Rzeka, która przez wieki była arterią stolicy, dziś odsłania dno. Wisła w Warszawie osiągnęła właśnie najniższy poziom w historii pomiarów – zaledwie 19 cm. Hydrolodzy alarmują: susza hydrologiczna postępuje, a prognozy są złe.
Na warszawskim wodowskazie przy Bulwarach notuje się dziś zaledwie 19 centymetrów poziomu wody – to absolutny rekord dla tego miejsca. Dla porównania: norma dla tego odcinka Wisły wynosi około 230 cm. Rzeka – symboliczna, dumna, szeroka – zamieniła się w wąski, płytki strumień wijący się między odsłoniętym żwirem i osadami.
Kolejny niechlubny rekord. Wisła bije minima z lat 2024 i 2015
Poprzedni rekordowo niski stan wody w Wiśle odnotowano we wrześniu 2024 roku – wynosił wtedy 20 cm. Jeszcze wcześniej, w trakcie słynnej suszy z 2015 roku, poziom spadł do 26 cm. Obecne pomiary nie tylko przebiły te wartości, ale potwierdzają niepokojący trend: największa rzeka w Polsce coraz częściej przypomina sezonowy ciek wodny niż wielką rzekę niziną.
Również na innych warszawskich stacjach sytuacja jest dramatyczna. Na wodowskazie Warszawa-Nadwilanówka poziom spadł do 49 cm, co oznacza spadek o 7 cm względem zeszłorocznego minimum.
Dlaczego Wisła w Warszawie tak wysycha?
Powodem tak dramatycznej sytuacji jest narastająca susza hydrologiczna, której zasięg obejmuje już większość Polski. Według danych IMGW, w lipcu wydano już ponad 50 ostrzeżeń hydrologicznych. Zjawisko to nie jest chwilowe – jego przyczyną są długotrwały brak opadów, bardzo wysokie temperatury oraz niska wilgotność gleby.
– Prognozy na lipiec i sierpień przewidują fale upałów z temperaturami powyżej 35 stopni Celsjusza w połączeniu z niemal całkowitym brakiem opadów. To nie tylko pogarsza stan gleby, ale także dramatycznie obniża poziomy wód w rzekach
– poinformował IMGW w komunikacie cytowanym przez Onet.
Dodatkowym problemem jest fakt, że przez ostatnie zimy brakowało pokrywy śnieżnej, która mogłaby zasilić rzeki wiosną. Mniejsze dopływy, niższy poziom wód gruntowych, intensywne parowanie – wszystko to składa się na hydrologiczny kryzys.
Jakie są skutki niskiego stanu Wisły?
Rekordowo niski poziom Wisły w Warszawie wpływa na wiele aspektów życia:
- Komunikacja rzeczna: zawieszono część przepraw promowych, część jednostek pływających nie może poruszać się bezpiecznie.
- Środowisko naturalne: niska woda oznacza zagrożenie dla fauny i flory. Ryby nie mają dostępu do tlenu, a odsłonięte dno rzeki sprzyja nagrzewaniu i zakwitom glonów.
- Turystyka i rekreacja: w wielu miejscach zamiast brzegu pojawiają się suche łachy piachu, widoczne są betonowe fragmenty dawnych nabrzeży.
- Zanieczyszczenie: przy niskim przepływie rzeka gorzej radzi sobie z rozcieńczaniem ścieków i osadów.

Czy sytuacja może się poprawić?
Niestety, długoterminowe prognozy IMGW nie dają powodów do optymizmu. Susza hydrologiczna może potrwać co najmniej do końca sierpnia. Nawet jeśli pojawią się deszcze, wysuszona gleba najpierw pochłonie wodę, zanim cokolwiek dotrze do rzek.
Hydrolodzy przypominają, że każde kolejne lato bez opadów będzie pogłębiać ten kryzys, zwłaszcza w rejonie nizinnych rzek jak Wisła. Konieczne są działania długofalowe: zwiększanie retencji w miastach, ochrona mokradeł i dopływów, racjonalna gospodarka wodna w rolnictwie i przemyśle.
Wisła w Warszawie osiągnęła dziś najniższy stan w historii – 19 centymetrów. To nie tylko lokalny rekord, ale także symbol głębokiego kryzysu wodnego, który dotyka całą Polskę. IMGW ostrzega przed dalszym pogłębianiem się suszy hydrologicznej.