„Brak kindersztuby procesowej”. Prokuratura krytykuje Szymona Hołownię za nieobecność na przesłuchaniu

Marszałek Sejmu nie pojawił się w prokuraturze w sprawie „zamachu stanu”. Śledczy wyznaczyli nowe terminy przesłuchań: 12 i 17 grudnia.
Szymon Hołownia nie pojawił się na przesłuchaniu
Na poniedziałek, 3 listopada, zaplanowano w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie kontynuację przesłuchania Szymona Hołowni w sprawie jego lipcowej wypowiedzi o „zamachu stanu”. Marszałek Sejmu jednak się nie pojawił.
Zamiast niego pismo informujące o nieobecności złożył jego pełnomocnik, mec. Filip Curyło, tłumacząc kolizję terminu z zaplanowaną wcześniej wizytą zagraniczną.
Jak poinformował prok. Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, prokuratura dowiedziała się o tym dopiero w dniu przesłuchania.
— Nie byliśmy wcześniej poinformowani o terminie tej wizyty, dlatego uznajemy, że złożenie pisma w biurze podawczym w dniu przesłuchania jest wyrazem braku szacunku nie tylko dla prokuratury, ale przede wszystkim dla stron procesowych
— powiedział prokurator w rozmowie z Polską Agencją Prasową (PAP).

„Brak kindersztuby procesowej” – mocne słowa rzecznika
W dalszej części swojego oświadczenia rzecznik odniósł się bezpośrednio do postawy marszałka Sejmu.
— Prokuratura Okręgowa w Warszawie stwierdza, że nie zostały dochowane względy tzw. kindersztuby procesowej. Uznajemy, że w sposób nieuprawniony pełnomocnik świadka, a tak naprawdę świadek, uzurpował sobie prawo do oceny, kto może być pokrzywdzonym w tym postępowaniu
— powiedział prok. Skiba, cytowany przez PAP.
Sprawa „zamachu stanu” – co powiedział Hołownia
Postępowanie, w ramach którego przesłuchiwany jest Hołownia, dotyczy jego słów z lipca 2025 roku z programu „Gość Wydarzeń” w Polsat News. Marszałek Sejmu powiedział wtedy, że wielokrotnie sugerowano mu, by opóźnił zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na prezydenta RP, co – jak dodał – mogłoby zostać uznane za „zamach stanu”.
— To byli ludzie, którym nie podobał się wynik wyborów prezydenckich
— powiedział Hołownia w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
Wypowiedź wywołała polityczne poruszenie i falę komentarzy. Kilka dni później, podczas briefingu prasowego w Sejmie, Hołownia odniósł się do własnych słów:
— Użyłem określenia „zamach stanu” w sensie politycznym, nie prawnym. Chciałem pokazać skalę nacisków, z jakimi się mierzyłem. Nikt nie planował realnego przewrotu – chodziło o atmosferę, o to, że niektórzy próbowali namawiać mnie do decyzji niezgodnych z konstytucją
— tłumaczył marszałek.
Dodał, że jego intencją było „pokazanie, jak cienka bywa granica między politycznym naciskiem a próbą podważenia demokratycznych procedur”.
Po emisji programu do prokuratury wpłynęły zawiadomienia od osób prywatnych i organizacji, które uznały słowa Hołowni za oskarżenie pod adresem instytucji państwowych. Śledczy wszczęli postępowanie sprawdzające, obejmujące wątki dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, KRS, KRRiT oraz – częściowo – samego Sejmu.
Nie wszystkie pytania zostały wyjaśnione
Jak przypomniał prok. Skiba, Hołownia był już przesłuchiwany 10 września, lecz „nie udało się uzyskać odpowiedzi na wszystkie pytania”.
— Marszałek Sejmu był przesłuchiwany w charakterze świadka, z pouczeniem pozwalającym na odmowę udzielenia odpowiedzi na niektóre pytania
— wyjaśnił rzecznik.
Prokuratura zapowiedziała dwa kolejne terminy przesłuchań — 12 i 17 grudnia 2025 r., o których Hołownia i jego pełnomocnik zostaną powiadomieni z wyprzedzeniem.
Czy sprawa ma wymiar polityczny?
Choć formalnie Hołownia występuje jako świadek, jego nieobecność stała się tematem politycznych komentarzy. Część analityków uznaje, że spór z prokuraturą może zostać wykorzystany w debacie publicznej zarówno przez opozycję, jak i rządzących.
Sam marszałek tłumaczył w lipcu, że jego słowa były „emocjonalną reakcją na naciski polityczne” i nie miały charakteru prawnego oskarżenia.
Źródła: Polska Agencja Prasowa (PAP), Prokuratura Okręgowa w Warszawie, Polsat News („Gość Wydarzeń”, lipiec 2025), Onet, Wirtualna Polska
Czytaj więcej



