„Heweliusz” od dziś na Netflixie. Jan Holoubek i Kasper Bajon opowiadają o największej katastrofie morskiej w historii Polski

Anna Sadurska avatar
Anna Sadurska
Udostępnij artykuł
Heweliusz kadr z serialu Netflix

Dramat katastroficzny „Heweliusz” w reżyserii Jana Holoubka i według scenariusza Kaspra Bajona od dziś dostępny globalnie w serwisie Netflix.


Od dziś na Netflixie: „Heweliusz” – dramat Jana Holoubka o katastrofie morskiej na Bałtyku

Od 5 listopada 2025 roku widzowie na całym świecie mogą oglądać nowy serial Netflixa – „Heweliusz”, wyreżyserowany przez Jana Holoubka i napisany przez Kaspra Bajona. To pięcioodcinkowa opowieść inspirowana zatonięciem promu MF „Jan Heweliusz” w 1993 roku – największą katastrofą morską w powojennej Polsce.

Twórcy połączyli elementy dramatu katastroficznego, sądowego i psychologicznego, tworząc historię o winie, pamięci i lojalności. Holoubek, znany z „Wielkiej Wody” i „Rojsta”, po raz kolejny sięga po temat zbiorowej traumy.

„Chciałem opowiedzieć o ludziach, którzy znaleźli się w sytuacji bez wyjścia – nie tylko na morzu, ale też po powrocie na ląd”

– mówił reżyser.

Według portalu Filmweb:

„sceny katastroficzne to żadne tam ‘polskie sceny katastroficzne’: tonący prom wygląda jak tonący prom, na korytarzach przechylającego się statku aktorzy muszą odstawiać niezłą Incepcję

Heweliusz kadr z serialu Netflix
Heweliusz kadr z serialu Netflix

Katastrofa promu „Jan Heweliusz” – prawdziwa historia tragedii z 1993 roku

13 stycznia 1993 roku prom pasażersko-samochodowy Jan Heweliusz wypłynął ze Świnoujścia w kierunku Ystad. Rejs przerwał gwałtowny sztorm, który doprowadził do przewrócenia się jednostki i jej zatonięcia. Zginęło 55 osób, uratowano dziewięć.

Katastrofa ujawniła chaos organizacyjny, złą kondycję techniczną promu i systemowe zaniedbania. Śledztwa trwały latami, a odpowiedzialności nie poniósł nikt. To właśnie ten brak rozliczenia stał się punktem wyjścia dla scenariusza Kaspra Bajona.

Jak zauważa portal Historykon.pl, serial pokazuje tragedię

„z suspensem godnym hitchcockowskiego kryminału, jednak bez taniej sensacji – z wielkim szacunkiem dla powagi sytuacji i godności ofiar”.

Więcej o samej katastrofie czytaj w artykule Fakty PlusProm donikąd. Katastrofa „Jana Heweliusza” – największa tragedia morska w historii Polski


Bohaterowie serialu „Heweliusz” i dramat rodzin ofiar katastrofy

W centrum opowieści są postacie, których losy przecinają się w cieniu tragedii. Kapitan Piotr Binter (Michał Żurawski), członek komisji badającej przyczyny zatonięcia, próbuje oczyścić dobre imię przyjaciela, kapitana Andrzeja Ułasiewicza (Borys Szyc), dowódcy promu. Jego śledztwo zamienia się w zderzenie lojalności, przyjaźni i politycznych nacisków.

Jednym z ocalałych jest Witold Skirmuntt (Konrad Eleryk) – marynarz, który przeżył, ale nie potrafi wrócić do normalności. Zmaga się z traumą, winą i presją milczenia. Po drugiej stronie są kobiety – Jolanta Ułasiewicz (Magdalena Różczka), Aneta Kaczkowska (Justyna Wasilewska) i Jadwiga Skirmuntt (Michalina Łabacz) – wdowy i matki, które próbują wydobyć prawdę z morza kłamstw i urzędowej obojętności.

ZUS obniża zasiłki kobietom w ciąży po awansie zawodowym

Recenzja portalu NaEkranie.pl podkreśla, że serial

„szybko wrzuca widza w totalny chaos sytuacji i utrzymuje napięcie przez cały czas. Przeniesienie akcji na łódź ratunkową obok wywracającego się Heweliusza momentalnie oddaje realizm sytuacji”.


„Heweliusz” – największa polska produkcja Netflixa o katastrofie morskiej

Produkcja serialu trwała ponad 105 dni zdjęciowych i objęła 70 lokacji w Polsce i za granicą. W ekipie znalazło się ponad 200 osób, a w zdjęciach wzięło udział około 120 aktorów i ponad 3000 statystów.

Sceny katastrofy kręcono w specjalnych basenach zdjęciowych LITES Studios w Brukseli, gdzie wykorzystano ruchome platformy symulujące przechyły statku oraz kontrolowane systemy fal i deszczu. To pierwsza polska produkcja realizowana z użyciem tej infrastruktury – tej samej, z której korzystali twórcy seriali „1899” i „Vikings: Valhalla”.

Operator Bartek Kaczmarek użył kamer ARRI Alexa Mini LF z obiektywami anamorfotycznymi Cooke Special Flair, dzięki czemu obraz ma kinowy charakter i szeroką perspektywę. Efekty wizualne powstały w studiach Orka i Platige Image, które odpowiadały za cyfrowe modelowanie promu i rekonstrukcję sztormu na Bałtyku.

Scenografię przygotował Marek Warszewski, który odtworzył wnętrza statku na planie w halach zdjęciowych w Warszawie i Gdańsku. Za kostiumy odpowiadała Weronika Orlińska, a charakteryzację nadzorowały Mirela Zawiszewska i Justyna Osińska.

Muzykę skomponował Jan Komar, montażem zajął się Rafał Listopad, a dźwięk przygotowali Jerzy Murawski i Kacper Habisiak. Produkcję koordynowała Anna Kępińska z ramienia Telemarku.

Portal Gram.pl chwali serial za dopracowaną stronę wizualną:

„Zachwyty powodują nie tylko sceny samej katastrofy, ale również te na sali sądowej czy smutnych, szarych blokowiskach z lat 90., gdzie świetne zdjęcia idą w parze z efektownym montażem” (gram.pl).

Film Netflix o Janie Borysewiczu

Premiera serialu „Heweliusz” w Szczecinie, Gdyni i Warszawie

Zanim serial trafił na platformę Netflix, odbyły się pokazy w Szczecinie i Gdyni – miastach szczególnie związanych z polską żeglugą. Wśród widzów byli marynarze, rodziny ofiar i mieszkańcy Pomorza.

Portal Trojmiasto.pl relacjonował, że podczas pokazów:

„widzowie reagowali z wyraźnym poruszeniem. W sali zapadła cisza po scenach sztormu. Czuć rozmach i emocje – od razu chce się wiedzieć, co będzie dalej”.

Finałowa premiera w Warszawie, pod patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zgromadziła twórców, aktorów oraz bliskich ofiar.

„Czułem się, jakbym znów był na morzu”

– powiedział jeden z kapitanów obecnych na pokazie w Szczecinie (kultura.onet.pl).


Jak oceniono „Heweliusza” – reakcje krytyków i widzów

Krytycy są zgodni: to jedna z najlepszych polskich produkcji Netflixa. Serial zebrał pochwały za realizm, tempo narracji i emocjonalną siłę.

Na Filmwebie recenzent Jakub Popielecki podkreśla, że choć serial jest widowiskiem o wielkiej skali, to

„nie gubi ludzkiego wymiaru. Nie chodzi o pokazanie burzy, ale o to, co ta burza zostawia po sobie”.

W opinii serwisu WirtualneMedia.pl,

„‘Heweliusz’ to najlepszy polski serial ostatnich lat – zaczyna się od wielkiego walnięcia w stylu Hitchcocka, by potem prowadzić widza przez państwo, które chce odsunąć od siebie odpowiedzialność”

Z kolei RMF24.pl zauważa, że

„to jeden z tych rzadkich przypadków, gdy o wyróżniającym się serialu trudno mówić tylko w kategoriach rozrywki – seans bywa naprawdę trudny, ale właśnie taki powinien być”.

Widzowie podkreślają także emocjonalny ciężar i realizm (trojmiasto.pl):


„Nie jest to kino łatwe, ale potrzebne. Człowiek wychodzi z sali i długo nie może mówić”


Źródła:

Anna Sadurska avatar
Anna Sadurska

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *