19 września 2025 r. zmarł Sławomir Nocuń, strażak-ochotnik z OSP Michałów z woj. świętokrzyskiego. Strażak osiem dni walczył o życie po akcji w miejscowości Zagajów, gdzie wraz z zastępem usuwał gniazdo owadów.
Akcja, która zakończyła się dramatem
11 września strażacy z Michałowa zostali wezwani do miejscowości Zagajów, aby zneutralizować gniazdo owadów w budynku jednorodzinnym. Dla druhów takie interwencje to codzienność – mieszkańcy często dzwonią, gdy szerszenie lub osy zakładają gniazda blisko domów, placów zabaw czy szkół.
Podczas działań druh Sławomir nagle stracił przytomność. Świadkowie mówią, że mógł zostać użądlony przez owady. Koledzy z jednostki natychmiast rozpoczęli reanimację, a po chwili dołączyła załoga pogotowia ratunkowego. Po przywróceniu funkcji życiowych strażaka przetransportowano do szpitala.
Przez osiem dni walczył o życie. Niestety, 19 września lekarze poinformowali o jego śmierci.
Żałoba wśród strażaków
Wieść o tragedii poruszyła całą społeczność strażacką. Komenda Główna PSP, Komenda Wojewódzka PSP w Kielcach oraz Związek Ochotniczych Straży Pożarnych RP przekazały rodzinie i druhom z Michałowa kondolencje.
Komendant Główny PSP nadbryg. Wojciech Kruczek podkreślił, że druh Nocuń był przykładem poświęcenia i oddania służbie. „Cała społeczność strażacka pogrążona jest w bólu i żałobie” – napisano w oficjalnym komunikacie.
Cała społeczność strażacka pogrążona jest w bólu i żałobie. Świętokrzyski Komendant Wojewódzki PSP w Kielcach st. bryg. Marcin Charuba składa wyrazy współczucia Rodzinie i Bliskim śp. Sławomira.
Dlaczego użądlenie owada może zabić?
Dla większości osób ukąszenie owada oznacza ból i miejscową opuchliznę. Jednak u części populacji reakcja organizmu jest znacznie poważniejsza. Szacuje się, że 5 procent dorosłych Polaków ma uczulenie na jad owadów błonkoskrzydłych. W takich przypadkach nawet jedno użądlenie może doprowadzić do wstrząsu anafilaktycznego – gwałtownej reakcji alergicznej, która powoduje duszność, spadek ciśnienia, a w konsekwencji utratę przytomności.
Szerszeń – czy rzeczywiście najgroźniejszy?
Szerszeń europejski, największy z krajowych owadów błonkoskrzydłych, budzi powszechny strach. Jego jad nie jest bardziej toksyczny niż jad osy czy pszczoły, ale owad potrafi wstrzyknąć go znacznie więcej, a użądlenie jest wyjątkowo bolesne. To sprawia, że kontakt ze szerszeniem jest szczególnie niebezpieczny dla osób uczulonych.
Nie tylko jednak szerszenie stanowią zagrożenie. Osy potrafią żądlić wielokrotnie, a pszczoły zostawiają żądło, które dalej pompuje jad do organizmu. Każdy z tych owadów może być śmiertelny dla osoby wrażliwej.
Tragedie, które wstrząsnęły opinią publiczną
Śmierć strażaka z Michałowa to nie pierwszy przypadek w Polsce, gdy użądlenie owada doprowadziło do dramatu.
- Ewa Sałacka – znana aktorka zmarła w 2006 r., gdy podczas picia soku została użądlona przez osę w usta. Doszło do wstrząsu anafilaktycznego, a mimo natychmiastowej pomocy lekarzy, jej życia nie udało się uratować.
- Jerzy Janeczek – aktor znany z filmów „Sami swoi” i „Nie ma mocnych”, zmarł po użądleniu przez pszczołę. Miał alergię i choć sam podał sobie adrenalinę i natychmiast wezwano pogotowie, jego stan gwałtownie się pogorszył.
Te historie przypominają, że zagrożenie nie jest abstrakcyjne – dotyka zarówno zwykłych ludzi, jak i osoby publiczne.
Jak reagować po użądleniu?
Lekarze przypominają, że szybka reakcja może uratować życie:
- jeśli w skórze pozostało żądło (np. pszczoły), należy je natychmiast usunąć,
- stosować zimne okłady, obserwować reakcję organizmu,
- osoby uczulone powinny nosić przy sobie autostrzykawkę z adrenaliną,
- w razie pojawienia się duszności, pokrzywki na całym ciele, spadku ciśnienia czy utraty przytomności należy natychmiast wezwać pogotowie – numer 112.
Źródło:
