Polska starzeje się w przyspieszonym tempie. GUS pokazuje dane, które trudno zignorować – liczba osób w wieku produkcyjnym drastycznie spada, a skutki tej zmiany będą odczuwalne przez dekady.
Jeszcze dekadę temu większość Polaków była w wieku zdolnym do pracy. Dziś ten układ sił się zmienia – Polska starzeje się, a młodych, gotowych do wejścia na rynek pracy, ubywa. Główny Urząd Statystyczny (GUS) w najnowszym raporcie nie pozostawia złudzeń – trend demograficzny jest nieubłagany. Skutki już odczuwamy, a to dopiero początek.
Coraz mniej pracujących, coraz więcej seniorów
Jeszcze kilka lat temu dane demograficzne traktowano jako ostrzeżenie, z którym „kiedyś” trzeba będzie coś zrobić. Ale to „kiedyś” właśnie nadeszło. Z najnowszego raportu GUS wynika, że w 2024 roku liczba osób w wieku produkcyjnym spadła do niespełna 22 milionów. To o 151 tysięcy mniej niż w roku 2023. Udział tej grupy w ogólnej populacji kraju wynosi obecnie 58,2%. Dla porównania – w 2010 roku było to prawie 3 miliony osób więcej.
GUS nie pozostawia wątpliwości – nie mamy do czynienia z chwilowym wahaniem, ale z długofalowym procesem. Powód? Przede wszystkim starzenie się roczników z lat 60. XX wieku oraz fakt, że coraz mniej 18-latków zasila rynek pracy. Młodych po prostu brakuje.
Statystycy dzielą osoby w wieku produkcyjnym na dwie grupy: mobilną (18–44 lata) i niemobilną (kobiety 45–59, mężczyźni 45–64). I tu również zachodzą zmiany. Odsetek młodszych pracujących spadł do 34,8% (z 35,4% rok wcześniej), natomiast starsi pracownicy stanowią już 23,4% całego społeczeństwa. To oznacza, że coraz więcej osób aktywnych zawodowo lada moment przejdzie na emeryturę.
Indeks starości bije rekordy
Równolegle rośnie liczba emerytów. W 2024 roku osoby w wieku poprodukcyjnym – czyli kobiety 60+ i mężczyźni 65+ – stanowiły już 23,8% populacji. Rok wcześniej było to 23,3%.

Gdyby ktoś miał jeszcze wątpliwości, jak szybko się starzejemy, warto spojrzeć na tzw. indeks starości – to liczba osób 65+ przypadająca na 100 dzieci w wieku 0–14 lat. W 2024 roku wskaźnik ten wyniósł 141. Rok wcześniej – 133. Dla porównania: dekadę temu było to 110.
Rynek pracy już odczuwa skutki
Konsekwencje? Już dziś odczuwamy je na rynku pracy. Brakuje rąk do pracy, szczególnie w usługach, przemyśle, ochronie zdrowia i budownictwie. Pracodawcy coraz częściej sięgają po osoby w wieku 50+ oraz cudzoziemców, głównie z Ukrainy i Azji. Coraz popularniejsze stają się także automatyzacja i sztuczna inteligencja, które mają zredukować niedobory kadrowe.
Ale problem ma drugie oblicze – rosnąca liczba seniorów to też wyzwanie dla systemu emerytalnego. Już dziś FUS (Fundusz Ubezpieczeń Społecznych) wymaga rekordowego dofinansowania z budżetu. W 2023 roku było to 85 miliardów złotych. Rok później – już 95 miliardów.
Europa Środkowa też szuka rozwiązań
Ministerstwo Finansów prognozuje, że do 2029 roku populacja Polski spadnie do 36,6 mln osób. Do 2050 roku – nawet poniżej 34 mln. Udział osób w wieku produkcyjnym ma wtedy spaść poniżej 50%, a liczba emerytów będzie porównywalna z liczbą aktywnych zawodowo. Współczynnik obciążenia demograficznego (czyli liczba niepracujących na 100 pracujących) może w ciągu kilkunastu lat przekroczyć 90.
A jak wygląda sytuacja w innych krajach Europy Środkowej? Węgry i Słowacja borykają się z podobnymi wyzwaniami – niski wskaźnik dzietności i rosnąca liczba seniorów wymuszają reformy emerytalne i migracyjne. Czechy z kolei aktywnie wspierają zatrudnienie osób starszych oraz inwestują w przedszkola i żłobki, starając się zwiększyć liczbę kobiet na rynku pracy. Niemcy od lat systemowo zachęcają cudzoziemców do osiedlania się, a ich strategia migracyjna jest wskazywana jako model dla całej UE.

W Polsce wewnętrzna migracja – zwłaszcza odpływ młodych ludzi z mniejszych miejscowości do dużych miast – dodatkowo pogłębia nierównowagi. Powiaty peryferyjne i regiony wschodnie wyludniają się szybciej niż centra aglomeracji. To prowadzi do pogłębiających się dysproporcji w dostępie do usług, edukacji i rynku pracy.
Co można jeszcze zrobić?
Co może zrobić państwo? Eksperci wskazują cztery główne kierunki:
- Zwiększenie dzietności – lepszy dostęp do żłobków i przedszkoli, stabilność zatrudnienia, rozbudowa programów finansowych wspierających rodziny.
- Aktywizacja zawodowa – szczególnie kobiet i seniorów, np. przez elastyczne godziny pracy czy systemy szkoleń.
- Wspieranie imigracji – uproszczone procedury zatrudniania obcokrajowców, integracja cudzoziemców.
- Dłuższa aktywność zawodowa – zachęty do późniejszego przechodzenia na emeryturę, np. wyższe świadczenia za dłuższą pracę.
Problem spadku liczby osób w wieku produkcyjnym nie jest tylko wyzwaniem społecznym. To kwestia przyszłości gospodarki, stabilności systemu emerytalnego i jakości życia nas wszystkich. Jeśli nie zaczniemy działać już teraz, skutki mogą być nieodwracalne.
Źródła:
- Dziennik.pl – Coraz mniej Polaków w wieku produkcyjnym. GUS ostrzega: to już trend, nie wyjątek https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/9433734,gus-demografia-polska-wiek-produkcyjny-ludnosc.html
- PAP Biznes – Liczba pracowników w wieku produkcyjnym w 2024 spadła do 58,2 proc. https://biznes.pap.pl/wiadomosci/gospodarka/liczba-pracownikow-w-wieku-produkcyjnym-w-2024-spadla-do-582-proc-z-584-proc
- Interia Biznes – Polska emerycka. Indeks starości wzrasta https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-polska-emerycka-niepokojace-nowe-dane-gus-indeks-starosci-wz%2CnId%2C7956887
- Bankier.pl – Liczba ludności Polski znów spadła. Przyszłość pod znakiem zapytania https://www.bankier.pl/wiadomosc/Liczba-lundosci-Polski-znow-spadla-a-na-horyzoncie-wiele-wyzwan-dla-gospodarki-8932815.html
- Forsal.pl – GUS pokazał nowe dane o liczbie ludności Polski https://forsal.pl/gospodarka/demografia/artykuly/9787531,jest-nas-coraz-mniej-gus-pokazal-nowe-dane-o-liczbie-ludnosci-polski.html