Mount Everest, przez dekady symbol marzeń i ekstremalnych wyzwań, przechodzi transformację. Władze Nepalu ogłosiły nowe przepisy, które wejdą w życie we wrześniu 2025 roku. To koniec epoki, w której na Dach Świata mógł się wspiąć każdy z wystarczającą ilością gotówki. Nadchodzi era odpowiedzialnej wspinaczki.
Everest tylko dla wspinaczy z dobrym CV?
Wspinaczka na Mount Everest przez lata przestała być wyłącznie domeną doświadczonych alpinistów. Dzięki ekspedycjom komercyjnym, każdy, kto posiadał kilkadziesiąt tysięcy dolarów i odrobinę determinacji, mógł dołączyć do kolejki na szczyt. Dosłownie — bo w sezonie 2023 władze Nepalu wydały rekordowe 478 pozwoleń wspinaczkowych, co oznacza, że jednocześnie na trasie mogło teoretycznie przebywać ponad 1000 osób – w tym przewodnicy, kucharze i tragarze. Zamiast majestatycznej ciszy Himalajów, na zboczach Everestu tworzyły się korki.
Za tą popularnością kryły się jednak poważne konsekwencje: śmiertelność, śmieci i etyczne dylematy. W 2023 roku zginęło co najmniej 17 wspinaczy – najwięcej od dekady. Eksperci wskazują, że wśród ofiar dominowali niedostatecznie przygotowani turyści. Wielu z nich padło ofiarą choroby wysokościowej, wycieńczenia i złych warunków pogodowych. W tym samym czasie na górze pozostawało ponad 30 ton odpadów, w tym śmieci i ludzkich odchodów, które nie rozkładają się w ekstremalnych warunkach.
Ciała na szczycie – tragiczne pomniki ludzkich ambicji
Mount Everest to nie tylko najwyższa góra świata, ale również jedno z największych górskich cmentarzysk. Szacuje się, że od pierwszego udanego wejścia w 1953 roku na zboczach Everestu zginęło ponad 330 osób. Większość z nich do dziś pozostaje na miejscu swojej śmierci – zamrożona na wieczność, często doskonale widoczna dla kolejnych wspinaczy.

Warunki powyżej 8000 m n.p.m., znane jako „strefa śmierci”, uniemożliwiają większość akcji ratunkowych, a tym bardziej transport zwłok. Ciała stają się z czasem punktami orientacyjnymi na trasie, jak słynny „Zielony But” (ang. Green Boots), nazwany od butów zmarłego wspinacza leżącego w jaskini nieopodal szczytu.
Usunięcie ciała z takiej wysokości jest niezwykle trudne, kosztowne i niebezpieczne. Koszt może przekraczać 50 000 USD, a każdy taki transport oznacza zagrożenie życia dla ratowników i Szerpów.
W ostatnich latach podjęto jednak kilka prób oczyszczenia szczytu nie tylko ze śmieci, ale i zwłok. W 2019 roku armia Nepalu zorganizowała akcję, podczas której sprowadzono w doliny cztery ciała z wysokości ponad 8000 m. Był to jednak wyjątek, nie norma.
Nowe przepisy nie mają dotyczyć bezpośrednio transportu zmarłych. Poprzez zaostrzenie selekcji wspinaczy i wprowadzenie obowiązkowych badań lekarskich mają na celu zmniejszenie liczby śmiertelnych wypadków.
Reformy 2025: Doświadczenie, zdrowie i ekologia
W odpowiedzi na te wyzwania, rząd Nepalu przygotował nowelizację przepisów wspinaczkowych, która znacząco zmieni dostępność Everestu dla zagranicznych wspinaczy. Aby otrzymać pozwolenie na zdobycie szczytu, od 2025 roku każdy kandydat będzie musiał:
- Udokumentować wcześniejsze zdobycie szczytu o wysokości co najmniej 7000 m n.p.m. na terenie Nepalu.
- Przedstawić aktualne badanie lekarskie, potwierdzające zdolność do działania na dużych wysokościach.
- Zatrudnić licencjonowanego nepalskiego przewodnika, co ma zakończyć samodzielne, często nieodpowiedzialne próby wejścia na szczyt.
- Uregulować wyższą opłatę – koszt pozwolenia wzrośnie z 11 000 do 15 000 dolarów.
- Zobowiązać się do zniesienia wszystkich śmieci, zgodnie z zasadą „leave no trace”.
Czy Everest stanie się elitarny?
Choć nowe przepisy zostały zapowiedziane jako „krok w stronę bezpieczeństwa i zrównoważonej turystyki”, nie brakuje głosów krytyki. Część środowiska alpinistycznego wyraża obawy, że zmiany doprowadzą do dalszej elitaryzacji wspinaczki, czyniąc z Everestu cel dostępny wyłącznie dla bogatych i już doświadczonych.
Z drugiej strony wielu ekspertów i organizatorów wypraw wspiera nowe regulacje. Alan Arnette, znany alpinista i komentator wydarzeń górskich, napisał na swoim blogu:
„To krok w dobrym kierunku, ale kluczowe będzie skuteczne egzekwowanie tych przepisów.”
W podobnym tonie wypowiedział się minister turystyki Nepalu, Badri Prasad Pandey, który w rozmowie z The Kathmandu Post podkreślił:
„Naszym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa wspinaczom i ochrona naszych gór dla przyszłych pokoleń.”
Ekonomia kontra etyka
Nie można zapominać, że turystyka wysokogórska to dla Nepalu znaczące źródło dochodu. W 2023 roku tylko same opłaty za pozwolenia na Everest przyniosły ponad 5 milionów dolarów. Ograniczenie liczby wspinaczy może oznaczać mniejsze wpływy, ale też mniejsze ryzyko i koszty akcji ratunkowych, które często spadają na barki lokalnych Szerpów – ludzi, którzy za kilkaset dolarów ryzykują życie, ratując nieprzygotowanych turystów.
Zwiększenie opłat i wymóg wcześniejszego doświadczenia mają w założeniu odsiać osoby przypadkowe, dla których zdobycie Everestu to bardziej przygoda z Instagrama niż świadoma decyzja alpinistyczna.
Przyszłość górskiej turystyki: więcej jakości, mniej tłoku?
Zmiany przepisów w Nepalu są kolejnym przykładem ograniczania zbyt daleko posuniętej wolności w komercjalizacji międzynarodowej turystyki ekstremalnej – odejście od masowości na rzecz jakości i odpowiedzialności. Jeśli nowe regulacje sprawdzą się w praktyce, Mount Everest może znów stać się symbolem odwagi, a nie chaosu. A przede wszystkim – przestanie być „każdego szczytem”.
Źródła:
- The Kathmandu Post, Everest to no longer be anybody’s climb, https://kathmandupost.com/money/2025/04/26/everest-to-no-longer-to-be-anybody-s-climb
- ABC News (Australia), Nepal introduces new safety rules for Mt Everest, https://www.abc.net.au/news/2025-04-26/mount-everest-new-safety-rules-guides-sherpa/105198130
- Alan Arnette Blog: Everest 2025: Nepal New Rules – Some Good, Some Not
https://www.alanarnette.com/blog/2025/02/10/everest-2025-nepal-new-rules-some-good-some-not/ - Wilderness Excursion, Mountain Climbing Royalty Update 2025, https://wildernessexcursion.com/blog/mountain-climbing-royalty-update-2025