Radni powiatu makowskiego uchwalili intronizację Jezusa na króla powiatu i ustanowili jego święto. Wojewoda mazowiecki stwierdził nieważność uchwały, a sprawa odsłoniła szerszy problem przenikania religii do polityki.
Uchwała po petycji mieszkańców
21 sierpnia rada powiatu makowskiego rozpatrywała petycję podpisaną przez około 300 mieszkańców. Jej efektem była uchwała o intronizacji Jezusa Chrystusa na króla powiatu makowskiego i ustanowieniu 21 czerwca jako jego święta.
Podczas głosowania obecnych było 15 z 17 radnych. Za zagłosowało 7, dwóch było nieobecnych, a 8 – w tym starosta i wicestarosta – nie wzięło udziału w głosowaniu. Przewodniczący stwierdził brak kworum, jednak obsługująca radę mecenas uznała uchwałę za ważną.

Jezus królem powiatu makowskiego
Treść uchwały miała charakter jednoznacznie religijny. Radni zapisali, że w „czasach kryzysu wiary i wartości” powierzają sprawy mieszkańców i władz samorządowych Jezusowi Chrystusowi.
– „Powierzamy mu rządzących naszą małą Ojczyzną, ufnie oddając się pod Jego panowanie. Zawierzamy mu nasze codzienne sprawy, życie rodzinne, samorządowe i społeczne”
– głosiło uzasadnienie.
Decyzja natychmiast odbiła się szerokim echem, wywołując konsternację w całej Polsce.
Wojewoda: uchwała sprzeczna z prawem
19 września wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski unieważnił uchwałę w całości.
– „Organy władzy publicznej mogą podejmować tylko te działania, na które zezwala prawo. (…) Uchwała została podjęta bez ustawowego upoważnienia”
– stwierdził w uzasadnieniu.
Zdaniem wojewody sprawa nie mieściła się w katalogu kompetencji rady powiatu i była istotnym naruszeniem prawa.

Starosta: „To nauczka na przyszłość”
Starosta makowski Mirosław Augustyniak przyznał w rozmowie z portalem moja-ostroleka.pl, że rozstrzygnięcie było spodziewane:
– „Zamykamy sprawę, na pewno nie będziemy odwoływać się od decyzji wojewody. To nauczka na przyszłość, żeby każdy, kto ma nawet niewielką władzę decyzyjną, uzmysłowił sobie, jakie mogą być skutki”.
Wiara kontra prawo
Przypadek Makowa Mazowieckiego pokazuje, jak trudno w Polsce oddzielić symbolikę religijną od działań władz publicznych. Nie jest to zjawisko nowe. W 2007 roku grupa posłów z PiS, LPR i PSL złożyła projekt uchwały o intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski. W 2010 roku posłowie PiS zorganizowali w Sejmie modlitwę o deszcz podczas suszy. A w 1997 roku w nocy grupa parlamentarzystów prawicy samowolnie powiesiła krzyż w sali plenarnej Sejmu – do dziś wiszący tam bez formalnej decyzji regulaminowej.
Dodatkowo od lat 90. w polskich szkołach finansowane są lekcje religii, a wyrok Trybunału Konstytucyjnego nakazał nawet wliczanie oceny z religii do średniej. To przykłady, że katolicka symbolika i praktyki bywają przenoszone na poziom całego państwa – niezależnie od tego, czy wszyscy obywatele tego sobie życzą, i często wbrew zasadzie neutralności światopoglądowej.

Radni powiatu makowskiego uchwalili intronizację Jezusa Chrystusa na króla powiatu i ustanowili jego święto, ale wojewoda mazowiecki unieważnił ten akt jako sprzeczny z prawem. Sprawa stała się symbolem szerszego problemu – przenikania katolickiej symboliki do sfery publicznej i polityki, co od lat budzi spory o granice między wiarą a państwem.