Lexus RX należący do rodziny premiera Donalda Tuska został w nocy z poniedziałku na wtorek skradziony w Trójmieście. Kilka godzin później policjanci z Sopotu odnaleźli samochód na jednym z parkingów w Gdańsku.
Kradzież samochodu premiera w Sopocie
– Policjanci we wtorek o godz. 7.40 otrzymali zgłoszenie o kradzieży samochodu – przekazała komisarz Karina Kamińska, rzeczniczka pomorskiej policji. Na miejsce skierowano grupę dochodzeniowo-śledczą, która zabezpieczyła nagrania z kamer monitoringu, ślady mogące mieć znaczenie dowodowe oraz przesłuchała świadków.
Samochód został odnaleziony jeszcze tego samego dnia na parkingu w Gdańsku. Jak informują służby, trwają czynności procesowe prowadzone przez policjantów z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego KWP w Gdańsku. Funkcjonariusze skupiają się teraz na ustaleniu sprawcy kradzieży auta premiera.
Lexus RX – ulubiony cel złodziei
Skradziony Lexus RX poprzedniej generacji to prywatny samochód rodziny premiera. W Polsce modele Toyoty i Lexusa od lat znajdują się w czołówce najbardziej kradzionych pojazdów. Złodzieje często działają na zlecenie – część aut trafia do „konkretnych klientów”, inne są rozbierane na części lub wywożone za granicę, m.in. na Białoruś i do Rosji.
Kradzież samochodu metodą „na Game Boya”
Eksperci wskazują, że coraz częściej przestępcy stosują metodę kradzieży na Game Boya, która wypiera dotychczas popularną „kradzież na walizkę”. Urządzenie, przypominające klasyczną konsolę, umożliwia otwieranie i uruchamianie samochodu w kilkanaście sekund, wykorzystując fabryczne kody serwisowe producenta.
Mechanizm działania wygląda następująco: złodziej podchodzi do zamkniętego auta i kilkakrotnie próbuje otworzyć drzwi. System pojazdu rozpoznaje brak kluczyka, a urządzenie zaczyna dopasowywać kody serwisowe. Po kilku minutach „game boy” informuje o powodzeniu procesu, a sprawca wraca i swobodnie otwiera samochód, odjeżdżając jak legalny właściciel.
Atutem tej metody są niewielkie rozmiary urządzenia, które bez problemu mieszczą się w kieszeni. Kradzież na game boya może przeprowadzić jedna osoba, nawet w biały dzień, bez wzbudzania podejrzeń przechodniów.
Podobne kradzieże w politycznych rodzinach
Nie jest to pierwszy przypadek, gdy ofiarą złodziei pada rodzina znanych polityków. W 2018 roku w Sopocie skradziono audi Q7 Marty Kaczyńskiej, córki tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i bratanicy Jarosława Kaczyńskiego. Auto o wartości ok. 85 tys. zł zostało zabrane z parkingu, a w środku znajdowały się dokumenty właścicielki.
Kilka godzin później wydarzył się kuriozalny zwrot akcji – złodziej sam oddał samochód. Pojazd został odstawiony w pobliżu Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, a sprawca dodatkowo zadzwonił na policję, aby poinformować o miejscu, gdzie stoi audi. Funkcjonariusze zabezpieczyli monitoring i ślady, a podejrzany, 38-letni Marcin O., został później zidentyfikowany i usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem.
Sprawa Marty Kaczyńskiej odbiła się szerokim echem, bo pokazywała, że nawet członkowie rodzin najwyższych polityków w kraju mogą stać się ofiarami złodziei, a jednocześnie zwróciła uwagę na – zdaniem wielu komentatorów – „cudowną skuteczność” organów ścigania w odzyskiwaniu pojazdu.
