Związkowa Alternatywa – pilotaż rządu to tylko półśrodek. Związkowcy żądają zmian w Kodeksie pracy i wprowadzenia obowiązkowego 7-godzinnego dnia pracy w pięciodniowym tygodniu, bez obniżki pensji. „Czasy ośmiogodzinnej harówki minęły. Teraz czas na nowe standardy” – podkreślają.
Pilotaż skróconego czasu pracy – związkowcy krytykują
14 sierpnia 2025 roku Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej uruchomiło pilotaż skróconego czasu pracy. Firmy i instytucje, które się zgłoszą, mogą otrzymać nawet 20 tys. zł wsparcia na pracownika (maksymalnie 1 mln zł na projekt) i sprawdzić, jak w praktyce działa krótszy tydzień pracy.
Do programu mogą przystąpić pracodawcy działający co najmniej rok i zatrudniający 75 proc. pracowników na umowach o pracę. Warunkiem jest objęcie pilotażem co najmniej połowy załogi i utrzymanie zatrudnienia na poziomie nie niższym niż 90 proc. początkowego stanu. Wnioski przyjmowane są do 15 września 2025 r., a testy mają potrwać cały przyszły rok.
Resort pochwalił się, że w pierwszym tygodniu naboru wpłynęło prawie 850 zgłoszeń. Jednak dla związków zawodowych to wciąż za mało.

Polska w czołówce najdłużej pracujących w UE
Dane pokazują, że postulaty związkowców mają mocne podstawy. Według Eurostatu za 2024 rok, średni tygodniowy czas pracy w Unii Europejskiej wynosił 36 godzin. W Polsce – aż 38,9 godziny, co daje nam trzecie miejsce w całej UE, zaraz po Grecji i Bułgarii.
W przypadku mężczyzn w Polsce średni tydzień pracy przekracza 40 godzin. To twardy dowód, że systemowo pracujemy zbyt długo, a nadmierne obciążenia przekładają się na zmęczenie i niższą efektywność.
Nadgodziny i wypłaty – skala nadużyć
Problemem są także nieopłacone nadgodziny. Badania ankietowe wskazują, że średnio polski pracownik wyrabia ok. 5 godzin darmowej pracy tygodniowo. Dane szczegółowe są jeszcze bardziej niepokojące: co czwarty pracownik wykonuje 6–10 godzin nadliczbowych tygodniowo bez wynagrodzenia.
To oznacza od 312 do 520 godzin rocznie, czyli równowartość 2–3 miesięcy pracy wykonywanej za darmo.
Państwowa Inspekcja Pracy potwierdza skalę problemu. W 2024 roku wydała 6 tys. decyzji płacowych na kwotę 214 mln zł, a 52,4 tys. pracowników odzyskało 158,8 mln zł zaległych świadczeń.
„To mocny dowód, że obecny system sprzyja nadużyciom i wymaga zmian ustawowych, a nie półśrodków” – podkreśla Związkowa Alternatywa.

„Potrzebne są zmiany w Kodeksie pracy, a nie eksperymenty”
Związkowa Alternatywa domaga się pójścia o krok dalej i nie czeka na wyniki pilotażu. Według organizacji testy obejmą zbyt małą grupę pracowników i będą faworyzować branże, gdzie „łatwiej skrócić czas pracy”.
„Domagamy się stopniowego wdrożenia 7-godzinnego dnia pracy w pięciodniowym tygodniu, bez obniżki wynagrodzeń miesięcznych, poczynając od sektora publicznego. To państwo powinno dać przykład i zatrzymać odpływ kadr” – napisali związkowcy w swoim apelu.
Według Alternatywy, model 5×7 godzin jest lepszy niż czterodniowy tydzień pracy z dziewięciogodzinnymi dniówkami. W takich sektorach jak edukacja, ochrona zdrowia, administracja czy obsługa klienta dłuższe dni pracy mogłyby być nie do zniesienia.
„Czasy ośmiogodzinnej dniówki się skończyły”
Związkowcy podkreślają, że ośmiogodzinny dzień pracy wywalczono ponad sto lat temu – w epoce ciężkiej pracy fizycznej, bez komputerów, automatyzacji i nowych technologii.
„Dzisiejsza praca wymaga koncentracji, kreatywności i odpowiedzialności. Skrócenie dniówki to logiczna ewolucja prawa pracy, a nie rewolucja” – przekonują.
10 powodów, dla których 7 godzin to lepszy standard
Związkowa Alternatywa przygotowała listę konkretnych argumentów:
- Wyższa produktywność – po 5–6 godzinach wydajność pracy gwałtownie spada.
- Mniej błędów i wypadków – krótsze zmiany to większa koncentracja i bezpieczeństwo.
- Lepsze zdrowie psychiczne i fizyczne – mniej stresu, wypalenia i chorób.
- Łatwiejsze godzenie pracy z życiem prywatnym – czas dla rodziny i aktywności społecznych.
- Impuls do automatyzacji i organizacji pracy – krótszy czas wymusza nowoczesne procesy.
- Mniej nielegalnych nadgodzin – skrócony czas pracy ułatwi kontrolę PIP.
- Atrakcyjniejsza budżetówka – wyższy prestiż sektora publicznego bez obniżki płac.
- Lepsze wyniki zespołów wiedzochłonnych – jakość pracy, a nie ilość godzin.
- Urealnienie stawek godzinowych – krótszy nominał czasu lepiej pokazuje wartość kompetencji.
- Silniejsze prawo pracy – jasny standard to mniej nadużyć i łatwiejsze planowanie grafików.
Pilotaż w samorządach i firmach
Ministerstwo zaznacza, że w ramach pilotażu skrócony czas pracy mogą testować również jednostki samorządowe, a wyniki mają pokazać, które modele są najbardziej efektywne.
Związkowcy jednak ostrzegają: jeśli zmiany nie zostaną wpisane do Kodeksu pracy, pozostaną jedynie eksperymentem dla nielicznych, a nie realną poprawą warunków pracy dla milionów Polaków.

Spór o przyszłość polskiego rynku pracy
Debata o obowiązkowym skróceniu czasu pracy pokazuje, jak bardzo zmieniają się oczekiwania pracowników i wyzwania pracodawców. Jedni wskazują na poprawę zdrowia i jakości życia, drudzy ostrzegają przed wzrostem kosztów i problemami organizacyjnymi.
Jedno jest pewne: temat skrócenia czasu pracy z pilotażu przeradza się w poważną dyskusję o nowym standardzie w Kodeksie pracy.
Źródło: Związkowa Alternatywa