Agenci CBA weszli do Fundacji Lux Veritatis i zabezpieczyli dokumenty dotyczące milionowych dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. Śledczy analizują projekty medialne i prawne.
Interwencja w siedzibie fundacji. CBA zabezpiecza dokumenty
26 listopada 2025 roku agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego weszli do siedziby Fundacji Lux Veritatis, kierowanej przez katolickiego duchownego, biznesmena i lobbystę Tadeusza Rydzyka, aby zabezpieczyć dokumenty dotyczące dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. Służby działały na polecenie Prokuratury Krajowej, a całość zabezpieczonych materiałów została przekazana do analizy.
Celem przeszukania było pozyskanie pełnej dokumentacji związanej z projektami finansowanymi z funduszu – zarówno umów, jak i korespondencji, raportów oraz rozliczeń. Jak przekazał rzecznik służb specjalnych, zabezpieczenie dokumentów ma umożliwić ocenę, czy fundacja wydatkowała publiczne środki zgodnie z celami ustawowymi funduszu.
Interwencja CBA nie była pierwszym działaniem służb wobec fundacji. Wcześniej, w grudniu 2024 roku, agenci przeszukiwali nieruchomości fundacji w kilku miastach, zabezpieczając dokumenty dotyczące finansowania muzeum „Pamięć i Tożsamość”.
Na co Fundacja Lux Veritatis otrzymała środki z Funduszu Sprawiedliwości
Z danych publikowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości, Najwyższą Izbę Kontroli oraz raportów prasowych wynika, że fundacja otrzymała znaczne środki z Funduszu Sprawiedliwości na kilka dużych projektów. Według resortu, w latach 2015–2023 do Lux Veritatis trafiło łącznie około 21,5 mln zł.
Najważniejsze obszary finansowania to:
Centrum Ochrony Praw Chrześcijan
Fundacja otrzymała środki na utworzenie i prowadzenie Centrum Ochrony Praw Chrześcijan, którego deklarowanym celem była pomoc prawna osobom twierdzącym, że padły ofiarą przestępstw z nienawiści wobec chrześcijan. Z funduszu finansowano działalność biura prawnego, poradnictwo obywatelskie oraz materiały edukacyjne. Według publicznych informacji projekt obejmował także działania medialne.
Kampanie społeczne i projekty edukacyjne
Jedna z największych dotacji – 6 147 120 zł – została przyznana na dwie kampanie społeczne dotyczące zagadnień takich jak „prawda historyczna” oraz „bezpieczeństwo w rodzinie”. Realizacja obejmowała produkcję i emisję audycji w Telewizji Trwam oraz działania informacyjne prowadzone przez fundację.
Produkcja i emisja programów telewizyjnych
Znaczną część środków wydano na produkcję oraz emisję programów telewizyjnych, reportaży i cykli edukacyjnych. Kontrolerzy NIK ustalili, że ponad połowa wydatków z niektórych umów trafiła na działalność medialną fundacji, w tym produkcję audycji, koszty realizacyjne i nadawcze Telewizji Trwam.
Utrzymanie biur i obsługi projektów
Z funduszu finansowano również koszty administracyjne, takie jak utrzymanie biura w obiektach należących do uczelni związanej z fundacją. NIK zwracał uwagę, że część kosztów mogła być rozliczana w sposób budzący wątpliwości, ponieważ obejmowała elementy bezpośrednio wspierające infrastrukturę mediów i instytucji powiązanych z fundacją.
Zastrzeżenia i krytyka ze strony kontrolerów
Najwyższa Izba Kontroli w swoich raportach zwracała uwagę, że sposób wydatkowania części dotacji budzi poważne wątpliwości. Według ustaleń NIK aż 56,1 procent środków wykorzystanych przez fundację w ramach jednego z projektów trafiło na bieżącą działalność medialną, co zdaniem kontrolerów miało ograniczony związek z ustawowymi celami Funduszu Sprawiedliwości. Krytykowano także niejasności w dokumentacji rozliczeniowej oraz brak wystarczających dowodów na to, że projekty realnie wspierały osoby pokrzywdzone przestępstwami.
Wątpliwości budziły również powiązania między fundacją a jednostkami, u których wynajmowano biura lub zleceniobiorcami, co zdaniem kontrolerów mogło prowadzić do konfliktu interesów.
Co dalej? Analiza dokumentów i możliwe scenariusze
Zabezpieczone przez CBA dokumenty mają pomóc prokuraturze ustalić, czy fundacja rozliczała środki zgodnie z prawem i umowami. Postępowanie dotyczy zarówno oceniania wydatków fundacji, jak i możliwych nieprawidłowości po stronie urzędników odpowiedzialnych za przyznawanie dotacji.
Służby nie podały jeszcze informacji o ewentualnych zarzutach, ale śledztwo – jak wynika z dostępnych danych – wchodzi w fazę analizy dokumentacji i porównywania jej z efektami projektów. Dopiero na tej podstawie możliwe będzie rozstrzygnięcie, czy doszło do naruszeń prawa.
