Związkowcy z JSW stawiają rządowi ultimatum: albo pieniądze z budżetu lub zbrojeniówki, albo znów na ulicach zapłoną opony.
Związkowcy z JSW: „Nie my zarżnęliśmy spółkę” – ile naprawdę kosztowały podwyżki?
Związkowcy zagotowali się szybciej niż w woda w biurowym czajniku. Jedno zdanie Donalda Tuska wypowiedziane w Raciborzu wystarczyło, by NSZZ Solidarność Jastrzębskiej Spółki Węglowej odpaliła ostrą kontrnarrację. Premier stwierdził, że „nie można ratować firmy, w której im większe tarapaty, tym wyższe zarobki”, co w praktyce uderzyło w górników z Jastrzębska Spółka Węglowa.
Związkowcy odpowiedzieli w oświadczeniu opublikowanym w „Solidarności Górniczej” – branżowym serwisie związku. Ich zdaniem wzrost płac w JSW w latach 2021–2025 wyniósł ok. 35 proc., a w reszcie gospodarki średni wzrost wynagrodzeń wyniósł ok. 30 proc. Różnica wydaje się niewielka, ale przy 32 tysiącach pracowników robi wrażenie w budżecie.
Gdyby górnicy mieli podwyżki na poziomie reszty kraju, wydatki spółki na wynagrodzenia byłyby niższe o ponad 270 mln zł rocznie. Średnio na jednego pracownika oznaczałoby to 8359 zł mniej w skali roku.
Związkowcy podkreślają jednak, że podwyżki nie były ekstrawagancją, tylko reakcją na inflację przekraczającą 34 proc. w tym samym okresie. „Wzrost płac w JSW był analogiczny wobec innych branż i miał wyrównać poziom wynagrodzeń do poziomu inflacji” – napisano w oświadczeniu.
Jednocześnie przypominają, że w czasie gdy reszta gospodarki dławiła się kryzysem, JSW osiągała wysokie zyski, z których znaczną część oddano państwu w ramach tzw. daniny solidarnościowej. Związkowcy argumentują więc, że skoro spółka wspierała inne sektory w kryzysie, dziś rząd powinien „odwdzięczyć się wsparciem” w czasie dekoniunktury.
Podliczmy więc szybko: górnicy otrzymują 14 pensji rocznie (do tego barbórkę i nagrodę motywacyjną), a średni koszt pracownika wyniósł w 2024 roku 225 705 zł rocznie (ok. 18 808 zł miesięcznie brutto). Nawet niewielkie zmiany procentowe w tej kwocie przekładają się na setki milionów złotych.
| Składnik wynagrodzenia | JSW (górnicy) | Gospodarka narodowa (średnio) |
|---|---|---|
| Liczba pensji w roku | 14 | 12 |
| Średni miesięczny koszt pracownika | 18 808 zł brutto | 8 182 zł brutto |
| Średni roczny koszt pracownika | 225 705 zł | 98 181 zł |
| Barbórka (nagroda grudniowa) | Tak (ok. 10–13 tys. zł brutto) | Brak |
Źródła: GUS – wynagrodzenia w gospodarce narodowej 2024 r.; JSW – sprawozdania finansowe 2024; „Solidarność Górnicza” – stanowisko związków zawodowych JSW.
Dyskusja o wysokich wynagrodzeniach w JSW nie jest więc tylko polityczną pyskówką. To spór o twarde liczby, które decydują, czy spółka będzie w stanie przetrwać bez kolejnej kroplówki z budżetu państwa.
Cichy zawał serca węglowego giganta
Jastrzębska Spółka Węglowa od miesięcy tonęła w długach, ale dopiero teraz jej problemy wychodzą na powierzchnię. 2,08 mld zł straty w pierwszym półroczu 2025 roku nie jest wynikiem jednego błędu. Ceny węgla koksowego poleciały w dół, złoty tracił, a styczniowy pożar w kopalni Knurów-Szczygłowice przyniósł 648 mln zł odpisu.
Fundusz stabilizacyjny, który miał amortyzować takie tąpnięcia, praktycznie się skończył. W 2026 roku JSW może zwyczajnie zabraknąć gotówki na funkcjonowanie. W normalnej firmie to byłby moment na plan naprawczy. W górnictwie to moment, kiedy megafon dostają związki zawodowe.
Związkowy plan: przelewy zamiast restrukturyzacji
Jakub Wiech, ekspert ds. energetyki, na swoim blogu szczegółowo opisał mechanizm działania związkowców wobec rządu w sprawie Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Według niego to „gotowy manual presji”, w którym kluczowe są dwa warianty: przesunięcie środków z innego sektora albo uliczny nacisk.
Pierwszy wariant dotyczy finansowego parasola zbrojeniówki. Pomysł Dominika Kolorza zakłada włączenie Jastrzębskiej Spółki Węglowej do dużej grupy zbrojeniowej. W zbrojeniówce są dziś pieniądze – w JSW ich nie ma. Związkowcy chcą więc, by część środków została przekierowana z sektora obronnego, który korzysta z finansowej hossy i unijnych programów takich jak ReArm Europe.
To ma na celu „wyssanie pieniędzy ze zbrojeniówki poprzez włączenie JSW do dużej grupy zbrojeniowej” — pisze Jakub Wiech, opisując strategię Dominika Kolorza. Według Wiecha ma to być sposób na utrzymanie górniczych przywilejów bez konieczności przeprowadzania głębokiej racjonalizacji kosztów.

Drugi wariant opiera się na presji ulicznej. Jak cytuje Jakub Wiech na swoim blogu wypowiedź Bogusława Ziętka z WZZ „Sierpień 80”:
„Rząd przyniesie pieniądze w zębach”
– i podobno także:
„Koniec roku to dodatkowe wypłaty, do 4 grudnia Barbórka. Górnicy muszą dostać te pieniądze, jeśli politycy nie chcą, żeby na Śląsku płonęło. Może będzie musiało dojść do palenia opon. Rząd przyniesie pieniądze w zębach, ale obawiam się, że będzie za późno. Będą już latać kamienie i butelki z benzyną.”

Gdy Sławomir Kozłowski, szef „Solidarności” w JSW wypowiadać miał się bardziej dyplomatycznie:
„Nie mówimy ‘nie’ współpracy. Mówimy ‘nie’ lekkomyślnemu podpisywaniu czegoś, co może okazać się jedynie plasterkiem na głęboką, nierozpoznaną ranę. Mówimy ‘tak’ dla odpowiedzialności”
Mechanizm działania opierać się ma na prostym układzie: jeśli nie uda się zdobyć środków poprzez podpięcie się pod sektor zbrojeniowy, nacisk przenosimy na rząd — za pomocą zapowiedzi protestów i ulicznej eskalacji.
Jaka jest reakcja rządu?
Jak podkreślają analitycy, Jastrzębska Spółka Węglowa stoi w obliczu krytycznego momentu. Kończą się środki z funduszu stabilizacyjnego, a bez dodatkowego finansowania spółka może mieć już w 2026 roku poważne problemy z obsługą zobowiązań.
– Trzeba ograniczyć w JSW koszty osobowe
– mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.
– Albo poprzez system dobrowolnych odejść, albo ograniczenie części benefitów dla załogi. Sam zwrot składki solidarnościowej w wysokości 1,6 mld zł niewiele zmieni przy braku innych działań. Alternatywą dla podreperowania płynności byłaby na przykład sprzedaż aktywów koksowniczych do Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
14 października do sytuacji spółki odniósł się premier Donald Tusk:
– Rząd zrobi wszystko, żeby przekształcić Jastrzębską Spółkę Węglową w ten sposób, aby ją uratować, a przynajmniej uratować jej istotną część.
Wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki zapowiedział jednocześnie, że cięcia kosztów obejmą również wynagrodzenia. Według niego obniżka pensji w JSW o co najmniej 15 procent jest nieunikniona. Rząd podkreśla, że bez redukcji wydatków nie da się utrzymać spółki na powierzchni.
Dlaczego rząd nie może pozwolić na upadłość Jastrzębskiej Spółki Węglowej
Jastrzębska Spółka Węglowa to największy w Unii Europejskiej producent węgla koksowego — surowca wykorzystywanego w hutnictwie do produkcji stali. Tego surowca da się importować, ale oznaczałoby to zwiększenie zależności od dostawców zewnętrznych i utratę części kontroli nad strategicznym segmentem gospodarki. Jeśli Polska chce utrzymać samowystarczalność w tym obszarze, Jastrzębska Spółka Węglowa pozostaje elementem o znaczeniu systemowym.
Węgiel koksowy i stal są niezbędne dla kluczowych sektorów gospodarki: przemysłu zbrojeniowego, budownictwa infrastrukturalnego, energetyki i transportu. Bez stabilnych dostaw surowca te sektory musiałyby opierać się na imporcie, co w warunkach napiętej sytuacji geopolitycznej mogłoby oznaczać wyższe koszty i mniejszą odporność gospodarki na wstrząsy zewnętrzne.
Rząd nie ma więc pełnej swobody działania. Ratowanie Jastrzębskiej Spółki Węglowej nie wynika z politycznej sympatii, ale z kalkulacji gospodarczej i społecznej. Upadłość spółki oznaczałaby realne ryzyko dla przemysłu ciężkiego oraz utratę dziesiątek tysięcy miejsc pracy, a także destabilizację społeczno-polityczną na Śląsku.
Do tego dochodzą ogromne koszty wynagrodzeń, które determinują kondycję spółki. W 2024 roku Jastrzębska Spółka Węglowa wydała na świadczenia pracownicze 7,293 mld zł, zatrudniając 32 315 osób. Średni koszt pracownika wyniósł 225 705 zł rocznie, czyli ok. 18 808 zł miesięcznie brutto. To nie tylko pensje zasadnicze, ale także premie, dodatki, odprawy i świadczenia socjalne.
Ważnym składnikiem wynagrodzeń jest również barbórka – nagroda roczna wypłacana w grudniu, której wysokość wynosi od 10 do 13 tys. zł brutto. Przy tej skali zatrudnienia każdy 1 proc. redukcji płac to ok. 73 mln zł oszczędności rocznie, a planowana przez rząd obniżka o 15 proc. to już kilkaset milionów złotych.
W praktyce oznacza to, że rząd nie ma realnej alternatywy: albo interweniuje finansowo, utrzymując samowystarczalność i stabilność przemysłu, albo ponosi konsekwencje uzależnienia od importu i eskalacji społecznych napięć na Śląsku.
Źródła:
- Jakub Wiech – blog na FB
- Wyborcza.biz – Wiceszef MAP o płacach w JSW: redukcja o 15 proc. to minimum
- Bankier.pl – JSW wypłaci pracownikom premię jednorazową
- Nowiny.pl – JSW z ogromną stratą. Ile spółka wydaje na wynagrodzenia
- Dziennik Zachodni – Zarobki górników 2024. Sprawdziliśmy, gdzie są wielkie pieniądze
- Radio90.pl – Górnicza Barbórka niebawem na kontach górników. Jaka jest jej wysokość
- Business Insider – Spółki węglowe odwołują Barbórkę, ale premie wpłyną na konta górników
