Polskie firmy transportowe zrobiły z kierowców niewolników? W Niemczech byłoby to nie do pomyślenia – tam kierowcy działają w związkach zawodowych

Data:

Trzy firmy transportowe miały zawrzeć nieformalny pakt, który blokował kierowcom możliwość zmiany pracy. W Niemczech takie praktyki nie mają szans.


Trzy duże polskie firmy transportowe miały zawrzeć nieformalny pakt, który blokował kierowcom ciężarówek możliwość swobodnej zmiany pracy. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie wyjaśniające i przeprowadził przeszukania w siedzibach przedsiębiorstw. Jeśli zarzuty się potwierdzą, firmom grożą wielomilionowe kary.

Według UOKiK na rynku pracy kierowców ciężarówek działał „cichy pakt” między firmami transportowymi. Zamiast konkurować lepszymi stawkami i warunkami, firmy miały dogadać się między sobą, by kierowców po prostu zatrzymać na miejscu i zamknąć im drogę do zmiany pracodawcy.

Porównywanie ofert mieszkań – nowe dane gov.pl 2025

Kto z kim się dogadał

Postępowanie wszczęto wobec trzech firm: Krotrans Logistics, C.H. Robinson oraz Mena P.M. To między nimi miały istnieć nieformalne porozumienia, które faktycznie uniemożliwiały kierowcom swobodną zmianę pracodawcy.

Mechanizm był prosty: system karencji i blokad. Firma A nie zatrudnia byłych kierowców firmy B, firma B nie bierze nikogo z C, a C z A. Efekt? Pracownik, który chciał odejść, nie miał dokąd pójść.

– Podejrzewane działania przedsiębiorców mogły wpływać na warunki konkurencji na rynku usług transportu drogowego towarów. Dlatego wszcząłem postępowanie wyjaśniające i zleciłem przeszukania, które odbyły się w siedzibach trzech podmiotów. Analizujemy zebrany materiał dowodowy

– powiedział prezes UOKiK Tomasz Chróstny.


Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa - poradnik wakacyjny

Zablokowani kierowcy

Dla kierowców oznaczało to sytuację, w której zostali pozbawieni prawa wyboru pracodawcy. Rynek, który powinien być konkurencyjny, zamienił się w zamknięty klub, a pracodawcy mogli spokojnie nie podnosić stawek.

To klasyczny przypadek zmowy no-poach – znanej z procesów w USA i krajach UE. W takich sytuacjach pracownicy stają się praktycznie zakładnikami dotychczasowego pracodawcy. Nie mogą negocjować lepszych warunków, a firmy nie muszą oferować nic ponad minimum.


Głos związków: „Jawność i solidarność ograniczą patologie”

– W krajach zachodnich kierowcy są objęci układami zbiorowymi i wszystkie duże firmy są zobowiązane ich przestrzegać. W ramach tych układów obowiązuje zasada tych samych warunków pracy na tym samym stanowisku. Innym rozwiązaniem, które przyczyniłoby się do ograniczenia patologii, jest jawność płac. Dzięki niej trudniej byłoby wygrywać interesy jednych pracowników przeciwko innym. Wreszcie, z pewnością wyższy poziom uzwiązkowienia w branży pomógłby w walce z patologiami. Dlatego wszystkich kierowców zachęcamy do wstępowania w nasze szeregi

– mówi Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związkowej Alternatywy.

Związkowcy podkreślają, że konsekwentne nagłaśnianie przypadków łamania prawa i składanie skarg do PIP, UODO i sądów pracy może z czasem zniechęcić firmy do nielegalnych praktyk.


W Niemczech byłoby to nie do pomyślenia

W Niemczech kierowcy zawodowi mają znacznie silniejszą pozycję niż w Polsce. Ponad 50 proc. kierowców ciężarówek należy do związków zawodowych, głównie organizacji zrzeszonych w Deutscher Gewerkschaftsbund (DGB).

Związki prowadzą twarde negocjacje zbiorowe z firmami transportowymi, a układy zbiorowe obejmują zarówno wynagrodzenia, jak i zasady czasu pracy, dodatki za nadgodziny oraz zabezpieczenia socjalne. W efekcie:

  • firmy nie mogą blokować przejść pracowników między przedsiębiorstwami,
  • stawki minimalne są negocjowane centralnie,
  • złamanie układu zbiorowego grozi wysokimi karami,
  • pracownicy mają dostęp do bezpłatnej pomocy prawnej.

To właśnie uzwiązkowienie i system jawnych reguł ograniczają patologie, które w Polsce mają się znakomicie.


Przewoźnikom grożą wysokie kary

Postępowanie UOKiK jest na wczesnym etapie. Jeśli jednak zarzuty się potwierdzą, firmy mogą usłyszeć zarzuty antymonopolowe i zostać ukarane:

  • do 10 proc. rocznego obrotu firmy,
  • do 2 mln zł kary dla menedżerów odpowiedzialnych za zawarcie zmowy.

Nie jest to pierwszy przypadek tego typu. W innych sprawach UOKiK badał m.in. praktyki sieci handlowych Jeronimo Martins i Dino Polska, a wcześniej zmowy dotyczące sportowców.


Uprzejmie donoszę – program UOKiK

UOKiK przypomina, że uczestnicy zmów mogą skorzystać z programu leniency (łagodzenia kar) i uniknąć części sankcji, jeśli jako pierwsi zgłoszą się do Urzędu i przekażą dowody.

Można to zrobić anonimowo: telefonicznie pod numerem 22 55 60 555 lub przez platformę sygnalistów https://uokik.whiblo.pl.


Kierowcy to nie własność firmy

Zmowa między przedsiębiorcami oznacza dla kierowców jedno: utrata podstawowego prawa do swobodnej zmiany pracy. To uderza nie tylko w pracowników, ale i w uczciwą konkurencję na rynku transportowym.

W Niemczech rozwiązano to przez system układów zbiorowych i masowe uzwiązkowienie, w Polsce zaś – wciąż walczymy z układami między firmami i zaskakująca obojętnością samych kierowców . To właśnie decyduje, czy kierowca jest pracownikiem z silnymi prawami, czy pionkiem na cudzej planszy.


Źródła:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij post:

Popularne

Czytaj więcej
Related

Prognoza pogody na grudzień 2025. Czy będzie śnieg na święta i Sylwestra?

Największe modele pogodowe – ECMWF, NOAA, Met Office i...

Młodzi naukowcy nie boją się AI. Młodzi badacze bez obaw, że sztuczna inteligencja ich zastąpi

Młodzi badacze patrzą na sztuczną inteligencję bez lęku i...

Muszki z doniczek – skąd się biorą ziemiórki i jak się ich pozbyć bez szkody dla roślin

Ziemiórki, czyli małe muszki z doniczek, pojawiają się najczęściej...