Po Sebastiana M. poleciało trzech funkcjonariuszy – dwóch policjantów i kontrterrorysta. Lecieli rejsowo, w klasie ekonomicznej. Cała operacja trwała kilkanaście godzin.
Tragedia, którą prokuratura przypisuje Sebastianowi M., wydarzyła się 16 września 2023 roku na autostradzie A1. Prowadząc bmw z ogromną prędkością, uderzył w samochód marki Kia, którym wracała z wakacji trzyosobowa rodzina z Myszkowa. Martyna (37 l.), Patryk (39 l.) i ich 4-letni syn Oliwier zginęli na miejscu, gdy auto stanęło w płomieniach.
Sebastian M. zbiegł z Polski i przez blisko dwa lata ukrywał się w Dubaju. Dopiero 26 maja 2025 roku został sprowadzony do kraju w ramach pierwszej ekstradycji zrealizowanej na mocy nowej umowy pomiędzy Polską a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.
Ile osób poleciało po Sebastiana M. do Dubaju i jak wyglądała ekstradycja
Według ustaleń „Rzeczpospolitej”, po oskarżonego poleciało trzech funkcjonariuszy: dwóch policjantów z wydziału konwojowego prewencji oraz jeden kontrterrorysta. Cała operacja odbyła się lotem rejsowym w klasie ekonomicznej, bez czarteru i bez udziału służb specjalnych.
Podróż w obie strony zajęła kilkanaście godzin, a po przylocie do Dubaju polscy funkcjonariusze przejęli Sebastiana M. i eskortowali go do samolotu powrotnego. Po wylądowaniu w Polsce został przewieziony prosto do aresztu śledczego i przekazany prokuraturze.
Ile kosztowała ekstradycja Sebastiana M. z Dubaju do Polski
Komenda Główna Policji ujawniła, że koszty ekstradycji Sebastiana M. wyniosły dokładnie 20 725,63 zł. W kwocie tej znalazły się bilety lotnicze w klasie ekonomicznej, noclegi i koszty konwoju.
– To zwykła czynność techniczna doprowadzenia podejrzanego do samolotu i przetransportowania go do kraju, do wskazanej prokuratury czy aresztu śledczego
– powiedziała dziennikowi „Rzeczpospolita” insp. Katarzyna Nowak, rzeczniczka KGP.
Sąd w Piotrkowie Trybunalskim zdecyduje, czy koszt tej operacji pokryje sam Sebastian M., czy zostanie on uznany za koszt Skarbu Państwa. Ekstradycja wchodzi bowiem w koszty postępowania sądowego.
Pierwsza ekstradycja z Dubaju – szczegóły operacji
Ekstradycja była możliwa dzięki umowie o wzajemnej ekstradycji między Polską a ZEA, podpisanej rok wcześniej. Decyzję o wydaniu podjął minister sprawiedliwości Emiratów, podtrzymując wcześniejsze stanowisko tamtejszego Sądu Najwyższego.
Sebastian M. był pierwszym Polakiem sprowadzonym w ten sposób z Dubaju, co samo w sobie było przełomowe. Przez długi czas pojawiały się spekulacje, że uniknie odpowiedzialności. Sprawa od początku budziła ogromne emocje i była symbolem tego, jak prawo próbuje dogonić rzeczywistość.
Ile kosztowała deportacja Pawła Sz. z Dominikany
Jeszcze droższa była operacja sprowadzenia Pawła Sz., biznesmena powiązanego z kontraktami z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych. 21 października 2024 roku dobrowolnie zgłosił się na Dominikanie do służb imigracyjnych, przyznał, że jest poszukiwany, i wrócił do Polski w ramach deportacji.
Koszt deportacji wyniósł 25 549 zł i został pokryty przez Prokuraturę Krajową. W jego sprawie chodzi o podejrzenia udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i nadużycia przy kontraktach na dostawy agregatów prądotwórczych na Ukrainę.
Proces Sebastiana M. i spór o koszty ekstradycji
Proces Sebastiana M. rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim. Oskarżony złożył wniosek o mediację, co spotkało się z gwałtowną reakcją opinii publicznej i rodzin ofiar. Prokuratura dysponuje opiniami biegłych wskazującymi, że M. pędził z prędkością ponad 250 km/h, co doprowadziło do śmierci trzech osób.
Wyrok zdecyduje nie tylko o wymiarze kary, ale też o tym, czy to on poniesie koszt ekstradycji.
Źródło: Rzeczpospolita — Wiemy, ile kosztowało sprowadzenie Sebastiana M. z Dubaju
