Coraz więcej Polaków donosi na kierowców łamiących przepisy, a psychologowie ostrzegają, że złość i frustracja za kierownicą prowadzą do ryzykownych zachowań. Statystyki wypadków drogowych nie pozostawiają złudzeń – agresja drogowa to realne zagrożenie.
W 2024 roku policja otrzymała ponad 30,6 tysiąca zgłoszeń na innych kierowców – to o ponad 1000 więcej niż rok wcześniej. Rośnie też liczba kolizji i wypadków drogowych. Psycholog transportu Ewa Odachowska-Rogalska zwraca uwagę na wpływ emocji na nasze decyzje za kółkiem. Złość i stres prowadzą do niebezpiecznych manewrów, a społeczeństwo coraz częściej sięga po narzędzie samoobrony – donos.
Krew nie woda: psychologia ryzyka na drodze
Zachowania za kierownicą są ściśle związane z emocjami, które towarzyszą kierowcy. Jak wyjaśnia dr Ewa Odachowska-Rogalska, psycholog transportu z Instytutu Transportu Samochodowego:
„Złość, frustracja i strach mogą być przyczyną błędów popełnianych na drodze; szczególnie niebezpieczne zachowania jak agresywne wyprzedzanie, czy jazda na zderzaku, znacząco zwiększają prawdopodobieństwo kolizji”.
Te emocje, będące efektem stresującej codzienności, korków, czy frustracji związanej z zachowaniem innych kierowców, stają się często punktem zapalnym dla agresywnych reakcji.
Badania ITS pokazują, że ponad 80% kierowców przynajmniej raz w tygodniu jest świadkiem agresji drogowej. Wśród obserwowanych zachowań wymienia się m.in. oślepianie światłami, zajeżdżanie drogi, wyprzedzanie w niebezpieczny sposób, jazdę na zderzaku, a także wyzwiska i używanie klaksonu jako wyrazu gniewu. Jednak tylko nieco ponad 30% respondentów przyznaje, że sami reagują w ten sposób – co może wskazywać na mechanizmy wyparcia lub brak samoświadomości.

Odachowska-Rogalska zauważa, że pozytywne emocje, takie jak spokój czy zadowolenie, wspierają ostrożność i empatię:
„Dzięki nim zachowanie za kierownicą staje się bardziej przewidywalne i harmonijne. Kultura jazdy zaczyna się od nas samych – od umiejętności zarządzania stresem”.
Coraz chętniej donosimy na siebie nawzajem
Wzrost liczby zgłoszeń agresywnych zachowań na drodze pokazuje, że polskie społeczeństwo coraz chętniej korzysta z mechanizmów obywatelskiego nadzoru. W 2024 roku wpłynęło 30 622 takie zgłoszenia, podczas gdy rok wcześniej było ich 29 573. Najwięcej donosów trafiło do Komendy Stołecznej Policji (7146), co pokazuje skalę zjawiska w dużych aglomeracjach. Wrocław (4250), Katowice (3003), Poznań (2828), Kraków (2319) i Gdańsk (2069) również odnotowały wysoki poziom społecznej aktywności.

Kampania „Stop Agresji Drogowej” umożliwia zgłaszanie niebezpiecznych incydentów za pośrednictwem e-maila oraz poprzez specjalne platformy policyjne. Zgłoszenia często zawierają nagrania z wideorejestratorów, co umożliwia identyfikację sprawcy i ewentualne postępowanie mandatowe lub karne. Ten trend wskazuje na wzrost świadomości społecznej, ale też narastające napięcia i brak zaufania między kierowcami.
Nadkom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego KGP apeluje o zachowanie uprzejmości:
„Choć wywodzące się z Francji święto przypada tylko raz w roku, apeluję o to, aby kierowcy o jego idei pamiętali przez cały czas”
– mówi, przypominając o konieczności używania kierunkowskazów i unikania nadużywania klaksonu.
Wypadki drogowe w 2024 roku: liczby nie kłamią
Dane Komendy Głównej Policji wskazują, że w 2024 roku doszło do 21 519 wypadków drogowych, w których śmierć poniosło 1 896 osób, a 24 782 zostały ranne, w tym 7 796 ciężko. To wzrost o 2,8% w stosunku do roku 2023. Warto również zaznaczyć, że liczba kolizji osiągnęła 390 580, co świadczy o systemowym problemie z zachowaniem bezpieczeństwa na drogach.
Eksperci podkreślają, że wiele z tych incydentów mogło być efektem impulsywnych decyzji podejmowanych w stanie silnych emocji.
„Jeżeli ktoś jest sfrustrowany, zmęczony i nie radzi sobie z emocjami, łatwo może dojść do sytuacji, w której agresja staje się naturalną odpowiedzią na każdą trudność na drodze”
– mówi dr Odachowska-Rogalska.
Czy donoszenie działa?
Wbrew obiegowym opiniom, zgłoszenia od obywateli są analizowane przez policję, a część z nich skutkuje konsekwencjami dla sprawców. Funkcjonariusze zaznaczają, że nagrania z wideorejestratorów mogą stanowić dowód w postępowaniach. Część spraw kończy się mandatami, część – pouczeniami, ale są też przypadki, gdy sprawa trafia do sądu.
Społeczne donoszenie to nie tylko sposób na rozładowanie frustracji – to też narzędzie oddolnego wpływania na poprawę bezpieczeństwa. Jednak eksperci ostrzegają, że systemowe rozwiązania, jak edukacja i rozwój kultury jazdy, są znacznie skuteczniejsze niż karanie po fakcie.
Edukacja i prewencja – klucz do poprawy
Instytut Transportu Samochodowego promuje szereg zasad, które mają wspierać bezpieczne zachowania: przewidywalność w prowadzeniu pojazdu, wyrozumiałość dla początkujących kierowców, ustępowanie pojazdom uprzywilejowanym, używanie kierunkowskazów, ograniczenie rozmów przez telefon oraz stosowanie lewego pasa wyłącznie do wyprzedzania. To podstawy, które każdy kierowca zna, ale często ignoruje w codziennej praktyce.
„Musimy nauczyć się ponownie empatii na drodze – bo za każdą maską samochodu jest człowiek z własnymi emocjami, celami, ograniczeniami. Edukacja emocjonalna powinna być stałym elementem kursów prawa jazdy”
– podsumowuje Odachowska-Rogalska.
Źródła:
- Nauka w Polsce – Psycholog: negatywne emocje mogą prowadzić do ryzykownych manewrów na drodze
- Policja.pl – Statystyka wypadków drogowych w Polsce 2024
- Policja.pl – Stop Agresji Drogowej – zgłoszenia obywatelskie
- Autokult.pl – Donosimy coraz chętniej: wzrost liczby zgłoszeń agresywnych zachowań na drogach w 2024 roku