NIK: skala nieprawidłowości we Wrocławiu nie ma odpowiednika w żadnym innym województwie
Dolnośląski Urząd Wojewódzki rekordzistą pod względem odszkodowań i zaległości
Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała pracę urzędów wojewódzkich w całym kraju i ustaliła, że Dolnośląski Urząd Wojewódzki jest najgorszy z najgorszych – i to o kilkadziesiąt długości. NIK uznała, że nieprawidłowości DUW nie mają odpowiednika w żadnym innym regionie. Wrocławska administracja znalazła się na pierwszym miejscu pod względem chaosu organizacyjnego, braku nadzoru oraz naruszania zasady równego traktowania cudzoziemców.
W latach 2022–2024 DUW wypłacił ponad 12 mln zł odszkodowań za przewlekłość postępowań i bezczynność. Pozostałe piętnaście urzędów wojewódzkich wydało na ten cel łącznie około 80 tys. zł. Taka skala dysproporcji stała się dla NIK dowodem, że system legalizacji pobytu i pracy cudzoziemców we Wrocławiu był trwale niewydolny i wymagał pilnej interwencji.
W urzędzie rosła również liczba skarg. W latach 2022–2024 cudzoziemcy złożyli 9,7 tys. zawiadomień o przewlekłości lub braku odpowiedzi na wnioski. Wydział Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców nie prowadził przy tym rejestru monitorującego terminy postępowań, co uniemożliwiało skuteczne zarządzanie procesami administracyjnymi.
Zaległości narastały w szybkim tempie. Bez rozpoznania pozostawiono 6,8 tys. wniosków, a na koniec 2024 roku w toku znajdowało się niemal 61 tys. spraw. Choć ustawa przewiduje wydanie decyzji w granicach pół roku, maksymalne oczekiwanie sięgało ponad trzech lat i siedmiu miesięcy. Średni czas procedowania wynosił ponad dziewięć miesięcy, co jednoznacznie potwierdzało niewydolność urzędu.
Nie wykorzystano nawet narzędzi, które mogły pomóc w rozładowaniu kolejek. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę wprowadzono przepisy umożliwiające szybszą legalizację pobytu uchodźców, jednak DUW nie identyfikował spraw objętych przyspieszonym trybem. Zaniechania i brak organizacji sprawiły, że kolejki nie zmniejszyły się, a urząd ponosił dalsze koszty finansowe.
Konflikt interesów w kierownictwie wydziału i brak podstawowego nadzoru
NIK ustaliła, że wydział odpowiedzialny za legalizację pobytu i pracy cudzoziemców kierowany był przez osobę, która wcześniej prowadziła komercyjną działalność gospodarczą jako pełnomocniczka cudzoziemców. Po latach reprezentowania swoich klientów w postępowaniach administracyjnych objęła stanowisko dyrektorskie w DUW nadzorujące te same procedury!
Urząd nie przeprowadził żadnej analizy konfliktu interesów, choć sytuacja wymagała jasnej i formalnej oceny.
W systemie rezerwacji wizyt odnaleziono cztery wpisy z adresem e-mail firmy należącej wcześniej do nowej dyrektor wydziału. NIK stwierdziła jednoznacznie, że powiązania między działalnością gospodarczą a systemem administracyjnym nie powinny istnieć po objęciu przez nią stanowiska w urzędzie. Podważało to zaufanie do bezstronności procedur legalizacyjnych.
Urząd nie sprawdził także kompetencji kierowniczych kandydatki ani tego, czy nie obowiązuje jej zakaz zajmowania stanowisk publicznych. Nie potwierdzono również doświadczenia w zarządzaniu, a nowa dyrektor nie posiadała poświadczenia bezpieczeństwa ani dostępu do informacji niejawnych o klauzuli „poufne”. Oznaczało to, że nie mogła wykonywać części obowiązków nadzorczych, które były przypisane do stanowiska.
Brak nadzoru pogłębiał problemy organizacyjne. Mimo wiedzy o licznych nieprawidłowościach urząd nie przeprowadził żadnej kontroli wewnętrznej dotyczącej obsługi cudzoziemców. Zestawienie konfliktu interesów, braku narzędzi nadzoru i braku kompetencji kierowniczych tworzyło środowisko, w którym procedury legalizacyjne funkcjonowały chaotycznie i z naruszeniem podstawowych zasad działania administracji publicznej.
Mechanizm omijania kolejek
NIK ustaliła, że w DUW istniał mechanizm omijania kolejek, który naruszał zasadę równego dostępu do procedur legalizacyjnych. Zamiast możliwości złożenia wniosku po pobraniu biletu w kolejce – co przewiduje ustawa o cudzoziemcach – urząd wymagał wcześniejszej rejestracji internetowej. W praktyce oznaczało to stworzenie dodatkowej bariery, której przepisy nie przewidują, a która ograniczała dostęp do postępowań.
Najpoważniejsze naruszenia dotyczyły uprzywilejowanego traktowania wybranych cudzoziemców. Osoby określane jako „klienci istotni”, pełnomocnicy oraz wybrane grupy były przyjmowane poza systemem rejestracji. Terminy wizyt były uzgadniane bezpośrednio z pracownikami urzędu, w tym z osobami obsługującymi infolinię. Wszystko odbywało się bez rejestracji i kontroli.
Urzędnicy przyjmowali również cudzoziemców na podstawie prywatnej korespondencji mailowej, która nie ma żadnego umocowania w przepisach. Wystarczyło okazać wiadomość e-mail, by zostać dopuszczonym do stanowiska bez czekania w kolejce. NIK uznała to za jednoznaczne przekroczenie uprawnień i naruszenie równości stron postępowania.
Dodatkowe wizyty organizowano również w soboty, poza oficjalnym harmonogramem i bez jakiejkolwiek dokumentacji. Najwyższa Izba Kontroli wskazała, że cały system był nietransparentny, korupcjogenny i pozbawiony nadzoru. Wojewoda Dolnośląski przyjął ustalenia kontroli bez zastrzeżeń i zadeklarował realizację zaleceń.
Źródło: NIK
