NIK właśnie opublikowała raport obejmujący lata 2020–2023 – okres, w którym państwo prawie poległo w walce z COVID-19. Błędy i chaos administracyjny kosztowały podatników miliardy złotych. Nadmiarowe zakupy szczepionek, ich utylizacja, darowizny, a także tworzenie systemów informatycznych bez analizy potrzeb – to tylko niektóre przykłady marnotrawstwa.
Nieproporcjonalne restrykcje i ograniczenia praw
Od marca 2020 roku Polacy żyli w warunkach bezprecedensowych ograniczeń. Zamykano granice, parki, plaże i cmentarze, nakładano zakazy przemieszczania się, a nawet ustanawiano godziny zakupów tylko dla seniorów. NIK podkreśla, że wiele z tych decyzji podejmowano „z dnia na dzień”, bez dowodów, które by je uzasadniały.
Co gorsza, sądy oceniły, że część obostrzeń nie miała żadnych podstaw prawnych. Sąd Najwyższy w uchwale z kwietnia 2023 r. wprost stwierdził, że wprowadzane ograniczenia wykraczały poza kompetencje władzy wykonawczej. Rzecznik Praw Obywatelskich alarmował, że państwo narusza Konstytucję.
Efekt? Obywatele zostali postawieni w sytuacji permanentnej nieprzewidywalności i niepewności. Przez ponad trzy lata życie społeczne i gospodarcze funkcjonowało w cieniu rozporządzeń, które raz zakazywały, raz przywracały te same aktywności. NIK pisze o spadku zaufania do państwa i eskalacji stresu, który negatywnie odbił się na zdrowiu psychicznym i fizycznym.
Epidemia przypadków, czyli dane bez rzetelności
Raport NIK używa pojęcia „epidemia przypadków”. To celne określenie, bo o skali pandemii decydował wyłącznie wynik testu PCR. Od maja 2020 r. organy sanitarne nie otrzymywały już danych o objawach klinicznych pacjentów – decyzja ta, jak podkreśla Izba, nigdy nie została wyjaśniona.
W praktyce oznaczało to, że państwo opierało swoje decyzje tylko na laboratoryjnym potwierdzeniu zakażenia. Nie analizowano objawów ani faktycznego przebiegu choroby. W efekcie test dodatni stawał się tożsamy z zachorowaniem, a tym samym z podstawą do kolejnych ograniczeń.
Dane historyczne dodatkowo obnażają absurd sytuacji. W 2020 roku łączna liczba przypadków COVID-19 i grypy była niższa niż liczba samych zachorowań na grypę w 2018 roku. Mimo to władza podejmowała dramatyczne decyzje o lockdownach i zamrażaniu gospodarki.
Chaos instytucjonalny i brak nadzoru
Izba ujawniła szereg zaniedbań instytucjonalnych. Najbardziej symboliczny przykład? Stanowisko Głównego Inspektora Sanitarnego pozostawało nieobsadzone przez ponad trzy lata, od listopada 2020 do stycznia 2024 r. To właśnie GIS powinien być jednym z kluczowych organów walki z epidemią, a tymczasem Minister Zdrowia nie przeprowadził nawet naboru na to stanowisko.
Decyzje podejmowano w oparciu o doraźne gremia i kolejne zespoły doradcze, zamiast wykorzystywać istniejące struktury państwa. Wprowadzono też sprzeczne rozwiązania – np. obowiązek szczepień dla personelu medycznego, mimo wcześniejszych zapewnień o całkowitej dobrowolności szczepień.
Psychologiczne i społeczne skutki
Według NIK najpoważniejsze konsekwencje to nie tylko chaos prawny, lecz także dramat społeczny. Obywatele przez lata żyli w stanie przymusowej niepewności. Przedsiębiorcy nie wiedzieli, czy ich działalność nie zostanie jutro sparaliżowana rozporządzeniem. Rodziny nie wiedziały, czy odwiedzą bliskich na święta, czy pójdą na cmentarz 1 listopada.
Permanentny stres przełożył się na zdrowie Polaków. Raport odnotowuje gwałtowny wzrost nadmiarowych zgonów w latach 2020–2022, których główną przyczyną nie był COVID-19, lecz choroby układu krążenia i nowotwory. Zablokowany dostęp do specjalistycznej opieki medycznej, zamknięte oddziały, przerwane terapie – to realne skutki decyzji opartych na niepełnych danych.
Szczepionki kupowane mimo braku chętnych
Według NIK Minister Zdrowia kupował szczepionki w nadmiarze, choć doskonale wiedział, że liczba zakażeń spada, a zainteresowanie szczepieniami maleje. Polska kontraktowała kolejne miliony dawek, mimo że już podpisane umowy pozwalały zaszczepić całą populację kilkukrotnie.
W lipcu 2021 roku niemal milion dawek nie znalazł chętnych. Rozpoczęła się więc sprzedaż, darowizny dla innych państw i masowa utylizacja szczepionek po przekroczeniu terminu ważności. Łączna wartość zmarnowanych środków publicznych sięgnęła blisko 10 miliardów złotych.
Co więcej, NIK ujawniła, że część decyzji o zakupach miała charakter polityczny, a nie merytoryczny. Głośny przykład to sprawa kontraktu na preparat firmy Valneva – Polska nie chciała w nim uczestniczyć, ale ostatecznie podpisano umowę z powodu „wrażliwego wymiaru międzynarodowego”.
Chaos w systemach informatycznych
Pandemia miała przyspieszyć cyfryzację ochrony zdrowia. W rzeczywistości powstał jednak informatyczny bałagan. Tworzono nowe systemy – EWP, SEPIS, SDS, KRP – zamiast wykorzystać już istniejące narzędzia. NIK wyliczyła, że na te rozwiązania wydano 64,5 mln zł, choć ich funkcjonalności były ubożuchne, a wiele modułów dopisywano dopiero w trakcie użytkowania.
Przykładem jest System Dystrybucji Szczepionek (SDS), który nie pozwalał monitorować stanów magazynowych ani kontrolować, czy wydawano preparaty według dat ważności. W praktyce Ministerstwo Zdrowia, RARS i GIF nie miały kontroli nad tym, gdzie trafiają miliony dawek. To rażące zaniedbanie, które – jak podkreśla NIK – mogło stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów.
Badania kliniczne i brak kontroli
NIK zbadała również proces dopuszczania badań klinicznych szczepionek RNA u dzieci. Prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych wydał zgodę na testy na dzieciach poniżej 12. roku życia bez opinii komisji bioetycznej, która pojawiła się dopiero dwa dni później.
Izba stwierdziła także, że eksperci oceniający dokumentację nie składali oświadczeń o braku konfliktu interesów, choć wymagają tego przepisy. To kolejny dowód na to, że kluczowe decyzje podejmowano w pośpiechu i bez zachowania podstawowych procedur.
Szpitale jednoimienne i dług zdrowotny
W tle szczepionkowego chaosu i cyfrowych eksperymentów rozgrywała się tragedia pacjentów. 22 szpitale przekształcono w placówki jednoimienne, przeznaczone wyłącznie dla chorych na COVID-19. Z raportu wynika, że 61% łóżek nigdy nie zostało wykorzystanych. Jednocześnie tysiące pacjentów z innymi schorzeniami straciło dostęp do specjalistycznej pomocy.
NIK ostrzega, że to właśnie w tym okresie narastał dług zdrowotny Polaków, czyli liczba niezrealizowanych świadczeń medycznych. Efekt był dramatyczny – w latach 2020–2022 odnotowano blisko 240 tysięcy nadmiarowych zgonów w porównaniu do średniej sprzed pandemii.
Bilans: chaos i miliardy w błoto
Raport NIK zamyka gorzki bilans pandemii: polityczne zakupy szczepionek, utylizacja dawek za miliardy, informatyczne systemy bez analizy potrzeb, eksperymenty kliniczne bez pełnej kontroli i paraliż szpitali. Państwo nie tylko nie poradziło sobie z kryzysem, ale przyczyniło się do jego pogłębienia.
To obraz administracji, która w latach 2020–2023 nie była w stanie działać racjonalnie. Zamiast ochrony zdrowia i życia obywateli – wydatki bez umiaru, chaos instytucjonalny i dramat tysięcy rodzin.
