„Melduję, że żyjemy” — poseł Sterczewski ogłasza po areszcie w Izraelu

Po kilkudniowym milczeniu spowodowanym pojmaniem przez siły Izraela polski parlamentarzysta zabrał głos za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Po kilku dniach milczenia poseł Franciszek Sterczewski opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym poinformował, że znajduje się w Atenach. Napisał:
„Melduję, że po sześciu tygodniach podróży, dwóch atakach dronów, przechwyceniu przez siły okupacyjne Izraela i pięciu dniach w areszcie, żyjemy.”
Jak dodał, wszyscy uczestnicy misji są cali, choć zmęczeni, i pozostają „zdeterminowani do dalszej walki o wolną Palestynę”. Polityk przyznał, że „to zaszczyt być kroplą tej wielkiej fali solidarności”. Zapowiedział też, że po odpoczynku opowie więcej o szczegółach zatrzymania i powrotu do kraju.
„Jak bardzo tęsknię za Poznaniem i resztą Polski? Nie ma takiej miary, wagi ani skali, które mogłyby to opisać. Niech żyje wolna Palestyna. Niech żyje wolna i demokratyczna Polska!”
– zakończył swój wpis.

Jeszcze przed zatrzymaniem, w nagraniu opublikowanym w sieci, Sterczewski mówił do kamery:
„Jeżeli widzicie to wideo, to znaczy, że zostałem porwany przez siły okupacyjne Izraela na międzynarodowych wodach podczas pokojowej misji humanitarnej.”
Flotylla Sumud przechwycona przez Izrael
Flotylla Global Movement to Gaza / Sumud, płynąca z pomocą humanitarną do Strefy Gazy, została zatrzymana przez izraelską marynarkę wojenną na wodach międzynarodowych. Według organizatorów, przechwycono 42 jednostki, a ich załogi przewieziono do izraelskich ośrodków zatrzymań.
Wśród Polaków znajdujących się na pokładach byli: poseł KO Franciszek Sterczewski, prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków Polskich Omar Faris oraz działaczka Nina Ptak, szefowa Stowarzyszenia Nomada, która w więzieniu rozpoczęła strajk głodowy.
Z relacji aktywistów z Hiszpanii i Szwajcarii wynika, że zatrzymani przebywali w nieludzkich warunkach – mieli być pozbawieni snu, wody i jedzenia, niektórzy mieli być bici i przetrzymywani w klatkach. Władze Izraela odrzuciły te zarzuty, twierdząc, że prawa zatrzymanych zostały zachowane.
Reakcja Polski: stanowczy apel MSZ i interwencja konsula
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował w mediach społecznościowych, że polscy dyplomaci interweniowali w sprawie zatrzymanych obywateli.
„Konsul RP właśnie zakończył widzenie z naszymi obywatelami zatrzymanymi w Izraelu. Mimo że odmówili dobrowolnego wyjazdu, powinni w najbliższych dniach wrócić na łono ojczyzny. Jeszcze raz apeluję o przestrzeganie przestróg @MSZ_RP.”
Sikorski wcześniej ostrzegał, że wyjazdy do stref działań wojennych obarczone są ogromnym ryzykiem i nie mogą liczyć na polityczną ochronę.
„Powiem brutalnie tym, którzy chcieliby złamać nasze rekomendacje: nie mam zakładników na wymianę. Jedziecie na własną odpowiedzialność.”
Resort spraw zagranicznych podkreślił, że od początku był w kontakcie z izraelskimi służbami i ambasadą RP w Tel Awiwie. Polscy konsulowie znajdowali się w porcie Aszdod, gdzie przewożeni byli zatrzymani, i monitorowali stan zdrowia uczestników flotylli.
Reakcje w Polsce
Zatrzymanie Sterczewskiego stało się jednym z najgłośniejszych wydarzeń politycznych ostatnich dni. W sieci pojawiły się tysiące komentarzy, od wyrazów wsparcia po krytykę za udział w misji narażającej bezpieczeństwo polskiego posła.
W środowiskach opozycyjnych i medialnych rozgorzała dyskusja o tym, czy reakcja władz była adekwatna. Komentatorzy „Kultury Liberalnej” zwracali uwagę, że ton wypowiedzi Sikorskiego był zbyt surowy wobec obywateli biorących udział w misji humanitarnej, a państwo powinno wyraźniej okazać solidarność z własnymi obywatelami. Krytycy twierdzili, że rząd „zachował się jak chłodny urzędnik, a nie opiekun swoich ludzi”.
W odpowiedzi Rzecznik MSZ w rozmowie z „Wprost” zapewnił:
„Żaden polski obywatel nie zostanie bez opieki.”
Podkreślił, że konsul RP w Aszdod utrzymywał bezpośredni kontakt z zatrzymanymi i działał w porozumieniu z izraelskimi władzami, by zapewnić im bezpieczeństwo oraz szybki powrót do kraju.
Głos zabrał również premier Donald Tusk, który jasno określił granice pomocy państwa:
„Franek Sterczewski będzie traktowany tak jak każdy inny obywatel. Może liczyć na pomoc konsularną, ale nie na specjalne przywileje.”
Jak zauważyli komentatorzy, słowa premiera miały pokazać pragmatyczne podejście rządu do działań obywateli poza granicami kraju – wsparcie tak, przywileje nie. Dla opinii publicznej był to test: czy Polska potrafi zachować równowagę między ochroną swoich ludzi a poszanowaniem prawa międzynarodowego.
Deportacja aktywistów i powrót do Grecji
W poniedziałek Izrael rozpoczął deportację uczestników flotylli — 171 osób z różnych krajów trafiło do Grecji i Słowacji. Troje Polaków, w tym Sterczewski, zostało przewiezionych do Aten.
„Nasi obywatele bezpiecznie wylądowali w Atenach. Dziękuję naszym dyplomatom i służbom konsularnym za sprawne działanie.”
– poinformował Sikorski na platformie X. Według relacji aktywistów, wszyscy zatrzymani zostali objęci opieką medyczną, a część z nich planuje złożyć skargi na warunki zatrzymania i przemoc stosowaną w więzieniu Ktzi’ot na pustyni Negew.
Franciszek Sterczewski zapowiedział, że wkrótce wróci do Polski i przedstawi szczegółową relację z zatrzymania. W swoim ostatnim wpisie napisał:
„To dopiero początek naszej drogi. Wolność nie ma paszportu.”
Źródła:
- Fakty Plus – Izrael zatrzymał flotyllę Global Sumud. Aresztowana Greta Thunberg i poseł KO Franciszek Sterczewski, MSZ komentuje sytuację
- Kultura Liberalna – Franciszek Sterczewski i Flotylla Sumud. Czy Polska potrafi stanąć po stronie swoich obywateli?
- Wprost – Sikorski o zatrzymaniu Sterczewskiego. Ostra reakcja MSZ
- Wirtualna Polska – „Ahoj, tu Franek”. Polski poseł uwolniony przez Izrael
- Kultura Liberalna – Franciszek Sterczewski i Flotylla Sumud. Czy Polska potrafi stanąć po stronie swoich obywateli?
- X, FB
Czytaj więcej



