„Nie zabijaj posłańca” – starożytna prawda o ludzkiej naturze
Wojny, polityka i przełomowe odkrycia naukowe zawsze budziły skrajne emocje. Już w starożytności posłańcy niosący niepomyślne wiadomości często kończyli tragicznie. Herodot, pisząc swoje Dzieje, wspominał o władcach, którzy karali posłańców za złe wieści, jakby to oni byli winni nieszczęściu.
W sztuce „Antoniusz i Kleopatra”, William Szekspir ubrał to zjawisko w słowa, które przetrwały wieki:
„Złe wieści zarażają tego, kto je przynosi.”
Dziś wcale nie jesteśmy od tego mechanizmu wolni. XXI wiek przyniósł nowe formy „zabijania posłańca” – zamiast miecza i stryczka mamy hejt, fake newsy i medialne upokorzenia. I właśnie tym stała się Greta Thunberg – symbolem niewygodnej prawdy i celem ataków.
Greta Thunberg: Posłanka zmian klimatycznych

Greta Thunberg, szwedzka aktywistka klimatyczna, od lat alarmuje o nadchodzącej katastrofie ekologicznej. Zaczęło się od samotnego strajku pod szwedzkim parlamentem w 2018 roku. W ciągu kilku miesięcy jej „Strajk dla Klimatu” zainspirował miliony młodych ludzi na całym świecie. Zamiast wdzięczności za walkę o przyszłość planety, stała się jednak obiektem drwin, nienawiści i ataków. Bywa porównywana do postaci z nazistowskiej propagandy, a jej wizerunek jest wykorzystywany do szerzenia teorii spiskowych.
Dlaczego atakujemy tych, którzy mówią prawdę?
Z psychologicznego punktu widzenia mechanizm ten nie jest nowy. Dr. Elisabeth Kübler-Ross, autorka teorii pięciu etapów żałoby, zauważyła, że pierwszą reakcją na trudną prawdę jest zaprzeczanie, a potem gniew. Ludzie wolą obwiniać posłańca, niż zmierzyć się z rzeczywistością.
Dr. George Marshall, ekspert ds. psychologii zmian klimatycznych, w swojej książce „Nie myśl o tym” zauważył:
„Większość ludzi traktuje zmiany klimatu jako abstrakcyjne zagrożenie – dopóki ktoś im nie przypomni, że problem istnieje.”
Gdy Greta mówi o konieczności rezygnacji z węgla, ropy i gazu, uderza w interesy wielkich koncernów, polityków i wszystkich, którzy wolą udawać, że problem nie istnieje.
Publiczne upokorzenia i medialne nagonki
Greta Thunberg stała się celem ataków ze strony konserwatywnych polityków, korporacji naftowych i sceptyków klimatycznych. Jej wypowiedzi są wyrywanym z kontekstu, jej wygląd – wyśmiewany, a jej choroba – używana jako „dowód”, że nie powinna być traktowana poważnie. W Polsce była atakowana przez prawicowych publicystów i media, które określały ją jako „histeryczną dziewczynkę”.
Nie zabijamy – tylko hejtujemy
Kiedyś posłaniec ginął fizycznie. Dziś zamiast tego jest publicznie niszczony przez fake newsy, manipulacje i internetowe nagonki. Psychologowie społeczni zauważają, że mechanizmy ataków na Gretę Thunberg są klasycznym przykładem efektu strusia – unikania złych wiadomości poprzez zdyskredytowanie ich nadawcy.

Psychologiczne aspekty denializmu klimatycznego
Negowanie zmian klimatycznych może pełnić funkcję mechanizmu obronnego przed lękiem i poczuciem bezsilności. Konfrontacja z wizją globalnej katastrofy ekologicznej jest dla wielu osób przytłaczająca, prowadząc do „paraliżu decyzyjnego”. W obliczu takiego stresu, niektórzy wybierają zaprzeczanie jako sposób na ochronę swojego komfortu psychicznego. Jak zauważa dr Marzena Cypryańska-Nezlek, psycholożka społeczna z Uniwersytetu SWPS:
„Długotrwałe susze, dotkliwe upały, powodzie, topniejące lodowce, smog – nie sposób dłużej ignorować konsekwencji zmian klimatycznych. Podobnie jak lęków, które odczuwa coraz więcej osób.”
Polityczne korzyści z negowania zmian klimatycznych
Politycy i liderzy opinii, którzy kwestionują zmiany klimatyczne, mogą zyskiwać poparcie określonych grup społecznych, zwłaszcza tych, których interesy są związane z przemysłem opartym na paliwach kopalnych. Takie stanowisko może być postrzegane jako obrona miejsc pracy i tradycyjnych sektorów gospodarki. Dodatkowo, unikanie kosztownych regulacji środowiskowych może być atrakcyjne dla elektoratu obawiającego się wzrostu cen energii czy produktów.
Gospodarcze argumenty sceptyków klimatycznych
Z perspektywy gospodarczej, przeciwdziałanie zmianom klimatycznym wiąże się z wysokimi kosztami transformacji energetycznej, inwestycjami w odnawialne źródła energii oraz restrukturyzacją przemysłu. Sceptycy argumentują, że te wydatki mogą osłabić konkurencyjność gospodarki, prowadzić do utraty miejsc pracy i wzrostu cen. W krótkim okresie, kontynuacja eksploatacji tanich i dostępnych źródeł energii, takich jak węgiel czy ropa naftowa, może przynosić korzyści ekonomiczne.
Czy kochamy siebie bardziej niż przyszłe pokolenia?
Pytanie o priorytety moralne jest kluczowe w debacie o zmianach klimatycznych. Czy obecne pokolenia powinny czerpać maksymalne korzyści kosztem przyszłych? Taka postawa może być wynikiem krótkowzroczności i koncentracji na bieżących potrzebach oraz pragnieniach. Jednak warto zastanowić się nad odpowiedzialnością wobec naszych dzieci i wnuków, którzy będą musieli zmierzyć się z konsekwencjami naszych decyzji.
Czy możemy się z tego wyrwać?
Historia pokazuje, że wrogowie prawdy zawsze atakowali tych, którzy ją głosili. Galileusz, Darwin, a dziś Greta Thunberg – wszyscy byli najpierw wyśmiewani i oczerniani, zanim świat uznał ich rację.