Nowe przepisy mają wprowadzić zakaz reklamowania usług bez podstaw naukowych, obowiązek informowania o braku wykształcenia medycznego i możliwość nakładania kar sięgających aż 2 mln zł.
Czym jest „Lex Szarlatan” i dlaczego powstał?
Projekt nowelizacji powstał jako odpowiedź na bezradność instytucji wobec rozwoju rynku pseudomedycyny w Polsce. Chodzi o praktyki udające świadczenia zdrowotne, które w rzeczywistości są niezweryfikowane naukowo, a ich autorzy często nie mają żadnych kwalifikacji medycznych. Ofiarami padają osoby z przewlekłymi chorobami, nieuleczalnie chore, a także osoby poszukujące odpowiedzi na trudne do zdiagnozowania objawy.
„Lex Szarlatan to wreszcie próba nazwania rzeczy po imieniu i dania państwu narzędzi prawnych, by reagować”
– mówi PAP mec. Karolina Pilawska, adwokatka i ekspertka ds. konsumenckich.
Zakres zmian w prawie
Projekt przewiduje szereg przełomowych rozwiązań:
- Zakaz reklamowania pseudoterapii: osoby oferujące niezweryfikowane metody nie będą mogły sugerować, że „leczą raka”, „zastępują chemioterapię” czy „uzdrawiają DNA”.
- Obowiązek informacyjny: „uzdrowiciele” będą musieli informować pacjentów, że nie mają kwalifikacji medycznych.
- Nowe uprawnienia Rzecznika Praw Pacjenta: możliwość nakładania kar finansowych do 2 mln zł, blokowania treści internetowych, zakazywania działalności i zawiadamiania prokuratury.
- Wydawanie publicznych ostrzeżeń i decyzji tymczasowych: w przypadkach stwarzających zagrożenie dla zdrowia publicznego.
„W obliczu zalewu dezinformacji medycznej pacjent jest często bezradny. Potrzebujemy szybkich działań i ochrony pacjentów, dlatego jednoczymy siłę i doświadczenie w tym procesie”
– komentuje dr Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej (Medycyna Praktyczna / PrawoMP.pl).
Praktyki pseudomedyczne – skala zjawiska i konkretne przykłady
Z raportów Stowarzyszenia Stop Manipulacji wynika, że coraz więcej osób rezygnuje z leczenia konwencjonalnego na rzecz pseudoterapii. Wśród opisywanych przypadków znajdują się historie pacjentów, którzy zdecydowali się porzucić leczenie onkologiczne, by skorzystać z usług osób bez medycznego wykształcenia. Brakuje jednak publicznie dostępnych danych szczegółowych – dlatego eksperci podkreślają potrzebę wprowadzenia narzędzi monitorowania tego typu zjawisk.
Niebezpieczne są także niektóre metody leczenia boreliozy, jak np. tzw. metoda ILADS – polegająca na długotrwałym, jednoczesnym stosowaniu kilku antybiotyków. Terapia ta bywa promowana jako jedyna skuteczna droga leczenia „boreliozy przewlekłej”, której istnienia nie potwierdza większość instytucji naukowych. Kuracje trwające po kilkanaście miesięcy nierzadko prowadzą do uszkodzeń wątroby, jelit, a także do zaburzeń immunologicznych.

Coraz większą popularnością cieszy się również biorezonans. Reklamowany jest jako rzekomo bezinwazyjna metoda diagnozowania i leczenia chorób – od przeziębienia po choroby neurologiczne, a nawet nowotwory. W praktyce urządzenia do biorezonansu nie mają żadnych certyfikatów medycznych, a ich skuteczność nie została potwierdzona w żadnym wiarygodnym badaniu naukowym.

W 2025 roku szerokim echem odbiła się wypowiedź Wojciecha Cejrowskiego, który w swoim kanale na YouTube wychwalał biorezonans jako skuteczną alternatywę dla medycyny akademickiej. Stwierdził m.in., że „biorezonans ustawia częstotliwości tak, że pasożyty umierają”, co – według niego – pozwala leczyć „choroby zachodniego świata”.
Słowa Cejrowskiego skomentowała psychiatrka i psychoterapeutka dr Maja Herman, publikując stanowczy wpis na platformie X (Prawo.pl):
„To pseudonaukowy bełkot. Biorezonans? Nie działa. Nie będzie działał. Nie niszczy jednych komórek, zostawiając inne. Nie da się 'zbadać częstotliwości’ struktur biologicznych i potem ich magicznie 'naprawić’. To nie fizyka kwantowa, to naciągactwo.”
Według danych American Cancer Society, osoby polegające wyłącznie na alternatywnych metodach leczenia mają 2,5 razy wyższe ryzyko zgonu niż pacjenci stosujący się do zaleceń medycyny konwencjonalnej.
Etap legislacyjny: gdzie jesteśmy?
Projekt ustawy o zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (UD207) trafił do wykazu prac legislacyjnych w marcu 2025 r. W czerwcu rozpoczęły się konsultacje publiczne. Pierwsze czytanie w komisji zdrowia miało miejsce w lipcu. Z uwagi na kampanię prezydencką, dalsze prace legislacyjne planowane są po wyborach, a wejście w życie ustawy może nastąpić na początku 2026 roku.
W ramach projektu równolegle powstają akty wykonawcze oraz rozporządzenia określające m.in. definicje praktyk pseudomedycznych oraz procedury kontroli.
Rola Rzecznika Praw Pacjenta – więcej niż symboliczna instytucja
Nowelizacja znacząco rozszerza kompetencje RPP. Dotychczas rzecznik mógł interweniować jedynie w relacjach pacjent–lekarz. Po zmianach:
- będzie mógł prowadzić postępowania wobec osób nieposiadających kwalifikacji medycznych,
- wydawać decyzje administracyjne,
- nakładać kary,
- publikować decyzje i ostrzeżenia,
- blokować treści w internecie,
- informować prokuraturę o przestępstwach.
„To zmiana systemowa. Rzecznik stanie się instytucją o realnych kompetencjach ochronnych, nie tylko symboliczną”
– mówi mec. Pilawska.
Raport PTN: neurologia a pseudoterapie
Raport „Neurologia w Polsce. Stan obecny i perspektywy rozwoju” (sierpień 2024) przygotowany przez Polskie Towarzystwo Neurologiczne potwierdza skalę zagrożenia:
„W ostatnich latach obserwujemy coraz większe wykorzystywanie metod nieweryfikowanych naukowo przez pacjentów z chorobami układu nerwowego — zwłaszcza w stanach przewlekłych. Brakuje systemowego monitorowania tych praktyk oraz danych o ich skutkach zdrowotnych.”
Dane światowe
- 3,5 mln Europejczyków rocznie dowiaduje się o chorobie nowotworowej.
- W Polsce brak jest rejestru pseudoterapeutów, ale ich liczbę szacuje się na kilkanaście tysięcy.
- 50% Hiszpanów wierzy w homeopatię (Fundación Española para la Ciencia y la Tecnología).
- WHO ostrzega przed opóźnianiem leczenia konwencjonalnego przez pseudomedycynę.
- Australia, Niemcy i Kanada wdrożyły specjalne rejestry i ograniczenia reklam.
Wątpliwości i kontrowersje
Nie brakuje głosów krytycznych. Część środowisk obawia się ograniczenia swobody działalności gospodarczej. Problemem może być też rozróżnienie między terapią wspomagającą a praktyką szkodliwą. Przedstawiciele samorządów lekarskich apelują o precyzyjne definicje i solidny nadzór.
„Problemem są także lekarze, którzy powołują się na 'chińskie badania’ i stosują pseudometody. Przeciągają postępowania dyscyplinarne, powołując świadków”
– komentuje dr Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej (Medycyna Praktyczna / PrawoMP.pl).

Co dalej?
Pacjenci często sięgają po pseudoterapie, ponieważ nie mają dostępu do szybkiej i empatycznej pomocy w systemie publicznym. „Lex Szarlatan” nie rozwiąże wszystkich bolączek służby zdrowia, ale może ograniczyć szkodliwą działalność nieuczciwych osób i firm.
„Ustawa nie rozwiąże wszystkich problemów, ale może zapewnić minimalną ochronę przed nadużyciami. Nie chodzi o walkę z alternatywą, tylko z manipulacją, która może kosztować życie” – podsumowuje mec. Pilawska.
„Lex Szarlatan” to pierwszy w Polsce projekt systemowego uregulowania rynku pseudomedycyny. Daje nadzieję na większą ochronę pacjentów, lepszy nadzór nad treściami medycznymi w internecie i walkę z rosnącą dezinformacją.
Źródła:
- Prawo.pl / PAP – Rząd bierze się za pseudomedycynę – projekt Lex Szarlatan
- Medycyna Praktyczna / PrawoMP.pl – Komentarz dr. Łukasza Jankowskiego nt. pseudomedycyny
- American Cancer Society – Alternative Therapies and Cancer
- Prawo.pl – „Lex szarlatan” jako bat na pseudouzdrowicieli? Projekt raczej po wyborach
- Polskie Towarzystwo Neurologiczne – Raport „Neurologia w Polsce. Stan obecny i perspektywy rozwoju” (sierpień 2024) – ptneuro.pl