoznawalności, ich działalność miała fundamentalne znaczenie dla obrony praw mniejszościowych i budowania polskiej tożsamości kulturowej. Dziedzictwo to jest dziś żywo kontynuowane przez współczesnych parlamentarzystów, którzy łączą tradycję z nowoczesnymi wyzwaniami globalizacji.
Posiadanie podwójnej tożsamości niesie ze sobą zarówno atuty, jak i wyzwania. Parlamentarzyści o polskich korzeniach muszą mierzyć się ze stereotypami i oczekiwaniami, ale dla wielu z nich dziedzictwo to stanowi motywację do budowania mostów między narodami. W obliczu dynamicznych zmian geopolitycznych, umiejętność integrowania doświadczeń kulturowych jest kluczowa dla kształtowania polityki europejskiej. W przyszłości głosy posłów o migracyjnym pochodzeniu będą odgrywać coraz istotniejszą rolę w promowaniu dialogu, współpracy i wzajemnego zrozumienia.
Nowy Bundestag to nie tylko odzwierciedlenie zmieniającej się struktury społecznej Niemiec, ale także dowód na to, że wielokulturowość wzbogaca debatę publiczną. Posłowie o polskich korzeniach – tacy jak Paul Ziemiak, Agnieszka Brugger, Nyke Slawik, Adam Balten, Stella Merendino oraz politycy o polsko brzmiących nazwiskach, jak Felix Banaszak – pokazują, że dziedzictwo kulturowe jest nie tylko elementem tożsamości, ale także aktywnym impulsem do budowania lepszych relacji polsko-niemieckich.