Mobilna gastronomia cieszy się w Polsce coraz większą popularnością, ale kontrole przeprowadzone przez IJHARS pokazują, że nie wszystko, co serwują food trucki, jest zgodne z deklaracjami. W wielu przypadkach klienci byli wprowadzani w błąd co do składu burgerów, rodzaju sera czy obecności alergenów.
Food trucki rosną w siłę – także w liczbie kontroli
Z raportu firmy Dun & Bradstreet wynika, że w pierwszej połowie 2025 r. w Polsce po raz pierwszy w historii liczba lokali gastronomicznych przekroczyła 100 tys. Szczególnie dynamicznie rozwija się mobilna gastronomia, czyli food trucki, które oferują m.in. burgery, hot-dogi i zapiekanki. To właśnie ta branża trafiła pod lupę Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS).
Inspektorzy przeprowadzili kontrole w 81 podmiotach, a aż w 75,3 proc. przypadków stwierdzono nieprawidłowości w oznakowaniu potraw. Jakie błędy pojawiały się najczęściej?
Jest wołowina? Nie zawsze. A co z serem feta?
Inspektorzy IJHARS alarmują: w co piątym przebadanym daniu skład nie odpowiadał temu, co deklarowali sprzedawcy. To oznacza, że klienci byli realnie wprowadzani w błąd – nabywali produkt, który nie był tym, za co zapłacili. Najczęściej chodziło o:
Mieszanki mięs zamiast czystej wołowiny
W wielu burgerach reklamowanych jako „wołowe” wykryto także mięso wieprzowe i mięso drobiowe, które nie były wymienione w składzie. Takie praktyki mogą wynikać z chęci obniżenia kosztów produkcji, jednak stanowią naruszenie przepisów o znakowaniu żywności, a dla osób unikających pewnych mięs – np. z powodów religijnych czy zdrowotnych – są szczególnie niebezpieczne.

Podmiana serów – feta, cheddar, ser owczy? Nie zawsze
Podobnie nieuczciwie postępowano z serami. IJHARS wykrył liczne przypadki, gdy:
- feta, która zgodnie z prawem Unii Europejskiej musi pochodzić z Grecji i być produkowana z mleka owczego lub mieszanki mleka owczego i koziego, była zastępowana tańszym serem sałatkowym na bazie mleka krowiego;
- cheddar, ceniony za swój wyrazisty smak, był podmieniany na łagodniejszą i tańszą goudę;
- zamiast sera owczego stosowano sery krowie, nie informując o tym konsumentów.
Te zamiany wprowadzają klientów w błąd i naruszają prawo dotyczące chronionych nazw produktów (takich jak feta, która jest zarejestrowana jako ChNP – Chroniona Nazwa Pochodzenia).
Braki w informacjach o alergenach – ryzyko dla zdrowia
Kolejnym poważnym zaniedbaniem był brak oznaczeń alergenów. Inspektorzy ujawnili przypadki, gdy w składzie burgera nie wskazano obecności jaj, mimo że były składnikiem sosów lub bułek. Dla osób z alergiami pokarmowymi taka dezinformacja może być bezpośrednim zagrożeniem zdrowia lub życia.
Zmyłkowe lub nieczytelne nazwy potraw
Nazwy potraw takie jak „Ostry”, „Zaskoczenie Szefa” czy „Smoczy ogień” nie dawały konsumentom żadnej informacji o składzie. IJHARS zwrócił uwagę, że takie nazewnictwo może być atrakcyjne marketingowo, ale nie spełnia wymogów informacyjnych. Dodatkowo w niektórych przypadkach użyto nazw, które wprowadzały w błąd co do składu, np. „burger wołowy” z dodatkiem wieprzowiny.
Nie tylko skład – również poważne błędy sanitarne
Podczas kontroli inspektorzy ujawnili też inne rażące naruszenia norm sanitarnych:
brak dokumentów identyfikujących pochodzenie surowców (mięsa, sera, warzyw) to poważne naruszenie przepisów i uniemożliwia weryfikację bezpieczeństwa żywności w razie np. zatrucia.
w jednym przypadku mięso było przeterminowane, a mimo to przeznaczone do sprzedaży – i to bez zachowania wymaganych temperatur przechowywania;
brak legalizacji wag wykorzystywanych przy sprzedaży może prowadzić do niedoważania porcji i strat dla klientów;
IJHARS: stawiamy na edukację, nie tylko kary
W wyniku kontroli IJHARS:
- nałożono 46 decyzji administracyjnych z karami na łączną kwotę 31 414 zł,
- nakazano zniszczenie przeterminowanych surowców w 5 przypadkach,
- wystawiono 6 mandatów karnych,
- wydano 39 zaleceń pokontrolnych.

Jednak, jak podkreślają przedstawiciele IJHARS, celem nie jest wyłącznie karanie. Inspekcja stawia na edukację i prewencję, aby wspierać uczciwych przedsiębiorców i poprawiać standardy jakości w food truckach.
„Nie chcemy tylko karać, ale stawiamy na dialog i edukację. Zależy nam na zaufaniu klientów i podniesieniu jakości żywności” – podkreślają przedstawiciele IJHARS.
Konsumencie, masz prawo wiedzieć, co jesz
Inspektorzy przypominają: jeśli kupujesz burgera wołowego, masz prawo wiedzieć, że to naprawdę wołowina. Tak samo w przypadku sera – jeśli na opakowaniu widnieje feta, to nie może to być „ser solankowy”.
Food trucki mają obowiązek rzetelnie informować o składzie, w tym o alergenach, a nazwy dań nie mogą wprowadzać w błąd. Wzrost popularności mobilnej gastronomii wymaga też wyższych standardów i odpowiedzialności.
Źródło: IJHARS