Nawet w dobie internetu i transmisji na żywo wielu Amerykanów wciąż wierzy, że lądowanie na Księżycu było mistyfikacją. Nie brakuje też tych, którzy twierdzą, że Elvis Presley żyje. Skąd się biorą takie przekonania?
Astronauci wracają z ISS, a internet szaleje od teorii spiskowych
Astronauci misji Ax-4, w tym Polak Sławosz Uznański-Wiśniewski, pożegnali się z Międzynarodową Stacją Kosmiczną. W poniedziałek kapsuła Dragon rozpoczęła powrót na Ziemię. Właśnie wylądowała na Pacyfiku. Jednak w sieci oprócz gratulacji możemy przeczytać, że Uznańskiego w kosmosie nie było.
Internauci podważają obecność astronautów w kosmosie, wskazując na „zbyt dobre” połączenia wideo z ISS. Doskonała jakość połączenia podczas rozmów z Uznańskim miały dowodzić, że wszystko jest inscenizacją.
„Zbyt dobre łącze w kosmosie”? Eksperci odpowiadają
To nieprawda – odpowiadają eksperci. Krótkofalowiec Jacek Matykiewicz tłumaczył w rozmowie z PAP, że ISS korzysta z nowoczesnej infrastruktury satelitarnej – systemu satelitów geostacjonarnych, które utrzymują stabilne połączenie nawet przy zmianach położenia stacji na orbicie. Sporadyczne przerwy wynikają z przełączania sygnału między satelitami, a nie z fałszerstw.
Jak dodał, transmisja ma wysoką jakość dzięki prędkości przesyłu danych oraz warunkom takim jak oświetlenie czy brak zakłóceń spowodowanych przez śmieci kosmiczne.
Na Księżycu też nie byliśmy
Teorie spiskowe nie są nowe. Od dekad pojawiają się głosy, że lądowanie na Księżycu w 1969 roku zostało sfingowane. Jedną z popularnych narracji jest rzekomy „wywiad” z nieżyjącym Stanleyem Kubrickiem, w którym fałszywy reżyser przyznaje się do nagrania lądowania w studiu. W rzeczywistości był to aktorski film – prowokacja: „Shooting Stanley Kubrick” z 2015 r., wprowadzający widzów celowo w błąd.

Z kolei w 2022 roku sieć zalały zdjęcia przedstawiające rzekomy plan zdjęciowy NASA. Widać było na nich lampy, scenografię i „astronautów” otoczonych ekipą techniczną. Internauci natychmiast zaczęli je udostępniać jako „ostateczny dowód” na mistyfikację. Jednak dziennikarze szybko ustalili, że obrazy zostały wygenerowane przez sztuczną inteligencję i pochodzą ze strony „AI ArtUniverse” na Facebooku. Pomimo wyjaśnień i demaskacji źródła, wiele osób nadal powołuje się na te obrazy jako autentyczne.
Ekspert ds. bezpieczeństwa kosmicznego Mariusz Słonina przypomina, że w latach 60. loty kosmiczne były przede wszystkim elementem zimnowojennej rywalizacji.
– Nie chodziło wtedy o eksplorację naukową, ale o prestiż i przewagę geopolityczną
– wyjaśniał Słonina w rozmowie z PAP.
Związek Radziecki miał wówczas przewagę: w 1957 roku wystrzelił pierwszego Sputnika, w 1961 Jurij Gagarin jako pierwszy człowiek poleciał w kosmos, a w 1965 Aleksiej Leonow odbył pierwszy spacer kosmiczny.
– Amerykanie musieli odpowiedzieć czymś spektakularnym. Lądowanie na Księżycu było konkretem, którego mógł się podjąć cały naród. To miał być symbol dominacji technologicznej, pokaz siły cywilizacji Zachodu
– mówił Słonina.
W jego ocenie to właśnie polityczny kontekst, a nie naukowy sens misji Apollo, sprawił, że do dziś część ludzi wątpi w ich autentyczność.
– Takie spektakularne sukcesy zawsze rodzą teorie spiskowe, bo są trudne do wyobrażenia, łatwe do podważenia w czasach braku zaufania
– podsumowuje ekspert.
Kryzys zaufania i nowa religia internetu
Według Willa Sommera, autora książki „Uwierz w plan. Skąd się wziął QAnon”, żyjemy w czasach głębokiego kryzysu zaufania do instytucji. Dawniej rolę stabilizującą pełniły religia, rodzina i wspólnoty lokalne, dziś coraz częściej ustępują miejsca niestabilnym źródłom informacji z internetu.
– Instytucje zawodzą, a dezinformacja rozprzestrzenia się łatwo, zwłaszcza w dobie pandemii – tłumaczył Sommer w rozmowie z PAP. Ludzie szukają odpowiedzi gdzie indziej – na forach, w zamkniętych grupach Facebooka, na Telegramie, TikToku czy YouTube. Często trafiają na środowiska promujące pseudonaukę lub teorie spiskowe, które podszywają się pod alternatywne źródła wiedzy.
To, co kiedyś było domeną ekscentryków, dziś trafia do milionów internautów, także tych wykształconych i aktywnych zawodowo. Sommer wskazuje, że mechanizmy grupowej tożsamości w społecznościach online działają podobnie jak w ruchach religijnych: „masz wroga”, „masz tajemnicę, którą poznałeś jako nieliczny”, „masz misję”.

W tym sensie internet stał się dla wielu nową religią – źródłem odpowiedzi na najtrudniejsze pytania o świat, władzę, naukę i prawdę. I tak jak dawniej wierzono bezkrytycznie w objawienia, dziś wierzy się w memy, nagłówki bez źródeł i sfabrykowane materiały „ujawniające prawdę”.
Sommer zauważa, że zjawisko to ma charakter globalny i nie ogranicza się do Stanów Zjednoczonych czy teorii o QAnon. – Te same mechanizmy obserwujemy wokół pandemii, szczepień, wojny w Ukrainie, a także… misji kosmicznych i NASA – mówi.
– W momencie, gdy zawodzi zaufanie do nauki i instytucji państwa, każda spektakularna technologia, jak loty w kosmos, staje się podejrzana.
Źródło: naukawpolsce.pl