Warszawa: para sutenerów wpadła z milionem w sejfie. Czy wyciekły dane klientów?

Data:

Prawie milion złotych gotówką, kilkanaście telefonów, tablety, dyski, karty SIM i system do umawiania spotkań z prostytutkami. Stołeczna policja zatrzymała małżeństwo z Warszawy podejrzane o profesjonalne organizowanie prostytucji przez internet.

Według śledczych, oboje uczynili z tego procederu stałe źródło dochodu. Teraz pojawia się pytanie: czy dane klientów mogły wcześniej wyciec i trafić w niepowołane ręce?


Para zatrzymana, sejf pełen pieniędzy i sprzęt elektroniczny

Funkcjonariusze Wydziału do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji działali na polecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Zatrzymali 33-letniego mężczyznę i jego 34-letnią żonę, podejrzewanych o stworzenie internetowego systemu kojarzenia klientów z prostytutkami.

Podczas przeszukania miejsca zamieszkania policjanci natrafili na sejf, w którym znajdowało się niemal 1.000.000 zł w gotówce. Oprócz gotówki zabezpieczono kilkanaście telefonów komórkowych, tablety, laptopy, karty SIM, dyski zewnętrzne oraz nośniki pamięci.


Co zawierają urządzenia? Zakres danych może być szokujący

Sprzęt elektroniczny został przekazany do Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości (CBZC), gdzie specjaliści zabezpieczają dane. Jak ustaliliśmy, materiał dowodowy może obejmować m.in.:

  • historię wiadomości SMS i czatów (np. WhatsApp, Signal, Telegram, Messenger),
  • historię połączeń (daty, numery telefonów, lokalizacje BTS),
  • dane logowania do systemu lub panelu administracyjnego,
  • adresy IP i geolokalizację użytkowników,
  • maile z potwierdzeniami rezerwacji lub płatności,
  • pliki z bazami klientów (np. Excel, CSV, z notatkami o preferencjach klientów),
  • zdjęcia, screeny, materiały multimedialne przesyłane między stronami,
  • numery kont bankowych lub dane z aplikacji płatniczych (np. Revolut, Blik),
  • hasła zapisane w przeglądarkach i menedżerach haseł.

To nie tylko kluczowy materiał dowodowy – to również potencjalna bomba obyczajowa, jeśli dane te wyciekną.


Czy dane klientów mogą wyciec? Szantaż klientów to możliwy scenariusz

Choć sprzęt znajduje się dziś w rękach Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości i objęty jest tajemnicą śledztwa, największym zagrożeniem jest to, co mogło się wydarzyć przed akcją policji.

– Tego typu systemy rzadko są „uszczelnione”. Dostęp do nich mogły mieć osoby trzecie – współpracownicy, technicy, osoby wyłudzające dane. Wystarczy, że ktoś wcześniej zrobił kopię bazy klientów, zdjęć czy wiadomości

– tłumaczy anonimowo ekspert ds. cyberbezpieczeństwa.

W praktyce oznacza to, że dane klientów mogły zostać skopiowane, sprzedane lub pobrane jeszcze przed wejściem policji. Wystarczy jeden screen rozmowy, jeden arkusz z pseudonimami i telefonami – i zaczyna się potencjalny szantaż.

Dla klientów – zwłaszcza rozpoznawalnych osób – to koszmar. Ujawnienie preferencji seksualnych, zdjęć, historii płatności czy lokalizacji może zniszczyć reputację, karierę, rodzinę

– mówi ekspert i dodaje:

– W niektórych przypadkach groźba upublicznienia danych wystarczy, by wymusić przelew pieniędzy, lub coś innego.


Sutenerstwo, brak sprawozdań i milion złotych dochodu

Prokuratura zarzuca parze ułatwianie prostytucji i czerpanie z niej korzyści majątkowych, z czego uczynili stałe źródło dochodu. Oboje nie składali również obowiązkowych sprawozdań finansowych za prowadzone spółki. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.

Śledczy badają, czy dochodziło także do prania pieniędzy i czy system nie był powiązany z innymi podmiotami lub osobami.


Czy klienci mogą być ścigani?

Choć w polskim prawie samo korzystanie z usług seksualnych nie jest przestępstwem, to śledczy z pewnością przyjrzą się znacznie szerszemu kontekstowi tej sprawy. W przypadku zabezpieczonych telefonów, komputerów, baz danych i historii płatności, prokuratura i policja zbadają nie tylko działania organizatorów procederu, ale również to, czy nie doszło do poważniejszych przestępstw – takich jak przymuszanie do prostytucji, udział osób nieletnich, handel ludźmi czy rejestrowanie spotkań bez zgody uczestników.

Lex Szarlatan – projekt ustawy przeciw pseudomedycynie i dla ochrony pacjentów

Jeśli okaże się, że którakolwiek z osób świadczących usługi była niepełnoletnia, została zmuszona do działań seksualnych lub była ofiarą handlu ludźmi, każdy klient, który skorzystał z takich usług i miał świadomość sytuacji, może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej.

Także w sytuacjach, gdy osoba zamawiająca usługę wyraziła oczekiwania co do „młodego wieku”, przemocy, poniżenia, możliwe będzie postawienie zarzutów nie tylko wobec organizatorów, ale również wobec konkretnych klientów. Śledczy z pewnością zanalizują w tym kierunku dostępne wiadomości tekstowe, czaty, historię płatności i logowania.

Jak podkreślają eksperci, sprawa nie skończy się na zabezpieczeniu majątku organizatorów. Przy skali cyfrowego śladu – od logowań IP, kart SIM, lokalizacji, po dane z komunikatorów i przeglądarek – każdy, kto korzystał z usług za pośrednictwem zatrzymanych, może zostać zidentyfikowany. Jeśli okaże się, że miał wiedzę o bezprawnym charakterze usług, może usłyszeć zarzuty karne.



Źródło: Policja

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij post:

Popularne

Czytaj więcej
Related

Dorożała: 3 niedźwiedzie z Cisnej nie będą odstrzelone. Ruszy program ochrony

Wiosną 2026 r. ma ruszyć czteroletni, systemowy program ochrony...

„Zemsta Faraona” potrafi zepsuć wakacje. Biegunka podróżnych nie tylko w Egipcie – jak jej uniknąć?

Biegunka podróżnych, znana też jako „zemsta faraona”, to zmora...

S3 Międzyzdroje–Wolin już gotowa! W sierpniu cała trasa Świnoujście–Troszyn ma być otwarta

Po wielu miesiącach oczekiwania i licznych utrudnieniach dla kierowców,...

Storczyki – piękne oszustki. Jak kwiaty manipulują owadami i co z tego mają?

Choć kojarzymy je głównie z eleganckimi doniczkami, storczyki w...