Niemcy, po latach stagnacji i pandemicznych turbulencji, wchodzą w rok 2025 z umiarkowanym optymizmem. Wzrost gospodarczy szacowany na poziomie 0,2 proc. może nie robić wrażenia, ale na tle recesji z poprzednich lat to sygnał poprawy. Coraz wyraźniej widać też, że za wzrostem stoją konkretne czynniki: rosnące wydatki publiczne, odbicie w eksporcie i ostrożnie wracające zaufanie inwestorów.
Umiarkowane tempo, ale do przodu
Według prognoz agencji Bloomberg, PKB Niemiec w 2025 roku wzrośnie o 0,2 proc. W kolejnych latach ożywienie ma przyspieszać: 1,1 proc. w 2026 i 1,7 proc. w 2027 roku. To odwrócenie trendu stagnacyjnego, który ciążył nad największą gospodarką Europy przez kilka lat. I choć Bundesbank w swoich czerwcowych prognozach pozostaje ostrożniejszy (wskazując na zerowy wzrost w 2025 roku), to inne instytucje – jak Instytut Ifo czy IfW z Kilonii – widzą przyszłość w jaśniejszych barwach.
Clemens Fuest, prezes Instytutu Ifo, powiedział w wywiadzie dla „Handelsblatt”:
„Jeśli rząd federalny zdecyduje się na strukturalne reformy, osiągnięcie 2-procentowego wzrostu PKB będzie możliwe już w perspektywie dwóch lat”.
Co napędza ożywienie?
Główne źródło wzrostu to rosnące nakłady publiczne. Nowy rząd federalny zapowiedział zwiększone wydatki na infrastrukturę, zbrojenia oraz modernizację sektora energetycznego. Efekty już widać – pierwsze miesiące 2025 roku przyniosły wzrost aktywności w budownictwie i przemyśle. Dodatkowym impulsem był nagły wzrost realizacji zamówień eksportowych w obawie przed możliwymi taryfami ze strony USA.
Według analityków Instytutu Ifo, efekty fiskalne mogą wygenerować w 2025 roku około 10 mld euro dodatkowego impulsu wzrostowego.
Wzrostowi sprzyja też poprawa nastrojów inwestorów – wskaźnik ZEW w czerwcu wzrósł do 47,5 pkt, co jest najwyższym wynikiem od półtora roku.
Czytaj też: Volkswagen oskarżony o współpracę z brazylijską juntą i pracę niewolniczą. Wstydliwa historia koncernu

Wyzwania nie znikają
Niemcy wciąż mierzą się z fundamentalnymi problemami: wysokimi kosztami pracy, rosnącymi składkami na ubezpieczenia społeczne i deficytem siły roboczej. Przedsiębiorcy skarżą się również na przewlekłe procedury administracyjne i brak reform podatkowych.
Dadkowym wyzwaniem jest aktualna sytuacja geopolityczna. Prezes Bundesbanku Joachim Nagel ostrzega:
„Oczekuję, że globalna wojna handlowa może kosztować Niemcy około 0,75 punktu procentowego wzrostu w średnim terminie.”
Rok przełomu?
Choć obecne tempo wzrostu trudno nazwać dynamicznym, to jednak eksperci mają ndzieję, że najgorsze gospodarka niemiecka ma już za sobą. Wzrost, nawet skromny, daje podstawy do przewidywania większej stabilności i lepszej koniunktury w nadchodzących latach.
Jak pisze dziennik „Tagesschau”, niemiecka gospodarka stoi przed szansą na „nowe otwarcie” – jeśli tylko rząd wykorzysta moment i przeprowadzi zapowiadane reformy.
Na razie jednak – małe kroki i umiarkowany optymizm. Ale w czasach niepewności nawet to jest dobra wiadomość.
Źródła:
- Bloomberg: Germany Economy Forecasts
- Bundesbank: Projektionen Juni 2025
- Handelsblatt: Fuest erwartet 2 Prozent Wachstum bei Reformen
- ZEW Indicator Juni 2025
- Tagesschau: Deutschland vor neuem wirtschaftlichem Aufbruch?