Andrzej Duda. Czy kieszonkowy prezydent zniknie z radaru??

Data:

Z Pałacu Prezydenckiego na salony międzynarodowe? Andrzej Duda kończy swoją kadencję w atmosferze napięć i spekulacji – od chłodnych relacji z PiS i unijnych konfliktów po medialne doniesienia o politycznej emeryturze u boku Donalda Trumpa.

Pod koniec drugiej kadencji Andrzej Duda stracił parę, dryfuje w kierunku cichego końca długiej i bogatej kariery prezydenckiej. Jeszcze niedawno wierny żołnierz obozu władzy, dziś – samotny biały żagiel w krajowej i międzynarodowej polityce. Polska Kulawa Kaczka staje się bardziej postacią z memów, niż realnym arbitrem polityki. Co dalej? Czy Trump załatwi jakiś stołeczek w USA? A może Andrzej i Agata pozwolą o sobie zapomnieć?


Remote control prezydent?

Na początku swojej prezydentury Andrzej Duda był postrzegany głównie jako lojalny sojusznik Jarosława Kaczyńskiego i Prawa i Sprawiedliwości. Jak napisał Rafał Kalukin w „Polityce”,

„Andrzej Duda mógłby być ostatnią linią oporu wobec ekscesów PiS, ale woli być wiernym wykonawcą poleceń swojej dawnej partii”

(polityka.pl). W opinii wielu środowisk, prezydent nie działał samodzielnie – realizował raczej politykę partii rządzącej. Kluczowe ustawy, zwłaszcza dotyczące sądownictwa, były przygotowywane przez PiS i tylko podpisywane przez Dudę.

Fakty Plus Informacje
Autorstwa Grzegorz Jakubowski – Kancelaria Prezydenta RP, CC BY-SA 4.0

Gdy próbował pokazać niezależność, kończyło się to niepowodzeniem. Różnice zdań szybko były wygaszane, a spory nierozwiązywane. Sam Jarosław Kaczyński przyznał w jednym z wywiadów:

„Spotkanie z prezydentem pokazało, że są daleko idące różnice zdań”

(politico.eu). W kuluarach mówiono, że Duda czasem wetuje niektóre ustawy sądowe, ale ogólnie „nie przeszkadza” w działaniach PiS.

Z kolei „The Guardian” pisał, że po wyborach parlamentarnych PIS nie zrealizowało wielu planów „częściowo z powodu prezydenckiego weta Andrzeja Dudy” (theguardian.com). Dla niektórych był to dowód, że Duda potrafi postawić się własnemu obozowi. Ale większość komentatorów podkreślała, że prezydent i tak pozostaje w cieniu Kaczyńskiego.

„Polityka” zwracała uwagę, że przez pierwsze pięć lat kadencji Duda był „przedstawicielem i notariuszem rządzącej większości” (polityka.pl). Nie wykorzystywał potencjału swojego urzędu, by działać niezależnie czy jako strażnik konstytucji.

„Nie skorzystał z okazji, by wejść w rolę strażnika konstytucji”

– pisano, wskazując, że jego postawa miała „fatalne skutki dla praworządności” (polityka.pl).


Spory z Unią Europejską

Oprócz krajowych konfliktów, Andrzej Duda przez lata toczył spór z instytucjami Unii Europejskiej. Często podkreślał, że suwerenność Polski jest dla niego ważniejsza niż unijna wspólnota. Jak zauważył publicysta „Rzeczpospolitej”, prezydent rozumie suwerenność „niemal absolutnie”, a Unię Europejską traktuje czasem jak „pułapkę” (rp.pl). Podczas jednego z wystąpień w Gnieźnie mówił o UE jako o „sztucznej jedności” narzuconej przez silniejsze kraje – co również było szeroko komentowane.

Takie podejście prowadziło do otwartych konfliktów z Brukselą. Duda wspierał rząd PiS w sprawie blokady unijnych funduszy i kontrowersyjnych nominacji sędziów, co wywołało reakcje Komisji Europejskiej i wszczęcie procedury z art. 7. W 2023 roku, kiedy rząd zaczynał łagodzić kurs wobec Unii, prezydent nadal wysyłał pisma i dokumenty do Brukseli, tłumacząc, że to unijne instytucje „naruszają zasadę praworządności” (wyborcza.pl). Krytycy zarzucali mu , że to kompletnie niezrozumiałe stanowisko. „Rząd Morawieckiego wreszcie usiadł przy stole z Unią, a prezydent Duda dowodził, że wszystko w Polsce jest w porządku” – komentowały media.

Fakty Plus Informacje
Autorstwa Kancelaria Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, CC BY-SA 3.0 pl

Prezydent chętnie sięgał po twarde słowa. Ostrzegał przed „brukselskimi elitami”, które według niego mają inną wizję państwa niż Polacy. „Gazeta Wyborcza” przypominała jego wcześniejsze słowa o „wyimaginowanej wspólnocie”, z której „dla nas niewiele wynika” – co niektórzy interpretowali jako sygnał flirtu z polexitem.

Po utracie władzy przez PIS, kolejne takie takie wystąpienia i częste weta ustaw sprawiały, że Duda stawał się przeszkodą w rozmowach z Brukselą. Według zagranicznych mediów, zmiana rządu w Polsce przyniosła Unii ulgę, ale

„Duda, sprzymierzony z PiS, nadal miał ponad rok kadencji i mógł wetować ustawy, co sprawia, że wybory prezydenckie będą w gruncie rzeczy referendum”

– pisał „The Guardian”. Jeden z politologów podsumował, że koalicja Tuska „nie może jeszcze zrealizować obietnic, bo musi najpierw przebić się przez obstrukcję prezydenta Dudy”.


Kłótnia o sądy

Największym źródłem konfliktu między Polską a Unią Europejską była reforma sądownictwa. To temat, który w Polsce urósł do rangi politycznego mitu. Rola Andrzeja Dudy w tym procesie była bardzo widoczna – i często krytykowana. „Gazeta Wyborcza” i inne media zarzucały mu bierność wobec działań ministra Zbigniewa Ziobry. Z kolei „Polityka” przedstawiała Dudę niemal jako współodpowiedzialnego za upolitycznienie sądów. (polityka.pl).

Jego działania doprowadziły do poważnych napięć wewnętrznych i międzynarodowych. Były momenty, gdy próbował hamować niektóre zmiany – np. wetując ustawy o Sądzie Najwyższym czy KRS – ale później i tak je przyjmował, często po kosmetycznych poprawkach. Jak podsumowała „Polityka”, prezydent „nie przypilnował najważniejszej sprawy”, a „stan praworządności w Polsce to dziś główny punkt zapalny w relacjach z UE” (polityka.pl).

Ten pogląd powtarzają też dziennikarze zagraniczni. Donald Tusk tłumaczył partnerom w Brukseli, że spór z prezydentem o sądy to dziś jedna z kluczowych przeszkód w reformowaniu kraju.

Niektórzy komentatorzy żartowali, że Duda wygląda czasem jak „ostatni obrońca ustroju” – dla tych, którzy nie lubią Unii – a czasem jak figurka, którą zlekceważyli nawet polityczni sojusznicy. „Gazeta Wyborcza” przypominała, że wielu Polaków nadal postrzega Dudę jako „prezydenta jednej partii”, a nie głowę całego państwa.


Co dalej – powrót do polityki czy nowe horyzonty?

Wraz ze zbliżającym się końcem drugiej kadencji Andrzeja Dudy, pojawiło się wiele spekulacji na temat jego przyszłości. Ponieważ w 2025 roku nie mógł już ubiegać się o reelekcję, media i komentatorzy zaczęli typować możliwe kierunki jego dalszej kariery – zarówno w kraju, jak i za granicą.

Kariera międzynarodowa

Jednym z najczęściej powtarzanych scenariuszy jest objęcie stanowiska w organizacjach międzynarodowych, np. w NATO, ONZ czy Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim. Jak podał Onet,

„wymieniano m.in. posadę w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim, powrót do pracy akademickiej, założenie nowej partii na prawicy lub – wręcz przeciwnie – odpoczynek od wielkiej polityki”

Zarówno „Rzeczpospolita”, jak i Onet wskazują jednak, że najbardziej prawdopodobny jest powrót do życia pozarządowego – np. praca w sektorze doradczym albo na uczelni. Jeden z jego współpracowników powiedział „Newsweekowi”, że „pomysł na consulting wygląda atrakcyjnie” (newsweek.pl).

Relacje z Trumpem i USA

Sporo mówi się też o bliskich relacjach Dudy z Donaldem Trumpem. Prezydent spotkał się z nim w Nowym Jorku, co środowiska prawicowe w Polsce interpretują jako „kapitał polityczny”. Według „Newsweeka”, jeden z byłych współpracowników Dudy miał powiedzieć, że

„gdy Trump wróci do Białego Domu, pomysł na consulting staje się realny – bo gdy twoim przyjacielem jest Donald Trump, to możesz więcej”.

W kwietniu 2024 roku Trump publicznie powiedział: „Duda jest moim przyjacielem i mogliśmy razem spędzić cztery świetne lata, i może będziemy to musieli zrobić jeszcze raz” – co wielu uznało za polityczny sygnał.

Zagraniczne media zwróciły uwagę na ten wątek, choć z dystansem. Politico pisało: „Trump loves nothing more than having his ego stroked”, czyli: „Trump nie kocha niczego bardziej niż głaskania swojego ego” – sugerując, że Duda i politycy PiS potrafią celnie trafiać w oczekiwania byłego prezydenta USA i zyskiwać jego sympatię (politico.eu).

W tym kontekście pojawiają się domysły, że jeśli Trump wygra wybory w USA, Duda mógłby objąć rolę nieformalnego łącznika, doradcy lub konsultanta ds. relacji polsko-amerykańskich.


Czytaj też: Czy Donald Trump zaatakuje Słowenię? Jedna z postaci na zdjęciu właśnie zniknęła! Policja wszczęła śledztwo

Fakty Plus Informacje

Nauczycielka, która nie zrezygnowała z klasy

Zanim stała się Pierwszą Damą, Agata Kornhauser-Duda była nauczycielką języka niemieckiego w renomowanym krakowskim liceum. W 2015 roku – już po wygranej Andrzeja Dudy – jeszcze przez kilka miesięcy kontynuowała pracę w szkole, co było szeroko komentowane jako wyraz jej przywiązania do zawodu.

Nie związała się na stałe z działalnością medialną ani polityczną. Jej działalność publiczna była ostrożna, a wizerunek – niezwykle stonowany. Dla wielu była symbolem klasycznej „pierwszej damy z podręcznika”: wspierającej, niekontrowersyjnej, pozbawionej własnych ambicji politycznych.

Czasem głos rozsądku, czasem głos nieobecny

Choć przez większość kadencji nie zabierała głosu publicznie, były wyjątki. Podczas strajku nauczycieli w 2019 roku pojawiły się relacje, że miała rozmawiać z protestującymi. Jak twierdziła jedna z nauczycielek w rozmowie z „Wyborczą”, Agata Duda „próbowała nas przekonać, że strajk nie ma żadnego sensu”, tłumacząc, że „w budżecie i tak nie ma pieniędzy” (wiadomosci.onet.pl).

Prezydent stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom, nazywając je „fake newsami”. Prawdy nigdy nie wyjaśniono do końca, ale wizerunek Agaty Dudy jako kogoś wyważonego – być może nawet zbyt wyważonego – pozostał niezmieniony.

„Moralna rysa na sercu państwa”

Jednym z najgłośniejszych wystąpień Agaty Dudy było to z 2020 roku, gdy zabrała głos w sprawie protestów opiekunów osób niepełnosprawnych. Podczas spotkania powiedziała, że sytuacja tych osób to:
„moralna rysa na sercu państwa polskiego”,
co zostało dobrze przyjęte przez część opinii publicznej. „Newsweek” odnotował wtedy, że Pierwsza Dama „wstawiła się za opiekunami niepełnosprawnych”. Jednak kilka miesięcy później pojawiły się doniesienia, że miała stwierdzić brak środków i sugerować protestującym… poczekać.

Ten rozdźwięk między empatyczną narracją a realiami budżetowymi dobrze oddaje styl Dudy: współczujący ton, ale bez presji na konkretne działania.


Prezydencka paprotka

Agata Duda prawie nigdy nie komentowała bieżącej polityki. Jej obecność przy mężu miała bardziej charakter ceremonialny niż aktywny. Część mediów porównywała ją do Melanii Trump – również eleganckiej, cichej i trzymającej się z dala od sporów politycznych.

Podczas wizyty Donalda Trumpa w Warszawie media zwróciły uwagę na moment, w którym Pierwsza Dama miała pominąć uścisk dłoni prezydenta USA. „Donald Trump i nieistniejące podanie ręki” – pisał The Guardian, analizując mimikę i kontekst sytuacyjny. To jedno z niewielu wydarzeń z jej udziałem, które przebiło się na pierwsze strony światowych serwisów.

Symbol lojalności czy niewykorzystany potencjał?

Agata Kornhauser-Duda była odbierana jako osoba serdeczna, uprzejma, ale bez politycznej agendy. Jej wypowiedzi były zawsze grzeczne, często pozbawione konkretów: „nie ma pieniędzy, trzeba poczekać” – to zdanie mogłoby streszczać jej styl komunikacji.

Niektórzy publicyści wskazywali, że Pierwsza Dama nie stworzyła własnego pola aktywności społecznej, nie zbudowała trwałego projektu, który mógłby funkcjonować niezależnie od Pałacu.

Inni bronią jej postawy:

„Nie każda pierwsza dama musi mieć polityczne ambicje. Jej wybór to też głos – cichy, ale znaczący”

– komentował jeden z dziennikarzy TVN24.

Po niemal 10 latach w Pałacu Prezydenckim Agata Kornhauser-Duda kończy swoją misję w atmosferze… ciszy. Bez książki wspomnieniowej, bez planów na polityczną przyszłość, bez medialnych wywiadów.

Być może właśnie dlatego pozostanie w pamięci jako „pierwsza dama zza kulis” – elegancka, powściągliwa, lojalna. Czy to wystarczy, by trafić do historii?


Źródła:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij post:

Popularne

Czytaj więcej
Related

Prognoza pogody na 28 maja 2025: Burze mogą wrócić, ale czeka nas także więcej słońca

Kapryśna końcówka maja – burze na południu, ale więcej...

Polki chcą rodzić, ale na własnych warunkach. Przyjazny rynek pracy ma im w tym pomóc

Dane są nieubłagane – do końca wieku Polaków będzie...

SpaceX: członkowie misji Ax-4 polecą na orbitę w nowej kapsule Dragon

Załoga misji Ax-4, w tym Polak Sławosz Uznański-Wiśniewski, poleci...

Szlak szczurów – ucieczki nazistowskich zbrodniarzy do Ameryki Południowej.

Rola Kościoła Katolickiego, MKCK i instytucji finansowych w ucieczkach...