Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) ostrzega: młodzi Polacy są wciągani w działania, które wyglądają jak szybki zarobek, a kończą się sprawą w sądzie. Uczniowie i studenci, często nieświadomi zagrożenia, podpisują fikcyjne dokumenty i mogą trafić za kratki. Za jeden podpis grozi odsiadka nawet do 8 lat.
To nie jest straszenie. To realne zagrożenie, które KAS wykryła podczas kontroli w Podlaskim Urzędzie Celno-Skarbowym. Proceder dotyczy osób poniżej 26 roku życia, które są zwolnione z podatku dochodowego i składek ZUS. Ich nazwiska na dokumentach wyglądają „czysto”, więc nieuczciwe firmy chętnie z tego korzystają.
Jak to działa?
Pośrednik – często znajomy, osoba spotkana na imprezie, w akademiku albo na osiedlu – proponuje „łatwy zarobek”. Mówi, że wystarczy podpisać rachunek za usługę, której się nie wykonało. Gotowy dokument już czeka. W zamian młoda osoba dostaje 500 zł do ręki. Bez pracy, bez wysiłku, bez pytań.
Brzmi niewinnie? To właśnie udział w przestępstwie. Rachunek służy firmie do zawyżenia kosztów i obniżenia podatku. A osoba, która go podpisała, staje się współwinna.

Co wpisują na rachunkach?
Najczęściej są to usługi, które trudno zweryfikować:
- obsługa korespondencji elektronicznej
- pozyskiwanie klientów
- redagowanie tekstów
- tworzenie baz danych
- prace biurowe i porządkowe
- usługi graficzne i informatyczne
Kwoty na tych rachunkach? Od kilkunastu do nawet 80 tysięcy złotych. Ale uwaga – młoda osoba nie dostaje tych pieniędzy. W rzeczywistości otrzymuje jedynie niewielką gratyfikację, najczęściej około 500 zł. To forma „zapłaty” za sam podpis. Cała reszta to fikcja, która służy firmie do obniżenia zobowiązań podatkowych.
Innymi słowy: Ty dostajesz 500 zł, a firma „rozlicza” dziesiątki tysięcy. To właśnie dlatego KAS traktuje to jako udział w przestępstwie.
Gdzie werbują młodych?
Pośrednicy działają tam, gdzie młodzi się spotykają: na imprezach, w akademikach, na osiedlach. Często są to znajomi, którzy już wcześniej wzięli udział w tym „biznesie” i polecają go dalej jako łatwy sposób na dorobienie. Nikt nie mówi o konsekwencjach. Nikt nie wspomina, że za ten podpis możesz mieć sprawę karną.

Co mówią ci, którzy już wpadli?
Osoby przesłuchiwane przez KAS przyznały, że nie wykonywały żadnych usług. Podpisały dokumenty w zamian za 500 zł. Nie wiedziały, że to nielegalne. Nie zdawały sobie sprawy, że mogą trafić do sądu. Nie myślały o tym, że wpis do rejestru karnego może zablokować im przyszłość.
Bo kto myśli o tym, mając 20 lat i potrzebując pieniędzy na życie?

Co Ci grozi?
Podpisując dokument, który zawiera nieprawdziwe informacje, poświadczasz nieprawdę. To przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat – zgodnie z art. 271 §3 Kodeksu karnego.
Dodatkowo możesz zostać oskarżony o pomocnictwo w przestępstwie skarbowym – czyli w uszczupleniu podatku przez firmę, która wykorzystuje Twój rachunek.
Skutki mogą być poważne:
- kara więzienia
- odpowiedzialność karna skarbowa
- wpis do rejestru skazanych
- utrudniony dostęp do pracy, kredytu, wynajmu mieszkania
- zrujnowana reputacja
Jak się chronić?
- Nie podpisuj dokumentów, których nie rozumiesz. Jeśli ktoś daje Ci gotowy rachunek i mówi „tylko podpisz” – nie rób tego.
- Nie daj się skusić szybką gotówką. 500 zł może wydawać się atrakcyjne, ale konsekwencje mogą kosztować Cię znacznie więcej.
- Unikaj podejrzanych propozycji. Jeśli „praca” nie wymaga żadnego wysiłku, kontaktu z klientem ani obowiązków – to nie jest praca, to pułapka.
- Zgłaszaj podejrzane sytuacje. Jeśli ktoś próbuje Cię namówić do podpisania fikcyjnego dokumentu – powiedz o tym dorosłemu, nauczycielowi, zgłoś sprawę do KAS lub policji.

Masz mniej niż 26 lat? Uważaj. Nieświadomy udział w przestępstwach może zniszczyć Twoją przyszłość. KAS ostrzega: nie podpisuj fikcyjnych dokumentów, nie daj się wciągnąć w działania, które mogą skończyć się w sądzie.
Jeśli coś wydaje się zbyt łatwe, by było prawdziwe – prawdopodobnie jest nielegalne.
Źródło: Komunikat Krajowej Administracji Skarbowej: Nie daj zrobić z siebie przestępcy – KAS ostrzega osoby przed 26 rokiem życia