Behawiorystka: żyć jak kot z kotem to źle. Dlaczego koty nie lubią swojego towarzystwa?

Data:

Koty są zwierzętami terytorialnymi i samotniczymi – niechętnie znoszą obecność innych przedstawicieli swojego gatunku. Jak wyjaśnia behawiorystka i lekarz weterynarii Joanna Iracka w rozmowie z naukawpolsce.pl, życie kota z kotem to dla zwierząt częściej źródło stresu niż komfortu.


Koty nie są stworzone do życia w grupie

W świadomości wielu osób koty wydają się zwierzętami łatwo adaptującymi się do życia w grupie. Obraz dwóch futrzaków leżących obok siebie na kanapie czy spokojnie jedzących z jednej miski budzi przekonanie, że w domach wielokocich relacje układają się dobrze.

„Koty generalnie nie lubią innych kotów. Nierzadko mieszkając razem zaledwie się tolerują, a ponieważ się nie biją, opiekunowie nie zdają sobie sprawy, że wcale nie jest im dobrze. Jeśli mają dużą przestrzeń, starają się po prostu unikać spotkań. W mniejszych mieszkaniach konflikty są znacznie częstsze”

– wyjaśnia Joanna Iracka.

Terytorializm kotów oznacza, że każde z nich potrzebuje własnych zasobów: miejsca do spania, drapaka, miski, kuwety czy punktu obserwacyjnego. Brak takich możliwości prowadzi do napięć, które nie zawsze są widoczne gołym okiem.


Jedzenie razem nie oznacza sympatii

Jednym z najczęściej powtarzanych mitów jest przekonanie, że jeśli koty jedzą obok siebie, to znaczy, że się lubią. W rzeczywistości wspólne posiłki to nie sygnał przyjaźni, a wyłącznie przejaw głodu.

„Koty nie jedzą w grupie, to nie jest dla nich zajęcie zespołowe. Nawet jeśli przychodzą razem do miski, to tylko dlatego, że chcą jeść. Najlepiej karmić je osobno, tak aby się nie widziały – nawet jeśli się bardzo lubią”

– mówi behawiorystka.

W praktyce oznacza to, że odpowiedzialny opiekun powinien zapewnić każdemu kotu oddzielne miejsce do jedzenia. To zmniejsza ryzyko rywalizacji i konfliktów oraz pozwala zwierzętom czuć się bezpieczniej.

cztery koty w koszyku/fot: Jari Hytönen/Unsplash
cztery koty w koszyku/fot: Jari Hytönen/Unsplash

Najczęstsze problemy zgłaszane przez opiekunów

Do gabinetów behawiorystów i lekarzy weterynarii trafiają właściciele skarżący się na różne problemy w relacjach z kotami. Najczęściej powtarzają się trzy obszary:

  • załatwianie się poza kuwetą,
  • konflikty między kotami,
  • pozorna agresja wobec ludzi.

Problemy z kuwetą mogą mieć różne przyczyny – od nieodpowiedniego rozmiaru czy typu żwirku po negatywne skojarzenia związane z bólem lub hałasem. Zdarza się, że jeden kot „blokuje” drugiego, czając się przy kuwecie, co skutkuje załatwianiem się w innych miejscach domu.

Równie istotne są trudności w relacjach między kotami. Choć walki zdarzają się rzadko, to unikanie kontaktu, przesiadywanie w osobnych pomieszczeniach czy ciągłe napięcie to znaki ostrzegawcze, że zwierzęta nie czują się komfortowo.


Czy koty bywają złośliwe?

Opiekunowie często interpretują zachowania swoich pupili jako przejaw złośliwości – np. gdy kot sika poza kuwetą lub zrzuca przedmioty z parapetu. Jednak – jak tłumaczy Joanna Iracka – kot nie działa z wyrachowaniem.

„Złośliwość wymaga świadomego działania, żeby sprawić komuś przykrość. Koty tego nie robią. Jeżeli nasikają poza kuwetą, to jest to oznakowanie terenu lub wyraz emocji w danym momencie, a nie planowa zemsta”

– podkreśla.

W praktyce takie zachowania są formą komunikacji – sposobem, w jaki zwierzę pokazuje frustrację, stres lub brak poczucia bezpieczeństwa.


Kot vs dziecko: czas, uwaga i ojcostwo (2025)

Kiedy kot sygnalizuje problem

Koty stosują różne strategie, aby zwrócić na siebie uwagę. Gdy ignorowane są ich miauczenia czy drapanie mebli, mogą przejść do bardziej skutecznych działań – np. zrzucania przedmiotów z półek.

„Kot wybiera takie środki, które działają. Jeśli zauważy, że strącenie doniczki natychmiast przyciąga uwagę opiekuna, będzie to powtarzał”

– wyjaśnia behawiorystka.

Dlatego ważne jest, aby opiekunowie potrafili odczytywać sygnały wysyłane przez swoje zwierzęta i reagowali na nie, zanim zachowania problemowe się utrwalą.

portret kota/ fot:  Tatyana Eremina/Unsplash
portret kota/ fot: Tatyana Eremina/Unsplash

Relacje między kotami – konflikt o przestrzeń

Otwarte walki między kotami są rzadkością, ponieważ niosą ze sobą ryzyko poważnych obrażeń. Koty starają się unikać bezpośredniej konfrontacji – wolą żyć „obok siebie” niż wchodzić w otwarty konflikt.

„Jeśli koty się tłuką, to ich celem nie jest podporządkowanie drugiego. One chcą, żeby tego drugiego nie było – najlepiej, żeby się wyprowadził. Współistnieją tylko dlatego, że muszą”

– podsumowuje Joanna Iracka.

To właśnie z tego powodu powiedzenie „żyć jak kot z kotem” tak trafnie opisuje trudne, pełne napięć relacje.


Koty a psy – dwa różne światy

Wielu opiekunów porównuje koty i psy, zastanawiając się, które zwierzę jest bardziej inteligentne. Behawiorystka Joanna Iracka zwraca uwagę, że takie porównanie nie ma większego sensu, ponieważ oba gatunki mają zupełnie inne strategie przetrwania i inne potrzeby.

„Pies jest zwierzęciem społecznym i udomowionym, chętnie współpracuje z człowiekiem, łatwo się uczy i jest zainteresowany współdziałaniem. Kot żyje swoim własnym życiem, nie jest stadny ani w pełni udomowiony. Współpraca z człowiekiem nie jest dla niego naturalna”

– tłumaczy ekspertka.

Mimo to koty można szkolić, pod warunkiem że nagroda jest dla nich atrakcyjna. W ten sposób opiekunowie nie tylko zaspokajają potrzebę stymulacji intelektualnej, ale także zapobiegają nudzie i problemowym zachowaniom.

Karaczany w Polsce – groźne owady w domu

Trening kota – rozrywka i terapia

Szkolenie kota polega najczęściej na nauce prostych komend lub sztuczek. Dla zwierzęcia to nie tylko zabawa, ale także sposób na zużycie energii i poprawę relacji z opiekunem.

„Uczenie kota wykonywania poleceń jest dla niego rozrywką umysłową. Musi odgadnąć, czego od niego chcemy, by uzyskać nagrodę. To świetne rozwiązanie zwłaszcza dla kotów niewychodzących, które nie mają dostępu do naturalnych bodźców”

– podkreśla Iracka.

Trening bywa także formą terapii – pomaga rozładować napięcie, zmniejszyć frustrację i ograniczyć zachowania destrukcyjne.


Terytorium ważniejsze niż człowiek

Choć koty często towarzyszą swoim opiekunom, ich głównym punktem odniesienia jest terytorium. To właśnie przestrzeń, a nie ludzie, daje im poczucie stabilności emocjonalnej.

„Kot wywieziony daleko od domu będzie wracał do swojego terytorium, a nie do człowieka. Dla psa najważniejsze są relacje, dla kota – oznakowana i bezpieczna przestrzeń”

– tłumaczy behawiorystka.

Nie oznacza to jednak, że koty nie potrafią tworzyć więzi z ludźmi. One po prostu okazują to w inny sposób – siedząc w tym samym pokoju, leżąc w pobliżu czy obserwując opiekuna z dystansu.


Duńskie zoo: oddawanie zwierząt na karmę

Kot i pies pod jednym dachem

Paradoksalnie, częściej łatwiej jest połączyć kota z psem niż dwa koty. Psy potrafią szybciej zaakceptować obecność mruczka, podczas gdy koty rywalizują o terytorium i zasoby.

Choć zdarzają się trudne przypadki, wiele domów pokazuje, że kot i pies mogą żyć w zgodzie, a nawet tworzyć bliskie więzi. Wspólne spanie, zabawa czy wzajemne mycie sierści wcale nie należą do rzadkości.


Przyjaźnie między kotami – wyjątek, nie reguła

Zdarzają się też koty, które przez całe życie śpią razem i wspierają się wzajemnie. Jednak, jak zauważa Joanna Iracka, to wyjątki.

„Ktoś bierze z jednego miotu dwa kociaki i na początku wszystko wygląda idealnie. Ale kiedy dorosną, często chcą mieć jak najmniej wspólnego. Czasem opiekunowie dopiero po śmierci jednego kota zauważają, że drugi nagle się ożywia, staje się bardziej aktywny i chętny do zabawy. To znak, że pierwszy go przytłaczał”

– mówi.

W małych mieszkaniach rywalizacja jest jeszcze bardziej widoczna. Koty unikają się nawzajem, dzielą przestrzeń i ograniczają kontakty, by uniknąć strat w ewentualnym konflikcie.


Czy koty potrafią okazywać wdzięczność?

Choć koty nie są zwierzętami stadnymi, potrafią zaskakiwać zachowaniami, które wskazują na więź emocjonalną. Znane są przypadki, gdy kot przynosi człowiekowi upolowaną zdobycz – nie dlatego, że chce go nakarmić, ale dlatego, że szuka kontaktu.

Bywają też sytuacje, gdy koty wspierają się nawzajem. Jeden z opisywanych przykładów dotyczył dwóch wychodzących zwierząt: gdy jeden złamał łapę i nie mógł polować, drugi zaczął przynosić mu zdobycz do domu, choć wcześniej tego nie robił.

Rhisotope Project – radioaktywne izotopy i ochrona nosorożców

Koty żyją po swojemu

Podsumowując, koty są zwierzętami wyjątkowo niezależnymi. Potrafią żyć blisko człowieka, ale na własnych zasadach. Nie dążą do hierarchii ani dominacji, nie są złośliwe, a ich zachowania – choć czasem trudne dla opiekunów – wynikają z instynktu i emocji tu i teraz.

Dlatego decydując się na więcej niż jednego kota, warto pamiętać, że powiedzenie „żyć jak kot z kotem” nie jest przesadą. To raczej ostrzeżenie, że wspólne życie kotów w jednym domu to dla nich kompromis, a nie naturalna potrzeba.


Źródło: naukawpolsce.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij post:

Popularne

Czytaj więcej
Related

Samotny jak mężczyzna. Coraz więcej młodych Polaków nie ma partnerki i nie uprawia seksu

Badania pokazują, że coraz więcej Polaków w wieku 18–34...

91 mln zł na zagraniczne wyjazdy edukacyjne dla uczniów i nauczycieli

Prawie 5 tys. uczniów i 4 tys. nauczycieli weźmie...

Pilotaż to za mało. Związki domagają się obowiązkowego skrócenia czasu pracy dla wszystkich

Związkowa Alternatywa - pilotaż rządu to tylko półśrodek. Związkowcy...