Lasy Państwowe czy prywatne? Wyniki kontroli NIK pokazują miliardowe nadużycia

Data:

Najwyższa Izba Kontroli (NIK) ujawniła w opublikowanym właśnie raporcie, że Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe działało przez ostatnie lata w sposób, który bardziej przypomina prywatny biznes niż instytucję zarządzającą majątkiem Skarbu Państwa. Kontrolerzy wyliczyli, że choć przychody i zyski Lasów rosły z roku na rok, to część pieniędzy wydawano w sposób nierzetelny, niecelowy, a czasem wręcz niezgodny z prawem.


Rekordowe przychody ze sprzedaży drewna

Podstawowym źródłem pieniędzy Lasów Państwowych jest sprzedaż drewna. To właśnie drewno – a nie np. turystyka czy inne usługi – stanowi fundament ich finansów. Dane z raportu NIK pokazują, że w latach 2020–2023 przychody z tego tytułu niemal się podwoiły.

  • W 2020 r. Lasy sprzedały drewno o wartości 7,5 mld zł.
  • Rok później przychody wzrosły do 8,9 mld zł.
  • W 2022 r. nastąpił prawdziwy skok – aż do 13,5 mld zł, czyli o ponad 50% więcej niż dwa lata wcześniej.
  • W 2023 r. nastąpiło lekkie wyhamowanie, ale przychody nadal były rekordowe – 12,5 mld zł.
NIK-lasy-majatek-1-dane-finasowe
NIK-lasy-majatek-1-dane-finasowe

To pokazuje skalę – Lasy Państwowe są jednym z największych „biznesów” w kraju, choć formalnie nie są firmą komercyjną. Sprzedaż drewna odpowiada za blisko 90% wszystkich przychodów tej instytucji.

Za wzrostami stały dwie rzeczy: rosnące ceny drewna na rynku i zwiększona skala wycinki. NIK podaje, że pozyskanie drewna wynosiło średnio 40 mln m³ rocznie, czyli o 20% więcej niż dziesięć lat wcześniej. Innymi słowy – co roku z polskich lasów znika więcej drzew niż kiedykolwiek wcześniej w najnowszej historii.

Problem polega na tym, że wycinka nie rośnie proporcjonalnie do przyrostu nowych drzew. Lasy sadzą młode drzewa, ale ich przyrost nie równoważy skali pozyskania. To oznacza, że coraz trudniej będzie utrzymać równowagę między zarabianiem na drewnie a ochroną przyrody.

Zdaniem NIK pojawia się poważne ryzyko, że priorytetem Lasów Państwowych staje się produkcja i sprzedaż drewna, a nie cele, które ustawa o lasach wskazuje jako nadrzędne – czyli ochrona zasobów przyrodniczych, bioróżnorodności i zachowanie trwałości ekosystemów. Innymi słowy: gospodarka leśna zaczyna być traktowana jak zwykły przemysł, a nie jak publiczna służba odpowiedzialna za wspólne dobro.


NIK-lasy-majatek-2-pozyskanie-drewna
NIK-lasy-majatek-2-pozyskanie-drewna

Fundusz leśny – skarbonka bez kontroli

Każde nadleśnictwo w Polsce – czyli lokalna jednostka Lasów Państwowych – musi oddawać część swoich przychodów ze sprzedaży drewna do specjalnej wspólnej puli, nazywanej funduszem leśnym. Idea była prosta i społecznie słuszna: bogatsze nadleśnictwa, które mają dobre warunki gospodarcze i wysokie przychody, wspierają te słabsze – gdzie gleby są gorsze, koszty większe, a zyski mniejsze. Dzięki temu cały system miał działać sprawiedliwie i stabilnie.

Najwyższa Izba Kontroli ustaliła jednak, że w praktyce fundusz przekształcił się w coś zupełnie innego. Zamiast pełnić rolę „wyrównywacza”, stał się skarbonką centrali Lasów Państwowych, z której finansowano nie tylko działania związane z gospodarką leśną, ale też wizerunkowe projekty i wydatki, które trudno uznać za zgodne z ustawą o lasach.

Skala zmian jest ogromna:

  • na początku 2020 r. fundusz miał zgromadzone 812 mln zł,
  • na koniec 2023 r. było to już 3,2 mld zł,
  • a sam tylko rok 2022 przyniósł wzrost o 268%.

Tak gwałtowny przyrost nie był wynikiem nagłej potrzeby pomocy słabszym nadleśnictwom. Z raportu NIK wynika, że był to efekt decyzji Dyrektora Generalnego LP, który podniósł tzw. odpis podstawowy – czyli obowiązkową wpłatę od każdego nadleśnictwa – z 17,9% do 22%.

Oficjalnie tłumaczono to koniecznością pokrycia dodatkowych wydatków. Kontrolerzy NIK wskazują jednak, że w rzeczywistości chodziło o ściągnięcie jak największej ilości pieniędzy z lokalnych nadleśnictw do funduszu centralnego.

Efekt był taki, że fundusz puchł w rekordowym tempie, ale jednocześnie pogarszały się wyniki finansowe Lasów Państwowych. Zwiększone obciążenia dla nadleśnictw sprawiały, że rosły koszty, a w 2022 r. obniżyło to wynik finansowy całej instytucji o ponad 556 mln zł.

Krótko mówiąc: zamiast realnie wspierać te jednostki, które miały trudności, fundusz leśny stał się narzędziem centralizacji finansów i – jak twierdzi NIK – także finansowania działań niemających nic wspólnego z ochroną przyrody czy zrównoważoną gospodarką leśną.

Polacy coraz mniej ekologiczni – Ekobarometr 2025

Wydatki na promocję i PR zamiast na lasy

Z raportu NIK wynika, że fundusz leśny – zamiast służyć wyrównywaniu finansów nadleśnictw – był szeroko wykorzystywany do finansowania promocji i budowania wizerunku Lasów Państwowych. W latach 2020–2023 na takie działania poszło w sumie prawie 38 mln zł.

Na co konkretnie wydano te pieniądze?

  • 4,9 mln zł przeznaczono na organizację konkursów, pikników i festynów rodzinnych. Wiele z tych wydarzeń odbywało się akurat w czasie kampanii wyborczej w 2023 r., co rodzi pytania, czy miały one rzeczywiście charakter promocji gospodarki leśnej, czy raczej pełniły rolę politycznego wsparcia.
  • 9,6 mln zł pochłonęła promocja w mediach. Lasy kupowały miejsca reklamowe w prasie, m.in. za 2,2 mln zł w tygodniku „Do Rzeczy” i za 924 tys. zł w tygodniku „Sieci”. NIK zauważa, że takie wydatki trudno uznać za zgodne z ustawą, bo zamiast promować ochronę przyrody, wspierały one tytuły medialne o określonym profilu politycznym.
  • Najbardziej kontrowersyjny okazał się konkurs „Drewno jest z lasu”, na który wydano 10,4 mln zł. W jego ramach dofinansowania otrzymało 115 podmiotów, w tym 77 parafii Kościoła katolickiego. Do parafii popłynęło ponad 7 mln zł, co – zdaniem kontrolerów – nie miało żadnego związku z gospodarką leśną.

Dodatkowo gwałtownie rosły koszty działalności Centrum Informacyjnego Lasów Państwowych (CILP), które odpowiadało za dużą część działań promocyjnych. W 2020 r. CILP pochłaniało 18,8 mln zł, a w 2023 r. już 81,3 mln zł. To wzrost o ponad 330% w ciągu zaledwie trzech lat.

NIK podkreśla, że ustawa o lasach wyraźnie ogranicza zakres działań promocyjnych Lasów Państwowych – mają one prawo finansować wyłącznie promocję „trwale zrównoważonej gospodarki leśnej oraz ochrony zasobów przyrody”. Organizowanie pikników, sponsorowanie wydarzeń religijnych czy opłacanie reklam w prasie politycznej nie mieści się w tej definicji.

Wnioski kontrolerów są jednoznaczne: fundusz leśny stał się narzędziem do finansowania wizerunku, a nie narzędziem wsparcia dla nadleśnictw. Zamiast chronić przyrodę, pieniądze płynęły do mediów, organizacji i instytucji, które nie miały wiele wspólnego z lasami.


Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które ogląda świetliki

Niejasne inwestycje i zakupy

Raport NIK ujawnił również wydatki Lasów Państwowych, które trudno w jakikolwiek sposób powiązać z gospodarką leśną. Kontrolerzy opisali kilka przykładów, które pokazują, jak szeroko interpretowano możliwości finansowania różnych przedsięwzięć:

  • Zakup udziałów w spółce IT – Lasy Państwowe wydały na ten cel 14,9 mln zł, a następnie dopłaciły jeszcze kolejne 2 mln zł. Spółka zajmowała się obsługą systemu informatycznego używanego przez LP. Problem w tym, że ani zakup, ani późniejsze dopłaty nie były poparte jasną analizą korzyści. NIK uznała, że pieniądze wydano w sposób niegospodarny i nierzetelny, bo brakowało dowodów, że transakcja realnie poprawiła funkcjonowanie Lasów.
  • Próba kupna zespołu pałacowo-parkowego w Brynku – Dyrekcja Generalna chciała wydać na ten cel 12 mln zł. Ostatecznie transakcja nie doszła do skutku, ale sam proces przygotowania zakupu kosztował około 50 tys. zł. Kontrolerzy wskazali, że taki wydatek trudno uzasadnić potrzebami gospodarki leśnej. Pałac i park nie miały żadnego związku z działalnością LP, więc byłby to wydatek czysto prestiżowy.
  • Dofinansowanie inwestycji drogowych samorządów – na ten cel przeznaczono 14,4 mln zł. Problem polegał na tym, że nie przeprowadzono rzetelnej analizy, czy drogi te faktycznie przyniosą wymierne korzyści dla gospodarki leśnej. Z perspektywy NIK oznacza to, że pieniądze mogły zostać wydane na cele ogólnosamorządowe, które nie miały nic wspólnego z zarządzaniem lasami.

Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli wszystkie te działania noszą znamiona niegospodarności. Oznacza to, że środki publiczne, które miały służyć gospodarce leśnej i ochronie przyrody, były wykorzystywane w sposób dowolny – a czasem na cele, które nie miały żadnego związku z lasami.


Rosnące koszty i wynagrodzenia

Wydatki Lasów Państwowych w ostatnich latach rosły w błyskawicznym tempie. Największe kwoty pochłaniały dwie kategorie: koszty usług leśnych oraz wynagrodzenia pracowników.

Usługi leśne obejmują cały proces związany z pozyskaniem drewna – od ścięcia drzewa, przez jego obróbkę, aż po zrywkę, czyli transport pni do miejsca składowania. To praca wymagająca zarówno ludzi, jak i specjalistycznych maszyn. Według raportu NIK, koszty takich usług wzrosły z około 3 mld zł w 2020 r. do ponad 4,8 mld zł w 2023 r.. To wzrost o ponad 57% w zaledwie trzy lata, przy czym ilość pozyskiwanego drewna zwiększyła się jedynie o kilka procent. Oznacza to, że rosnące wydatki nie wynikały z większej skali pracy, lecz z drożejących usług i sprzętu oraz coraz wyższych stawek robocizny.

Drugą wielką pozycją w budżecie były wynagrodzenia. W 2020 r. na pensje wydano około 2,4 mld zł, a w 2023 r. już blisko 3,4 mld zł. Warto podkreślić, że zatrudnienie w Lasach Państwowych nie zmieniało się znacząco – każdego roku pracowało tam około 26 tysięcy osób. Oznacza to, że wzrost kosztów wynikał przede wszystkim z rosnących stawek płacowych, a nie z powiększenia załogi.

NIK-lasy-majatek-3-zatrudnienie
NIK-lasy-majatek-3-zatrudnienie

Średnia pensja w LP była wyjątkowo wysoka na tle reszty gospodarki. W 2023 r. przeciętne wynagrodzenie wynosiło 10,9 tys. zł brutto miesięcznie, czyli aż o połowę więcej niż średnia krajowa w sektorze przedsiębiorstw. Największą grupę stanowili pracownicy Służby Leśnej – od 17,6 do 17,9 tys. osób rocznie. To właśnie ta grupa – obejmująca leśniczych, podleśniczych i innych specjalistów terenowych – najbardziej odczuwała systematyczne podwyżki.

NIK-lasy-majatek-4-wynagrodzenie
NIK-lasy-majatek-4-wynagrodzenie

Struktura zatrudnienia w Lasach pokazuje, że poza Służbą Leśną pracuje tam jeszcze około 6,2–6,4 tys. osób w administracji oraz 1,7–2 tys. pracowników fizycznych. Największy ciężar podwyżek spoczywa więc na grupie leśników, którzy stanowią około 70% całej załogi.

Na tym jednak nie koniec. Lasy Państwowe regularnie przekraczały limity wydatków, które same wcześniej zaplanowały w swoich dokumentach finansowo-gospodarczych. W 2021 r. różnica wyniosła ponad 583 mln zł, a w 2022 r. aż 1,5 mld zł. Duża część tej kwoty dotyczyła właśnie pensji – np. w 2021 r. przeznaczono dodatkowe 213 mln zł na wynagrodzenia, a w 2022 r. prawie 197 mln zł.

NIK podkreśla, że takie praktyki były niezgodne z obowiązującymi przepisami i świadczyły o braku rzetelnego planowania finansów. Lasy Państwowe wydawały pieniądze ponad ustalone limity, a mimo to nie aktualizowały swoich planów finansowych. W praktyce oznaczało to, że system gospodarki leśnej funkcjonował poza realną kontrolą i nadzorem.

Co ważne, raport porównuje sytuację polskich Lasów z innymi krajami Unii Europejskiej. Wynika z niego, że zarówno liczba pracowników administracyjnych w przeliczeniu na 1000 ha lasu, jak i koszty ich wynagrodzeń, są w Polsce wyższe niż średnia w samofinansujących się gospodarstwach leśnych UE. To oznacza, że polski model jest bardziej kosztowny niż np. w Niemczech czy Skandynawii, mimo że nasze Lasy Państwowe działają w oparciu o podobne zasady samofinansowania.


Niejasne zasady sprzedaży drewna

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych ustaleń NIK jest sposób, w jaki Lasy Państwowe sprzedają drewno. Obowiązujące przepisy dają Dyrektorowi Generalnemu LP ogromną swobodę w ustalaniu zasad – w praktyce może on decydować, w jaki sposób klasyfikować drewno i na jakich warunkach trafia ono na rynek.

Kontrola wykazała, że w 2022 r. wydano decyzję, która pozwalała sprzedawać drewno lepszej jakości jako opałowe. Drewno opałowe, oznaczone w dokumentach jako S4, jest znacznie tańsze niż drewno ogólnego przeznaczenia czy drewno tartaczne, które trafia np. do produkcji mebli czy stolarki. W praktyce oznaczało to, że państwowy surowiec o wysokiej wartości rynkowej sprzedawano za ułamek jego ceny.

Przykłady takich działań NIK odnotowała m.in. w Nadleśnictwie Miechów. Tam drewno klasy średniowymiarowej (np. S2AP), które powinno być sprzedane drożej, zakwalifikowano jako opał. Dzięki temu nabywcy mogli kupować wartościowy surowiec taniej, a Skarb Państwa – właściciel lasów – tracił realne dochody.

NIK oceniła, że tego rodzaju praktyki mogły narazić państwo na milionowe straty. Problem jest poważniejszy, bo Regionalne Dyrekcje LP w Katowicach, Krośnie i Krakowie nie kontrolowały, czy podległe im nadleśnictwa prawidłowo klasyfikują drewno. W efekcie takie decyzje mogły być powielane na większą skalę.

Oficjalnym powodem zmiany klasyfikacji miała być chęć „zaspokojenia potrzeb społecznych”, czyli umożliwienia obywatelom zakupu drewna na opał po przystępnych cenach w czasie kryzysu energetycznego. NIK podkreśla jednak, że cel społeczny nie usprawiedliwia łamania zasad gospodarki finansowej i pozbawiania budżetu państwa należnych przychodów. Decyzja została uchylona jeszcze w trakcie trwania kontroli, ale sama skala zjawiska pokazuje, jak łatwo można było manipulować wartością drewna.

Pan Olej z owadów może zastąpić tradycyjne tłuszcze

Promocja polityczna i religijna

Kontrolerzy opisali także finansowanie wydarzeń, które nie miały związku z gospodarką leśną:

  • pikniki służb mundurowych,
  • koncerty i gale medialne (np. gala „Strażnik Pamięci” czy „Złote Kamery”),
  • pielgrzymki leśników do Watykanu i na Jasną Górę,
  • wydarzenia kulturalne, takie jak Festiwal Światła w Łodzi czy koncerty zespołu „Śląsk”.

Koszty takich inicjatyw liczono w milionach złotych.


Lasy Państwowe – instytucja bez realnego nadzoru

Najpoważniejszy wniosek NIK dotyczy systemu. Przepisy obowiązujące od ponad 30 lat dają Dyrektorowi Generalnemu LP ogromną swobodę w podejmowaniu decyzji, a nadzór ministerstwa środowiska jest iluzoryczny.

Dlatego NIK rekomenduje rządowi i ministrowi klimatu zmiany prawne, które:

  • zwiększą udział Skarbu Państwa w zyskach z gospodarki leśnej,
  • zapewnią przejrzyste zasady sprzedaży drewna,
  • ograniczą ryzyko niecelowych wydatków,
  • doprecyzują cele funduszu leśnego.

Podsumowanie

Raport NIK stawia zasadnicze pytanie: czy Lasy Państwowe są rzeczywiście instytucją publiczną, czy raczej działają jak prywatny folwark, zarządzając majątkiem państwa bez realnej kontroli?

Mimo miliardowych przychodów i wysokich zysków, fundusze publiczne były wydawane na promocję, PR, wydarzenia religijne i polityczne. Sprawa ma ciąg dalszy – do prokuratury trafiły już dwa zawiadomienia, a kolejne są w przygotowaniu.


Źródło: NIK – Lasy Państwowe czy prywatne?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij post:

Popularne

Czytaj więcej
Related

CBŚP zatrzymało fałszerza pieniędzy. Podrobione banknoty krążyły także poza Polską

Policjanci Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP), działając pod nadzorem...

Staż pracy 2026: opieka nad dzieckiem wliczana, odprawianie mszy nie – komisja sejmowa przeciw poprawce PiS

Sejmowa Komisja Nadzwyczajna ds. Zmian w Kodyfikacjach poparła pięć...

Polska kupi nowe okręty podwodne. Tusk ogłasza program Orka podczas manewrów „Żelazny Obrońca 2025”

Podczas ćwiczeń „Żelazny Obrońca 2025” na Centralnym Poligonie Sił...

Pomidor, ogórek i cebula na podium. To one wygrały wyścig na talerze Polaków!

Jeszcze nigdy tak wielu Polaków nie jadło tak wielu...