Wszystkie wpływy z opłat za wjazd do Strefy Czystego Transportu (SCT), po odliczeniu kosztów jej obsługi, mają trafić do gmin sąsiadujących z Krakowem. Decyzję ogłosił prezydent miasta Aleksander Miszalski, podkreślając, że chodzi o realne wsparcie walki o czyste powietrze w całym regionie.
Inwestycje w czyste powietrze za pieniądze z SCT
Środki z opłat za SCT mają zostać rozdysponowane między 14 gmin należących do Stowarzyszenia Metropolia Krakowska. Każda z gmin będzie mogła samodzielnie zdecydować, na jakie działania przeznaczy fundusze – wskazywane są przede wszystkim dotacje do wymiany starych pieców węglowych (tzw. kopciuchów), rozbudowa systemu transportu aglomeracyjnego, parkingi park&ride, wsparcie straży gminnych oraz działania edukacyjne.
Według danych Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie, roczne wpływy z SCT mogą wynieść od kilku do kilkunastu milionów złotych. Całość środków ma być rozdzielana z pomocą Stowarzyszenia Metropolia Krakowska.
Miszalski: „To rozwiązanie win-win”
– Ekwiwalent wpływów z SCT trafi do gmin ościennych, aby nie było poczucia, że Kraków chce na kimkolwiek zarabiać. Chodzi o spłatę długu ekologicznego wobec całego obwarzanka. Nikt nikogo ze środków nie będzie odzierać, a starania o lepsze powietrze będą podwójne
– powiedział prezydent Krakowa Aleksander Miszalski podczas konferencji prasowej.

Według prezydenta, w podkrakowskich gminach do wymiany pozostaje około 10 tysięcy kopciuchów, które mają istotny wpływ na jakość powietrza również w samym Krakowie. Miszalski zaznaczył, że mieszkańcy domagają się realnych działań antysmogowych, także poza granicami miasta.
Gminy ościenne zareagowały ostrożnie
Stowarzyszenie Metropolia Krakowska, zrzeszające Kraków i okoliczne gminy, na razie nie wydało jednoznacznego stanowiska. Jak poinformowano Polską Agencję Prasową, propozycja jest nowa i wymaga konsultacji z włodarzami wszystkich samorządów. Gminy wcześniej wielokrotnie apelowały o sprawiedliwe wprowadzenie SCT, zwracając uwagę, że to ich mieszkańcy najczęściej dojeżdżają do miasta samochodami.
Radni Koalicji Obywatelskiej z Wieliczki, a także przedstawiciele innych podkrakowskich gmin, wcześniej wyrażali obawy, że SCT może faworyzować mieszkańców Krakowa i dyskryminować mieszkańców regionu.
Co obejmie krakowska SCT?
Strefa Czystego Transportu zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2026 r. i obejmie obszar wewnątrz IV obwodnicy Krakowa. W pierwszych trzech latach kierowcy niespełniający norm będą mogli wjechać do strefy po uiszczeniu opłaty:
- 2026 r.: 2,5 zł za godzinę, 5 zł dziennie, 100 zł miesięcznie
- 2027 r.: 15 zł dziennie, 250 zł miesięcznie
- 2028 r.: 500 zł miesięcznie
- Od 2029 r. pojazdy niezgodne z normami nie będą mogły wjeżdżać w ogóle
Do SCT będą mogły wjechać:
- samochody benzynowe z normą Euro 4 lub wyprodukowane po 2005 r.
- samochody z silnikiem Diesla z normą Euro 6 lub wyprodukowane po 2014 r. (ciężarowe i autobusy od 2012 r.)
Mieszkańcy Krakowa, którzy zakupili pojazdy przed uchwaleniem przepisów, będą zwolnieni z obowiązku ich wymiany.
Czy wojewoda może zablokować SCT?
Uchwała Rady Miasta Krakowa została przyjęta większością głosów radnych KO i Nowej Lewicy. Radni PiS głosowali przeciwko. Obecnie uchwałę analizuje Małopolski Urząd Wojewódzki. Wojewoda Krzysztof Jan Klęczar zaznaczył, że uchwała może naruszać zasadę równego traktowania mieszkańców regionu. W razie potwierdzenia wątpliwości, wojewoda może ją uchylić lub skierować do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Kontekst prawny i środowiskowy
Miasta liczące ponad 100 tysięcy mieszkańców, w których stwierdzono przekroczenia dopuszczalnych poziomów dwutlenku azotu (NO2), są zobowiązane do wprowadzenia SCT zgodnie z nowelizacją ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych podpisaną przez prezydenta RP w grudniu 2024 r.
Krakowscy urzędnicy przekonują, że ograniczenie wjazdu pojazdów niespełniających norm może ograniczyć emisję tlenków azotu nawet o 30–40 procent. Przekazanie wpływów z opłat do gmin ościennych ma zwiększyć szanse na regionalną współpracę i poprawę jakości powietrza w całej aglomeracji.