45-letni Polak zatrzymany na ulicy Maczka w Warszawie miał prawie 3 promile alkoholu i dwa dożywotnie zakazy prowadzenia. Wcześniej był już skazany. Minister zapowiada zmiany
Podczas akcji „Trzeźwy poranek” na ulicy Maczka w Warszawie policjanci natrafili na przypadek, który pokazuje, jak bardzo system nie radzi sobie z recydywistami drogowymi. 45-letni Polak prowadził toyotę, mając prawie 3 promile alkoholu w organizmie. Do tego obowiązywały go dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów i miał już na koncie wcześniejszą odsiadkę za jazdę po pijaku.
Pierwszy zakaz wydał Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi-Północ w 2022 roku, drugi – Sąd Rejonowy w Oleśnicy w 2024. Mężczyzna był wcześniej karany za jazdę w stanie nietrzeźwości, a teraz ponownie złamał prawo, zanim minęło pięć lat od odbycia kary więzienia.
Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji wyczuli od kierowcy silną woń alkoholu. Badanie alkomatem nie pozostawiło złudzeń. Po sprawdzeniu danych w systemie okazało się, że mężczyzna nie miał prawa prowadzić pojazdu, i to w najbardziej dosłownym sensie.
Na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec niego areszt tymczasowy na trzy miesiące. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości i złamanie zakazu sądowego grozi mu do 7,5 roku więzienia. Sprawę nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz.

Minister zapowiada zmiany
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek zapowiedział nowelizację przepisów, które mają zaostrzyć konsekwencje dla kierowców łamiących zakazy. Chodzi nie tylko o wyższe kary, ale i skuteczniejsze narzędzia egzekucji.
Wśród propozycji znalazły się:
- Konfiskata pojazdu także w sytuacji, gdy samochód należy do osoby trzeciej lub jest leasingowany.
- Dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów w przypadku recydywy alkoholowej.
- Obowiązkowe świadczenie pieniężne w wysokości co najmniej 10 tys. zł dla kierowcy łamiącego zakaz.
- Ograniczenie możliwości zawieszania kar więzienia, aby wyeliminować łagodne wyroki wobec notorycznych sprawców.
Minister argumentuje, że obecne przepisy są zbyt łatwe do obejścia, a zakazy „notorycznie łamane”. Tylko w 2024 roku odnotowano tysiące przypadków, w których kierowcy z aktywnymi zakazami znów siadali za kółko.

Leczyć czy izolować?
W takich przypadkach pojawia się pytanie, na które państwo wciąż nie ma spójnej odpowiedzi. Czy osoby, które notorycznie łamią zakazy i wsiadają po alkoholu, powinny być objęte przymusowym leczeniem odwykowym, czy izolowane, zanim dojdzie do tragedii?
Eksperci od lat wskazują, że sama kara nie działa. Bez skutecznej terapii uzależnień i realnej kontroli tacy kierowcy będą nadal zagrożeniem dla innych uczestników ruchu.
Źródło: Policja