Biedronka ukarana przez UOKiK za promocje „Zwrot 100% na voucher”. Kara to niemal 105 mln zł

Data:

Biedronka sama decydowała, co klient może kupić w ramach promocji. A reklama brzmiała inaczej.


Reklama sugerowała pełny zwrot, a zasady były inne – ustalenia UOKiK

W reklamach akcji „Specjalna Środa” i „Walentynkowa Środa” Biedronka przedstawiała promocję jako wyjątkowo prostą: klient kupuje określony produkt, a sklep przekazuje mu voucher o wartości odpowiadającej cenie zakupu. Taki sposób komunikacji budował wrażenie, że voucher można będzie wykorzystać podczas kolejnych zakupów w sposób swobodny, zgodnie z indywidualną decyzją klienta oraz w dowolnej kategorii dostępnej w sklepie.

UOKiK ustalił jednak, że rzeczywiste zasady akcji znacząco odbiegały od tego obrazu. Kluczowe ograniczenia dotyczące wykorzystania voucherów — w tym przypisanie ich do konkretnych kategorii produktów — nie pojawiały się w reklamach. Konsumenci poznawali je dopiero po dokonaniu zakupów. Z tego powodu urząd uznał, że sposób przedstawienia promocji mógł prowadzić do błędnych decyzji zakupowych.

Prezes UOKiK Tomasz Chróstny wskazywał:

„Przedsiębiorca w przekazie reklamowym zachęcającym do zrobienia zakupów pominął bardzo istotne informacje i warunki akcji promocyjnych, w tym ich ograniczenia.”

Biedronka – promocje pod lupą UOKiK, zarzuty w 2025 roku

Według urzędu konsumenci mogli odebrać akcję jako bardziej korzystną, niż była w istocie. Jak zaznaczył Chróstny:

„Mogło to spowodować, że konsumenci podjęli decyzję o skorzystaniu z promocji z myślą o tym, że zaoszczędzą na produktach, które sami będą mogli swobodnie wybrać.”

Po analizie zgromadzonego materiału UOKiK stwierdził naruszenie zbiorowych interesów konsumentów i nałożył na Jeronimo Martins Polska karę 104 722 016 zł. Decyzja nie jest prawomocna.

UOKiK ukarał Biedronkę prawie 105 mln zł za promocje „Zwrot 100% na voucher”. Klienci dowiadywali się o ograniczeniach dopiero po zakupach.
UOKiK ukarał Biedronkę prawie 105 mln zł za promocje „Zwrot 100% na voucher”. Klienci dowiadywali się o ograniczeniach dopiero po zakupach.

Jak działały promocje „Zwrot 100% na voucher” – i dlaczego wprowadzały w błąd

Z przekazu reklamowego wynikało, że klient otrzymuje voucher odpowiadający wartości zakupionego produktu i może go wykorzystać podczas kolejnych zakupów zgodnie ze swoimi potrzebami. Mogło to prowadzić do przekonania, że voucher jest równowartością wydanych środków, którą konsument może spożytkować w dowolny sposób.

W praktyce wyglądało to inaczej:

  • zakres produktów, na które można było wykorzystać voucher, określał sklep,
  • klient nie miał wpływu na wybór kategorii,
  • w części promocji wykorzystanie vouchera wymagało dokonania zakupów o wartości wyższej niż jego nominalna kwota,
  • reklamy nie informowały o tych ograniczeniach w sposób umożliwiający świadomą decyzję.

Mechanizm promocji powodował więc, że korzyści sugerowane w materiałach reklamowych mogły nie odpowiadać rzeczywistej możliwości wykorzystania voucherów.


Ograniczenia narzucone przez sklep

Największe zaskoczenie klientów budził fakt, że kategorie produktów, na które można było przeznaczyć voucher, często nie były powiązane z zakupem wykonanym w ramach promocji. Tymczasem reklamy nie sygnalizowały, że takie ograniczenia istnieją.

Zgłoszenia kierowane do UOKiK ujawniały liczne sytuacje, w których:

  • osoba kupująca słodycze mogła wykorzystać voucher wyłącznie na kosmetyki,
  • zakup mięsa uprawniał do vouchera możliwego do realizacji na napoje lub słodycze,
  • zakup parówek — do vouchera możliwego do wykorzystania tylko na owoce i warzywa,
  • zakup popularnych słodyczy — do vouchera jedynie na soki.

Dla wielu klientów takie zestawienia były niezrozumiałe. Stąd w skargach pojawiały się pytania, między innymi: „A co mają wspólnego tulipany z mrożonkami?”, gdy klient odkrył, że voucher może wykorzystać wyłącznie na kwiaty. Inny konsument relacjonował, że po zakupie słodyczy otrzymał voucher możliwy do wykorzystania jedynie na środki piorące.

UOKiK ukarał Biedronkę prawie 105 mln zł za promocje „Zwrot 100% na voucher”. Klienci dowiadywali się o ograniczeniach dopiero po zakupach.
UOKiK ukarał Biedronkę prawie 105 mln zł za promocje „Zwrot 100% na voucher”. Klienci dowiadywali się o ograniczeniach dopiero po zakupach.

Takie reakcje pokazują, że reklamy nie odzwierciedlały w pełni rzeczywistych zasad promocji, co mogło prowadzić do błędnego przeświadczenia o jej atrakcyjności.

Jak podkreślił Chróstny:

„Przekaz marketingowy powinien zawierać informacje najważniejsze z punktu widika konsumentów, tak żeby nie musieli docierać do nich samodzielnie.”


Skargi klientów: fajna promocja, ale mało praktyczna

W skargach kierowanych do UOKiK klienci powtarzali, że reklamy promocji wyglądały na proste i naprawdę opłacalne. Dopiero po zakupie okazywało się, że zasady korzystania z voucherów są inne, niż można było wnioskować z materiałów promocyjnych. Najczęściej podkreślano, że bon można było wykorzystać tylko na produkty z określonej przez sklep kategorii, o czym reklamy nie informowały wprost.

Klienci pisali, że spodziewali się swobody wyboru — zakładali, że skoro kupili określony produkt w promocji, to voucher będzie można wykorzystać na coś podobnego lub na dowolny potrzebny im towar. W praktyce dopiero przy kasie dowiadywali się, że voucher obowiązuje wyłącznie na produkty, których w ogóle nie planowali kupować, na przykład środki piorące, kosmetyki czy kwiaty.

Część konsumentów zwracała również uwagę na wymóg minimalnej kwoty kolejnych zakupów. Aby skorzystać z vouchera, trzeba było wydać więcej, niż początkowo zakładano, co prowadziło do dodatkowych i niechcianych kosztów. Wielu klientów pisało, że w takiej sytuacji voucher tracił dla nich sens, bo nie chcieli kupować produktów narzuconych przez mechanizm promocji.

W licznych skargach podkreślano jedno: promocja wyglądała korzystnie wyłącznie w reklamie. Gdy poznawano jej pełne zasady, okazywało się, że oferta jest znacznie mniej atrakcyjna, a czasem wręcz nieopłacalna. Ten rozdźwięk między obietnicą a rzeczywistymi warunkami był jednym z kluczowych elementów, które analizował UOKiK.

Chróstny zwrócił uwagę:

„To, o czym klientom Biedronki nie powiedziano w szeroko dystrybuowanych materiałach reklamowych, miało duże znaczenie dla oceny atrakcyjności promocji i podjęcia decyzji o skorzystaniu z niej.”


To nie pierwsze działania UOKiK wobec Biedronki w tym roku

Sprawa voucherów nie jest jedynym postępowaniem prowadzonym przez UOKiK wobec sieci Biedronka w 2025 roku. We wrześniu urząd postawił spółce Jeronimo Martins Polska oraz trzem członkom jej zarządu zarzuty dotyczące nieczytelnego prezentowania promocji cenowych. Chodziło przede wszystkim o brak jasnej informacji o najniższej cenie z 30 dni przed obniżką, stosowanie konstrukcji, które mogły sugerować większe rabaty, niż wynikało to z faktycznych danych, a także nieprzejrzyste zasady popularnych akcji typu „1+1 gratis” czy „2+1”.

Zgłoszenia klientów, które trafiły do UOKiK, wskazywały na trudności w zrozumieniu zasad takich promocji. Często dotyczyły sytuacji, w których informacja o korzyści była wyeksponowana, ale pełne warunki były zapisane drobnym drukiem lub w sposób mało czytelny. Klienci pisali, że musieli samodzielnie obliczać rzeczywistą cenę zestawu lub szukać informacji o najniższej cenie z ostatnich 30 dni, choć zgodnie z prawem powinna być ona podana wprost przez sklep.

UOKiK zwracał uwagę również na konstrukcje, które mogły wprowadzać w błąd co do faktycznej wysokości obniżki — na przykład sytuacje, w których cena określana jako „promocyjna” była wyższa niż cena obowiązująca w poprzednich tygodniach. Prezes Tomasz Chróstny określił takie działania jako przykład fałszywej obniżki, naruszającej przepisy dyrektywy Omnibus.

W związku z tym Biedronce i menedżerom grożą kary finansowe: do 10 procent rocznego obrotu spółki oraz do 2 milionów złotych dla osób fizycznych. Postępowanie jest w toku, a jego finał zależy od dalszych ustaleń i ewentualnych decyzji administracyjnych.


O tym postępowaniu UOKiK wobec Biedronki możesz przeczytać w artykule Fakty PlusBiedronka zapłaci miliony? Zarzuty UOKiK dla spółki i menedżerów


Kara i konsekwencje dla całego rynku

Za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów UOKiK nałożył na Biedronkę karę 104 722 016 zł. Spółka może odwołać się od tej decyzji do sądu administracyjnego.

Sprawa ma znaczenie wykraczające poza sieć Biedronka. Pokazuje bowiem, że uproszczone hasła reklamowe, które nie ujawniają kluczowych informacji, mogą zostać uznane za praktyki naruszające prawa konsumentów. W ocenie UOKiK przedsiębiorcy muszą dbać o to, aby wszystkie istotne zasady promocji były prezentowane już na etapie reklamy — nie dopiero w regulaminach dostępnych po transakcji.


Źródło: UOKiK

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij post:

Popularne

Czytaj więcej
Related

Bruksela sprząta europejski internet. Koncerny mają być transparentne i uczciwe

Komisja Europejska nakłada 120 mln euro kary na X...

Zabawki głośne jak piła mechaniczna. Nie każda zabawka to dobry prezent – UOKiK

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opublikował raport dotyczący bezpieczeństwa...

Trybunał Stanu dla Ziobro. Maszyna ruszyła!

Koalicja rządząca podjęła decyzję o rozpoczęciu procedury, która może...