Prezydent Karol Nawrocki zdecydował się zawetować nowelizację tzw. ustawy lex Kamilek. W swojej decyzji uwzględnił krytyczne stanowisko Rzeczniczki Praw Dziecka, która ostrzegała, że zmiany obniżą standard ochrony najmłodszych.
Jak powstała ustawa lex Kamilek?
Historia lex Kamilek sięga wstrząsającej tragedii z 2023 roku. Ośmioletni Kamil z Częstochowy, przez wiele miesięcy maltretowany przez ojczyma, zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Sprawa poruszyła opinię publiczną, a instytucje państwa zostały ostro skrytykowane za bezradność i brak skutecznych działań ochronnych.
W reakcji na tę tragedię uchwalono przepisy, które miały uszczelnić system bezpieczeństwa dzieci. Od 2023 roku każda osoba podejmująca pracę z małoletnimi musiała być zweryfikowana w dwóch rejestrach:
- Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym,
- Krajowym Rejestrze Karnym (KRK).
Obowiązek ten obejmował nie tylko sprawców przestępstw seksualnych, lecz także osób skazanych m.in. za zabójstwo, uprowadzenie dziecka, handel ludźmi, groźby karalne czy obrót narkotykami.
Jak podkreślała Rzeczniczka Praw Dziecka, to właśnie te rozwiązania pozwoliły zminimalizować ryzyko, że dzieci będą miały kontakt z osobami karanymi.

Co zmieniała sierpniowa nowelizacja z 2025 roku?
5 sierpnia 2025 roku parlament przyjął nowelizację, która istotnie luzowała dotychczasowe zasady. Zakładano m.in., że:
- osoby zapraszane okazjonalnie do szkół i przedszkoli – trenerzy, animatorzy czy goście – nie zawsze musiałyby przechodzić pełną weryfikację,
- dyrektorzy placówek mieliby większą swobodę w decydowaniu, kogo należy sprawdzić,
- w części przypadków zamiast zaświadczenia z KRK wystarczyłoby oświadczenie złożone przez samą osobę.
Według zwolenników nowelizacji, rozwiązania te miały ułatwić funkcjonowanie szkół i zmniejszyć obciążenia biurokratyczne. Krytycy zwracali jednak uwagę, że otwierają one groźne luki w systemie ochrony dzieci.

Rzeczniczka Praw Dziecka: „To realne zagrożenie dla bezpieczeństwa dzieci”
Najostrzej zastrzeżenia wobec zmian sformułowała Rzeczniczka Praw Dziecka, Monika Horna-Cieślak. W opinii skierowanej do prezydenta podkreśliła (FaktyPlus.pl):
„Ustawa w sposób istotny i nieuzasadniony obniża standard ochrony dzieci przed krzywdzeniem, stwarzając realne zagrożenie dla ich bezpieczeństwa.”
Rzeczniczka wskazywała, że w praktyce nowelizacja mogłaby doprowadzić do sytuacji, w której osoby skazane za najcięższe przestępstwa ponownie zyskiwałyby możliwość kontaktu z najmłodszymi (FaktyPlus.pl):
„Zgodnie z proponowanymi regulacjami prawnymi, w praktyce może dojść do sytuacji, w której kontakt z dziećmi będą mogły mieć osoby skazane m.in. za zabójstwo, handel ludźmi, groźby karalne, uprowadzenie dziecka, obrót narkotykami czy wykorzystanie seksualne dzieci.”

Prezydent Nawrocki zawetował ustawę
W piątek, podczas konferencji prasowej, szef Kancelarii Prezydenta RP Zbigniew Bogucki poinformował o decyzji głowy państwa:
– „Nie ma zgody na podpisanie tej ustawy przez pana prezydenta z wielu powodów. Te powody wskazywała również Rzecznik Praw Dziecka, wybrana głosami tej większości parlamentarnej.”
Bogucki podkreślił, że prezydent Karol Nawrocki w pełni podziela stanowisko RPD. W jego ocenie bezpieczeństwo najmłodszych musi pozostać absolutnym priorytetem:
– „Pan prezydent nie zgadza się na obniżanie ochrony praw dzieci kosztem zniesienia pewnych utrudnień natury administracyjnej. Przede wszystkim dobro dziecka.”
Co dalej z lex Kamilek?
Decyzja prezydenta oznacza, że nowelizacja nie wejdzie w życie, chyba że Sejm odrzuci weto większością 3/5 głosów. To jednak wymagałoby szerokiego porozumienia politycznego, co na ten moment wydaje się mało prawdopodobne.
Możliwy jest również powrót projektu w zmodyfikowanej formie – już po uwzględnieniu uwag Rzeczniczki Praw Dziecka i organizacji społecznych, które podkreślają, że ochrona dzieci musi stać ponad wygodą administracyjną czy redukcją formalności.
Źródła: