Nowa infrastruktura pozwoli Gdańskowi obsługiwać największe jednostki świata i zwiększy przepustowość terminalu nawet o 9 mln ton surowców rocznie.
Naftoport wchodzi w nową fazę. Szóste stanowisko ma odblokować „sufit” przepustowości
Rozbudowa Naftoportu 2025 formalnie wystartowała – Naftoport i Zarząd Morskiego Portu Gdańsk podpisały umowę z Korporacją Budowlaną DORACO na budowę szóstego stanowiska przeładunkowego w terminalu paliwowym. Koszt inwestycji to ok. 455 mln zł netto, z czego 239 mln zł wyłoży Naftoport, a 216 mln zł Port Gdańsk. Zakończenie prac i pierwsze przeładunki planowane są na drugie półrocze 2028 roku.
W 2024 roku terminal obsłużył rekordowe 489 tankowców i przeładował ponad 40 mln ton ropy i paliw, zbliżając się do granic projektowych możliwości instalacji. Przy takim obciążeniu każde opóźnienie techniczne czy pogodowe zamienia się w realne ryzyko zaburzenia dostaw paliw do kraju. Nowe stanowisko ma ten „sufit” przepustowości podnieść o około 9 mln ton rocznie, do poziomu 49 mln ton.
Wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka uzasadnił cel inwestycji w jednym zdaniu:
„Polska staje się hubem energetycznym na Bałtyku”
– wskazując przy tym, że w rejonie Zatoki Gdańskiej równolegle powstają trzy strategiczne obiekty: terminal FSRU, port instalacyjny morskich farm wiatrowych oraz infrastruktura morska pod pierwszą polską elektrownię jądrową (z kilometrowym pirsem do dostaw wielkogabarytowych elementów).

Naftoport bezpieczeństwo energetyczne: jedyny naftowy terminal morski Polski
Naftoport jest jedyną polską morską bazą przeładunkową ropy naftowej i paliw płynnych. Roczna zdolność przeładunkowa bazy paliw płynnych w Porcie Północnym wynosi obecnie ok. 40 mln ton. Właścicielem jest Przedsiębiorstwo Przeładunkowe Paliw Płynnych „Naftoport” sp. z o.o., a obsługę terminalu zapewnia spółka Port Północny.
To właśnie przez Naftoport Port Gdańsk hub energetyczny płyną dostawy ropy i paliw do rafinerii w Gdańsku i Płocku, a także do odbiorców w Niemczech Wschodnich, podłączonych do systemu rurociągów PERN. Oficjalne materiały portu wprost wskazują, że Port Gdańsk odpowiada za bezpieczeństwo paliwowe Polski i części Niemiec, a Naftoport jest w tym układzie najbardziej wrażliwym punktem infrastruktury.
Po wstrzymaniu importu ropy z Rosji to właśnie Gdańsk stał się najważniejszym miejscem przyjmowania dostaw drogą morską, odpowiadając za ponad 50 proc. przeładunków w całym Porcie Gdańsk. W praktyce: każdy większy problem w Naftoporcie natychmiast odbija się na systemie dostaw paliw dla Polski i regionu.
Czytaj też w Fakty Plus o nowym terminalu kontenerowym w Świnoujściu – Przylądek Pomerania – powstaje nowy port zewnętrzny w Świnoujściu. Niemcy boją się konkurencji
Co konkretnie zmieni stanowisko „W”? Technika, VLCC i cztery tankowce naraz
Nowe stanowisko „W” będzie drugim w Naftoporcie stanowiskiem dostosowanym do obsługi największych zbiornikowców świata – Very Large Crude Carrier (VLCC) o długości ponad 300 metrów i zanurzeniu do 15 metrów.
Projekt obejmuje:
- budowę nowego nabrzeża w rejonie Nabrzeża Północnego,
- estakady rurowe do przesyłu ropy i paliw,
- drogi dojazdowe i infrastrukturę techniczną,
- systemy bezpieczeństwa i zabezpieczeń środowiskowych (m.in. instalacje przeciwrozlewowe).
Po zakończeniu inwestycji:
- łączna przepustowość terminalu wzrośnie do 49 mln ton rocznie,
- samo stanowisko „W” ma mieć zdolność przeładunkową ok. 9 mln ton rocznie,
- Naftoport będzie mógł obsłużyć cztery duże zbiornikowce jednocześnie, co skróci czas oczekiwania statków i zmniejszy ryzyko „korków” na redzie Gdańska.
Sekretarz stanu w Ministerstwie Energii Wojciech Wrochna mówi wprost, że
„rozbudowa wzmacnia odporność systemu energetycznego na zakłócenia geopolityczne”.
W szerszych wystąpieniach podkreśla, że chodzi nie tylko o same wolumeny, ale o elastyczność: możliwość przekierowania dostaw, obsługę większych jednostek i utrzymanie przeładunków także w sytuacjach kryzysowych.
Port Gdańsk jako energetyczny hub Bałtyku, nie tylko „polski port”
Z perspektywy zarządzających portem rozbudowa Naftoportu nie jest projektem w oderwaniu, tylko jednym z filarów długoterminowej strategii „Port Gdańsk 2030”. Prezes Dorota Pyć w różnych wystąpieniach przypomina, że na tzw. wyspie portowej działają wyspecjalizowane, głębokowodne terminale – Naftoport, LPG, terminale masowe – które odpowiadają za ponad 80 proc. przeładunków portu i mają kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Rozbudowa stanowiska „W” ma praktyczne konsekwencje:
- zwiększa możliwości przyjmowania tankowców z różnych kierunków (Morze Północne, Bliski Wschód, Afryka),
- wzmacnia pozycję Gdańska w konkurencji z innymi portami bałtyckimi,
- uzupełnia inne projekty energetyczne na wybrzeżu (FSRU, farmy wiatrowe, przyszła energetyka jądrowa).
Prezes Portu Gdańsk Dorota Pyć podkreśla, że „budowa stanowiska ‘W’ umacnia Polskę jako niezależne i bezpieczne państwo” – a w warstwie branżowej chodzi o dywersyfikację tras i źródeł dostaw oraz o utrzymanie roli Gdańska jako energetycznego serca regionu Morza Bałtyckiego.
Finansowanie projektu i wykonawca. Kto buduje nowe stanowisko i za czyje pieniądze?
Całkowity koszt budowy nowego stanowiska przeładunkowego szacowany jest na około 455 mln zł netto. Inwestycja została podzielona między dwóch partnerów:
- ok. 239 mln zł wyłoży Naftoport,
- ok. 216 mln zł pokryje Zarząd Morskiego Portu Gdańsk.
To jedna z największych hydrotechnicznych inwestycji realizowanych obecnie na polskim wybrzeżu.
Generalnym wykonawcą została Korporacja Budowlana DORACO – gdańska firma z ponad trzydziestoletnim doświadczeniem w projektach portowych, nabrzeżowych i morskich. Przedsiębiorstwo ma na koncie modernizacje falochronów, budowę terminali oraz rozbudowę kluczowych odcinków infrastruktury w portach Trójmiasta, co czyni je jednym z najbardziej doświadczonych wykonawców tego typu prac w regionie.
Dla Pomorza inwestycja oznacza nie tylko rozbudowę strategicznego obiektu, lecz także wymierne korzyści gospodarcze. Prace budowlane stworzą wieloletni rynek zleceń dla lokalnych podwykonawców, zwiększą zapotrzebowanie na usługi logistyczne i portowe, a w konsekwencji podniosą wpływy podatkowe związane z intensyfikacją działalności portu.
PERN i Dębogórze: zaplecze magazynowe rośnie razem z Naftoportem
Rozbudowa Naftoportu jest sprzęgnięta z innymi inwestycjami w infrastrukturę paliwową. PERN S.A. dopiero co zakończył rozbudowę Bazy Paliw nr 21 w Dębogórzu, oddając trzy nowe zbiorniki o łącznej pojemności 150 tys. m³. Koszt tej inwestycji to blisko 150 mln zł, a całkowita pojemność bazy przekroczyła 500 tys. m³, co czyni ją największym obiektem tego typu w Polsce.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego te dwie inwestycje (Naftoport + Dębogórze) działają jak naczynia połączone:
- Naftoport zwiększa przepustowość wejścia surowca drogą morską,
- PERN zwiększa możliwości magazynowania i buforowania dostaw.
Jeśli na Bałtyku dojdzie do zakłóceń ruchu statków, zapasy w Dębogórzu i innych bazach PERN pozwolą utrzymać dostawy paliw przez dłuższy czas. Z kolei większa zdolność Naftoportu do obsługi VLCC umożliwi szybsze uzupełnienie tych zapasów, gdy sytuacja się ustabilizuje.
Dlaczego ta rozbudowa jest ważna nie tylko „w teorii”
Z punktu widzenia kierowcy na stacji benzynowej rozbudowa Naftoportu 2025 może brzmieć jak abstrakcja. Ale w praktyce to od takich inwestycji zależy, czy przy kolejnym kryzysie geopolitycznym paliwo w ogóle będzie, czy tylko „będzie drogie”.
Naftoport:
- zapewnia dywersyfikację kierunków dostaw (nie jesteśmy przywiązani do jednego rurociągu),
- pozwala sprowadzać surowiec z różnych części świata,
- współpracuje z rosnącym systemem magazynów paliwowych PERN,
- jest elementem infrastruktury krytycznej NATO i UE, co podnoszą zarówno polskie władze, jak i komentatorzy branżowi.
Rozbudowa stanowiska „W” wzmacnia odporność systemu w kilku warstwach naraz: operacyjnej, logistycznej, gospodarczej i politycznej. To dlatego projekt pojawia się równolegle w komunikatach rządowych, portowych i w mediach branżowych – od serwisów energetycznych po portale gospodarki morskiej.
Źródło: Ministerstwo Infrastruktury
