The Pizza Underground – nieślubne dziecko pizzy i Lou Reed’a
Większość ludzi zna Macaulaya Culkina jako uroczego chłopca z filmu Kevin sam w domu, jednak niewielu wie, że w dorosłym życiu aktor postanowił zostać muzykiem – i to specjalizującym się w dość nietypowym stylu. W 2013 roku stworzył zespół The Pizza Underground, który był dziwaczną parodią twórczości The Velvet Underground – wszystkie teksty zespołu nawiązywały do tematu pizzy. Brzmi absurdalnie? Taki właśnie był zamysł zespołu, który przez kilka lat robił niezłe zamieszanie w internecie i na scenie alternatywnej.
Zespół The Pizza Underground powstał w Nowym Jorku w 2013 roku, kiedy Macaulay Culkin wraz z kilkoma znajomymi wpadł na pomysł, by zamienić klasyczne utwory The Velvet Underground w pastiszowe hymny ku chwale pizzy. W skład zespołu wchodzili:

Macaulay Culkin – wokal, kazoo, perkusja,
Matt Colbourn – gitara, wokal,
Phoebe Kreutz – dzwonki, wokal,
Deenah Vollmer – perkusja na pudełkach po pizzy, wokal,
Austin Kilham – tamburyn, wokal.
Ich pierwszy występ miał miejsce w nowojorskim klubie w grudniu 2013 roku, a wkrótce potem w sieci pojawiło się ich demo, które w krótkim czasie stało się viralem.
„Nie mamy złudzeń – robimy to dla zabawy. Nie chodzi o poważną karierę, ale o dobrą rozrywkę. A pizza jest najlepsza na świecie!” – mówił Macaulay Culkin w jednym z wywiadów.
Muzyczny repertuar – serowe The Velvet Underground

Zespół The Pizza Underground nagrywał przeróbki klasycznych utworów The Velvet Underground, zmieniając teksty w nawiązania do pizzy. Oto kilka ich największych „hitów”:
- „All the Pizza Parties” – parodia „All Tomorrow’s Parties”,
- „Pizza Gal” – wersja „Femme Fatale”,
- „Take a Bite of the Wild Slice” – nawiązanie do „Walk on the Wild Side” Lou Reeda,
- „Cheese Days” – przeróbka „These Days”.
Ich występy były pełne humoru i chaosu – grali na kazoo, perkusji z pudełek po pizzy, a czasem nawet rzucali pizzą w publiczność.
Trasy koncertowe i odbiór publiczności
Po pierwszych sukcesach w internecie zespół wyruszył w trasę koncertową, odwiedzając m.in. USA, Kanadę i Europę. Jednak ich występy nie zawsze spotykały się z ciepłym przyjęciem.
„Niektórzy nas kochają, inni nienawidzą. To tylko muzyka i pizza – serio, wyluzujcie” – powiedział Culkin w rozmowie z Pitchfork.
Podczas koncertu w Manchesterze w 2014 roku grupa została wygwizdana i obrzucana puszkami z piwem przez publiczność. Jak donosił The Guardian, choć początkowo próbowali kontynuować występ, ostatecznie musieli zejść ze sceny.
„Czego się spodziewaliśmy? Robimy muzykę o pizzy. Może to nie jest dla wszystkich”
– żartował później Culkin.
Odwołana trasa – „cheesemergency”
W 2014 roku The Pizza Underground musieli nagle odwołać swoją europejską trasę. Powód? Oficjalnie podano enigmatyczne „cheesemergency” (awarię związaną z serem). Plotki sugerowały jednak, że powodem były problemy logistyczne i coraz gorszy odbiór ze strony publiczności. Wielu fanów czuło się rozczarowanych, a zespół zaczął tracić popularność.
Czy odnieśli jakikolwiek sukces?
Pomimo kontrowersji, , a może właśnie dzięki nim, The Pizza Underground byli fenomenem internetowym. Ich nagrania zdobyły miliony odsłon, a pierwsze koncerty wyprzedawały się w kilka dni. Zespół pojawił się także w mediach, m.in. w Jimmy Kimmel Live!.
Jednak ich sława szybko przygasła. Po serii negatywnych recenzji i problemów z trasą koncertową w 2016 roku ogłosili zakończenie działalności. Culkin wrócił do innych projektów artystycznych, a pozostali członkowie zespołu zajęli się swoimi karierami solowymi.
Podsumowanie – pizza, rock i memiczna legenda
Czy The Pizza Underground byli dobrym zespołem? Raczej nie. Byli raczej eksperymentem – dziwną mieszanką nostalgii, humoru i internetowego absurdu. Ich twórczość nie była może wybitna, ale dostarczyła wielu osobom rozrywki.
„Czasem trzeba po prostu wrzucić pizzę do pieca i zobaczyć, co z tego wyjdzie”
– powiedział Culkin po rozwiązaniu zespołu.
The Pizza Underground to przykład tego, jak absurdalny pomysł może na chwilę podbić świat muzyki – i równie szybko z niego zniknąć. Jednak wśród fanów alternatywnego humoru i parodii, ten projekt pozostaje kultową ciekawostką, która udowodniła, że w muzyce nie zawsze chodzi o powagę – czasem wystarczy dobra zabawa i trochę pizzy.