Sąd ds. Handlu Międzynarodowego uznał, że Donald Trump nie miał prawa nakładać szerokich ceł w ramach nadzwyczajnych uprawnień gospodarczych.
W środę, 28 maja 2025 roku, amerykański Sąd ds. Handlu Międzynarodowego orzekł, że prezydent Donald Trump przekroczył swoje uprawnienia, nakładając szerokie cła na podstawie ustawy o międzynarodowych nadzwyczajnych uprawnieniach gospodarczych (IEEPA). Decyzja ta unieważnia większość ceł wprowadzonych przez Trumpa i stanowi poważny cios dla jego polityki handlowej.
Decyzja sądu: przekroczenie uprawnień prezydenckich
Sąd ds. Handlu Międzynarodowego, składający się z trzech sędziów, jednogłośnie stwierdził, że prezydent Trump nie miał uprawnień do nakładania szerokich ceł na podstawie IEEPA. Sąd podkreślił, że konstytucja USA przyznaje Kongresowi wyłączne prawo do regulowania handlu z zagranicą, a IEEPA nie deleguje prezydentowi nieograniczonej władzy w tym zakresie.
„Sąd nie wypowiada się na temat zasadności lub prawdopodobnej skuteczności wykorzystania przez prezydenta taryf celnych jako dźwigni (handlu). Takie użycie jest niedopuszczalne nie dlatego, że jest nierozsądne lub nieskuteczne, ale dlatego, że (prawo) na to nie zezwala”
– stwierdził skład sędziowski.
Decyzja sądu unieważnia większość ceł ogłoszonych przez Trumpa od początku jego drugiej kadencji, w tym tzw. „Liberation Day tariffs”, które obejmowały cła na produkty z Kanady, Meksyku i Chin.
Reakcja Białego Domu i apelacja
Administracja Trumpa natychmiast zareagowała na decyzję sądu, składając apelację. Rzecznik Białego Domu, Kush Desai, stwierdził, że deficyty handlowe USA stanowią „narodową sytuację kryzysową”, a sąd nie powinien decydować o sposobie radzenia sobie z takimi kryzysami.
„To nie sędziowie powinni decydować o tym, jak właściwie powinniśmy sobie radzić z sytuacją kryzysową w kraju” – podkreślił Desai.
Stephen Miller, zastępca szefa sztabu Trumpa, określił decyzję sądu jako „sądowym zamachem stanu” (judicial coup), co wskazuje na napięcia między władzą wykonawczą a sądowniczą.
Czytaj też: Polska Mistrzem Polski! Jesteśmy najszczęśliwsi w naszej skomplikowanej historii!

Kontekst polityczny i gospodarczy
Cła wprowadzone przez Trumpa miały na celu zmniejszenie deficytu handlowego USA i ochronę krajowego przemysłu. Jednakże ich wprowadzenie spotkało się z krytyką zarówno w kraju, jak i za granicą, prowadząc do napięć w relacjach handlowych z partnerami USA.
Decyzja sądu została przyjęta z zadowoleniem przez rynki finansowe. Kurs dolara wzrósł w stosunku do innych walut, a giełdy odnotowały wzrosty. Analitycy podkreślają, że orzeczenie sądu może przynieść ulgę przedsiębiorstwom dotkniętym przez cła i przyczynić się do stabilizacji globalnych rynków.
Możliwe dalsze kroki po decyzji sądu
Administracja prezydenta Trumpa już zapowiedziała odwołanie się od wyroku. W środę krótko po ogłoszeniu decyzji przez Sąd ds. Handlu Międzynarodowego, Departament Sprawiedliwości natychmiast złożył apelację do Federalnego Sądu Apelacyjnego (Federal Circuit). Ostateczne rozstrzygnięcie może trafić do Sądu Najwyższego USA, jeśli zostanie tam przyjęte do rozpoznania. Oznacza to, że sprawa będzie dalej rozpatrywana zgodnie z normalną procedurą apelacyjną w systemie sądów federalnych (najpierw Federal Circuit, potem ewentualnie Sąd Najwyższy).
Jeśli apelacja nie zakończy się przywróceniem ceł, administracja będzie musiała znaleźć inne prawne podstawy dla swojej polityki handlowej. Sąd stwierdził bowiem, że przywołana przez Trumpa ustawa IEEPA z 1977 r. nie upoważnia prezydenta do nakładania ogólnych taryf na import. Oznacza to, że Trump dysponuje teraz jedynie ograniczoną mocą na podstawie innych ustaw, np. ustawy o stosunkach handlowych z 1974 r., która pozwala wprowadzić cła do 15% na maks. 150 dni przy dużym deficycie handlowym. W praktyce administracja może rozważyć: wykorzystanie innych przepisów (np. sekcje 232/301 ustawy z 1974 r.), negocjacje handlowe lub – co jest chyba najbardziej prawdopodobne – próby zmiany prawa przez Kongres.
W amerykańskim systemie decyzja o celach handlowych formalnie należy do Kongresu – podkreślił to zarówno sąd, jak i konstytucja USA. Kongres teoretycznie może więc interweniować, uchwalając nowe prawo autoryzujące wprowadzenie ceł na import. Taka ustawa musiałaby być przedmiotem głosowania zarówno w Izbie Reprezentantów, jak i w Senacie. Obecnie Republikanie mają w obu izbach większość (Izba: 220 R do 212 D z 3 wakatami; Senat: 53 R do 45 D plus 2 niezależnych), ale w Senacie większość ustaw wymaga zwyczajowo 60 głosów (ze względu na filibuster). Oznacza to, że bez zmiany reguł lub pozyskania poparcia części Demokratów przyjęcie takiej ustawy może być trudne. Niemniej – formalnie to Kongres, a nie prezydent, ma konstytucyjne prawo nakładać podatki i taryfy celne.
Reakcje polityków
W USA pojawiły się gwałtowne reakcje polityczne. Zwolennicy Trumpa ostro skrytykowali wyrok – Stephen Miller, bliski współpracownik prezydenta, nazwał go wręcz
„sądowym zamachem stanu”.
Rzecznik Białego Domu Kush Desai podkreślił, że według administracji handel międzynarodowy dotyczy „krajowego stanu kryzysowego” i „nie jest rolą niewybranych sędziów, aby decydować, jak na to reagować„.
Z drugiej strony Demokraci i sojusznicy rządów stanowych, którzy wytoczyli pozew, wypowiadają się bardzo pozytywnie. Na przykład prokurator generalny stanu Oregon Dan Rayfield (Demokrata) oświadczył, że cła Trumpa były „bezprawne, lekkomyślne i dewastują gospodarkę”, a wyrok to
„zwycięstwo nie tylko dla Oregonu, ale dla pracujących rodzin, małych firm i zwykłych Amerykanów”.
W praktyce więc oceny zależą od zapatrywania politycznego: Republikanie bronią prawa prezydenta do reagowania na deficyt handlowy, Demokraci krytykują ten środek jako nielegalny oraz doceniają przywrócenie roli Kongresu w uchwalaniu taryf celnych.
Układ sił w Kongresie USA (29 maja 2025)
- Izba Reprezentantów (435 miejsc): Republikanie – 220 miejsc, Demokraci – 212 miejsc (pozostałe 3 wakaty).
- Senat (100 miejsc): Republikanie – 53 senatorów, Demokraci – 45, Niezależni – 2 (oboje caucusują z Demokratami).
Te proporcje oznaczają, że partie rządzące i opozycja mają bardzo zbliżony wpływ na legislację. Republikanie dysponują wąską większością w Izbie i Senacie (chociaż w Senacie do przegłosowania większości ustaw potrzebne jest 60 głosów ze względu na filibuster). W świetle powyższego, każda próba ustawodawczej reaktywacji taryf wymagałaby wsparcia wystarczającej liczby przedstawicieli obu partii.
Administracja Trumpa już odwołała się od wyroku do sądu apelacyjnego, a ostateczna decyzja może należeć do Sądu Najwyższego. Jeśli sąd nie cofnąłby wyroku na wyższej instancji, w praktyce przywrócenie ceł wymagałoby innych rozwiązań prawnych – np. uchwalenia ustawy przez Kongres lub wykorzystania innej podstawy prawnej, co jest prawdopodobnie bardzo trudne bez zmiany prawa.
Kongres ma konstytucyjne prawo decydować o stawkach celnych, lecz w obecnym układzie sił żaden obóz nie ma samodzielnej przewagi wystarczającej do łatwego przeforsowania radykalnej zmiany przepisów. Na razie polityczny impas i podziały partii sugerują, że ewentualna ustawa wymagająca większości ustawodawczej byłaby trudna do uchwalenia.
ŹRÓDŁA:
- U.S. Court of International Trade: V.O.S. Selections, Inc. v. United States, Slip Op. 25-66 (2025)🔗
- The Guardian: Stephen Miller leads MAGA meltdown as judges tear down Trump tariffs
- Reuters: US court blocks most Trump tariffs, says president exceeded his authority
- BBC News: US trade court blocks Trump’s sweeping tariffs. What happens now?