Resort edukacji i Rzeczniczka Praw Dziecka podejmują działania przeciwko „szon patrolom” – nowemu trendowi stygmatyzacji i hejtu wobec uczennic w sieci.
„Szon Patrole” – nowy wymiar cyberprzemocy
W ostatnich miesiącach w polskiej sieci pojawił się trend określany jako „Szon Patrol”, który zdaniem ekspertów i instytucji państwowych stanowi poważne zagrożenie dla młodzieży. Polega na zakładaniu profili, kanałów i grup w mediach społecznościowych, gdzie anonimowi administratorzy zamieszczają wizerunki młodych dziewcząt i oceniają ich wygląd czy zachowanie. Termin „szon” stał się podstawą do piętnowania rówieśniczego i publicznego ośmieszania.
Ofiarami padają przede wszystkim uczennice szkół podstawowych i średnich. Z relacji rodziców oraz dyrektorów szkół wynika, że część dziewcząt po publikacjach w sieci doświadczała silnego stresu, rezygnowała z wyjść na zajęcia czy nawet unikała kontaktów rówieśniczych.

Interpelacja posłanki Katarzyny Osos
Jako pierwsza problem nagłośniła posłanka Katarzyna Osos, kierując interpelację do Ministerstwa Edukacji. Nazwała „szon patrole”:
„nieformalnymi grupami samozwańczych obrońców moralności, którzy na wzór policji obyczajowej »polują« na dziewczęta i młode kobiety, by następnie piętnować je i ośmieszać w internecie”.
Posłanka podkreśliła, że tego typu działania prowadzą do poważnych skutków psychicznych.
– „Takie oznaki przemocy rówieśniczej i cyberprzemocy należy jak najszybciej powstrzymać”
– napisała w interpelacji.
MEN odpowiada na alarm
Na interwencję posłanki odpowiedziało Ministerstwo Edukacji Narodowej. Wiceminister Paulina Piechna-Więckiewicz poinformowała, że szefowa resortu Barbara Nowacka skierowała specjalne listy do kuratorów, dyrektorów szkół, nauczycieli, rodziców i uczniów. Dokumenty wskazują na konieczność podejmowania natychmiastowych działań profilaktycznych i wychowawczych wobec zjawisk takich jak patostreaming, sextortion czy właśnie „szon patrole”.
– „Wyśmiewanie, wykluczanie i hejt w sieci to naruszanie godności i prywatności osobistej”
– podkreśliła Piechna-Więckiewicz. Zaznaczyła, że
„każda szkoła obowiązkowo realizuje program wychowawczo-profilaktyczny, uchwalony przez radę rodziców w porozumieniu z radą pedagogiczną. Powinien on uwzględniać działania skierowane do uczniów, które kształtują zasady współżycia społecznego oraz tolerancji”.
Według wiceszefowej MEN, sprawy hejtu i przemocy rówieśniczej muszą być eliminowane „na bieżąco”. Resort zapowiedział również monitoring sytuacji i wsparcie szkół w przeciwdziałaniu temu trendowi.

Reakcja Rzeczniczki Praw Dziecka
Do sprawy odniosła się także Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak. W piśmie z 28 sierpnia 2025 roku skierowanym do przedstawicieli platform Meta i TikTok napisała:
– „Z niepokojem odnotowałam informacje o możliwych dramatycznych konsekwencjach tego typu działań”.
Horna-Cieślak zwróciła uwagę, że
„mechanizmy trendów takich jak ‘Szon Patrol’, opartych na stygmatyzacji i publicznym ośmieszaniu, mogą prowadzić do wyjątkowo poważnych konsekwencji psychicznych u najmłodszych użytkowników internetu”.
Podkreśliła także, że problem hejtu wobec dzieci w sieci jest jednym z najdotkliwszych zjawisk współczesności.
– „Kluczowe jest, aby zjawisko to nie utrwaliło się ani nie rozwinęło, dlatego należy podjąć działania ograniczające jego zasięg i potencjalne negatywne skutki” – wskazała.
Biuro Rzeczniczki Praw Dziecka już wcześniej podejmowało działania przeciwko mowie nienawiści i cyberprzemocy. W wystąpieniu generalnym z czerwca 2025 roku rzeczniczka apelowała do Ministra Sprawiedliwości i Ministra Cyfryzacji o rozwiązania systemowe, które pozwolą skuteczniej ścigać sprawców hejtu w internecie.
Hejt w sieci a konsekwencje psychiczne
Psychologowie ostrzegają, że cyberprzemoc – szczególnie w okresie dorastania – może prowadzić do długotrwałych traum. Dzieci i młodzież narażone na publiczne wyśmiewanie i stygmatyzację często zmagają się z obniżoną samooceną, lękiem społecznym, a w skrajnych przypadkach podejmują próby samobójcze.
Według badań Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, już ponad 50% nastolatków w Polsce doświadczyło hejtu w internecie. Co piąty z nich przyznał, że rozważał samookaleczenie lub inne formy autodestrukcyjnych zachowań w wyniku presji rówieśniczej.

Rola szkół i rodziców
Eksperci podkreślają, że walka z trendami takimi jak „szon patrole” nie może ograniczać się wyłącznie do reakcji państwowych instytucji. Kluczową rolę odgrywają szkoły i rodzice. To właśnie oni mogą najwcześniej zauważyć niepokojące sygnały u dzieci – niechęć do wyjścia do szkoły, wycofanie z życia towarzyskiego czy unikanie korzystania z telefonu i internetu.
MEN przypomina, że każda szkoła ma obowiązek nie tylko prowadzenia działań profilaktycznych, ale także współpracy z rodzicami i organizacjami pozarządowymi, które zajmują się ochroną praw dziecka.
Apel do platform społecznościowych
Największe wyzwanie stanowi jednak sama architektura internetu. Zjawiska takie jak „szon patrole” rozwijają się dzięki łatwości zakładania anonimowych profili i szybkości rozpowszechniania treści w mediach społecznościowych. Dlatego rzeczniczka praw dziecka zwróciła się do Meta i TikToka z apelem o monitoring i natychmiastowe usuwanie treści prowadzących do stygmatyzacji.
To nie pierwszy raz, kiedy instytucje państwowe apelują do platform o większą odpowiedzialność. Jak dotąd jednak reakcje bywały spóźnione, a mechanizmy moderacji zawodzą – zwłaszcza w języku polskim, gdzie brakuje wystarczającej liczby moderatorów.

Czy uda się zatrzymać „szon patrole”?
Sprawa jest rozwojowa i – jak podkreślają przedstawiciele MEN i RPD – wymaga bieżącej kontroli. Jeśli działania instytucji okażą się skuteczne, możliwe, że zjawisko szybko zniknie z sieci. W przeciwnym razie „szon patrole” mogą stać się kolejną formą trwałej cyberprzemocy wobec młodzieży w Polsce.
Źródła: