Po wypadku na Łotwie PZU zawiodło. Reprezentantka Polski w Agility wracała 700 km rozbitym autem z psami – w tym Mistrzem Świata

Data:

Ubezpieczyciel odmówił pomocy mimo najwyższego pakietu assistance. Iwona Gołąb została sama na łotewskim poboczu z rozbitym autem i elitarnymi psami sportowymi. Teraz walczy o uczciwe odszkodowanie.

Iwona Gołąb, reprezentantka Polski w Agility, przeżyła groźny wypadek na Łotwie, wracając z treningów w Estonii. Choć miała wykupiony najwyższy pakiet assistance w PZU, została bez pomocy. Musiała sama wracać do Polski z rozbitym samochodem i psami – w tym aktualnym Mistrzem Świata i Europy. Ubezpieczyciel przeprosił po nagłośnieniu sprawy przez media. „Nie zgadzam się. I nie milczę” – pisze zawodniczka.


Groźny wypadek w drodze z Estonii

31 marca 2025 roku, w okolicach Rygi na Łotwie, Iwona Gołąb wracała do Polski po treningach w Estonii. W aucie znajdowały się jej psy sportowe, w tym aktualny Mistrz Świata i Europy w Agility. Jak pisze na profilu na Instagramie:

„Polski kierowca TIR-a wyprzedzał inny zestaw, przy dużym ruchu. Wyskoczył wprost na mój pas, zaledwie kilka metrów przede mną. Jechałam 100 km/h. Gdyby nie refleks wytrenowany przez lata sportu – prawdopodobnie by mnie tu nie było”

Jej samochód – Volkswagen Caddy Maxi – to nie tylko pojazd, ale kluczowe narzędzie pracy, życia i sportu. Był doposażony, w świetnym stanie technicznym, regularnie serwisowany i przystosowany do przewozu psów w specjalnych, homologowanych klatkach z crash testami.

Iwona Gołąb Instagram

8 godzin bez pomocy, psy w upale

Mimo wykupionego najwyższego pakietu assistance w PZU, zawodniczka nie otrzymała żadnego wsparcia.

„Odmówiło pomocy, mimo najwyższego pakietu Assistance. Nie zapewniło żadnego realnego wsparcia. Kilka godzin staliśmy z psami przy drodze – bez wody, bez cienia, bez toalety.”

Wypadek miał miejsce o godzinie 15:30. Z Polski zaproponowano pomoc dopiero… na północ, sugerując transport z odległego miejsca i szacując czas oczekiwania na około 8 godzin.

„Bez osłony. Bez sanitariatów. Bezpiecznik – zerowy.”

Zaproponowany samochód zastępczy był zbyt mały, by przewieźć psy zgodnie z zasadami bezpieczeństwa.

„Zaoferowano mi mały samochód osobowy, do którego nie mieściły się homologowane klatki z crash testami, w których podróżują moje psy.”

Pozbawiona wyboru, Gołąb wyruszyła w drogę powrotną rozbitym autem, pokonując ponad 700 kilometrów. Sama.

„Zostałam zmuszona do powrotu rozbitym autem. Narażając swoje życie. I ich.”


Odszkodowanie? 15 tysięcy złotych

Po powrocie do kraju PZU zakwalifikowało szkodę jako całkowitą i zaproponowało odszkodowanie w wysokości 15 000 zł.

Tymczasem:

  • Autoryzowany serwis VW wycenił naprawę na 43 661 zł brutto,
  • Samochód był ubezpieczony na kwotę ponad 62 000 zł,
  • Auto było w doskonałym stanie technicznym, z wyposażeniem klasy premium, a dokumentacja została wcześniej zaakceptowana przez ubezpieczyciela.

„Cała dokumentacja była wcześniej zaakceptowana przez PZU. Samochód był w bardzo dobrym stanie technicznym, z wyposażeniem premium.”


PZU przeprasza. Dopiero po publikacjach

Po tym, jak sprawa została nagłośniona przez media, m.in. Wirtualną Polskę, PZU opublikowało oficjalne stanowisko:

„Po weryfikacji przeprosiliśmy za zaistniałe zdarzenie i mamy nadzieję, że nasze obecne działania – w tym te związane z likwidacją szkody – przyczynią się do poprawy tej sytuacji.”

Ubezpieczyciel tłumaczył, że zorganizowanie pomocy za granicą może się wydłużyć, jeśli klient prosi o pojazd o niestandardowych parametrach:

„Za granicą jesteśmy w stanie zorganizować odholowanie w bezpieczne miejsce w ciągu godziny. Natomiast średni czas uzyskania kompleksowej pomocy za granicą jest nieco dłuższy.”


Psy światowej klasy – nie do zastąpienia

Psy Iwony Gołąb to światowa elita Agility – nie tylko medaliści, ale też zwierzęta warte dziesiątki tysięcy złotych, zbudowane relacją i codzienną pracą. To atleci, którzy – podobnie jak ich trenerka – pokonują tysiące kilometrów miesięcznie, by reprezentować Polskę na zawodach najwyższej rangi.

„Jestem sportowcem. Trenerem. Kobietą w trasie – często samą, z psami – pokonującą 3000+ km miesięcznie, by reprezentować Polskę na międzynarodowej scenie.”

Ich bezpieczeństwo wymaga szczególnych środków. Ich transport musi być przemyślany i zgodny z normami europejskimi. W tym przypadku – zostało to zignorowane.


„Nie tylko dla mnie – dla każdego”

Dla Gołąb to coś więcej niż walka o własną sprawę.

„Za dwa tygodnie mam kwalifikacje do Mistrzostw Świata. Zamiast trenować – walczę z ubezpieczycielem o minimum uczciwości.”

„Proszę, udostępnij tę historię. Nie tylko dla mnie. Dla każdego, kto kiedykolwiek został zostawiony sam – na poboczu, w kryzysie, bez pomocy.”


Źródła:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Udostępnij post:

Popularne

Czytaj więcej
Related

Afera w porcie w Świnoujściu. Prokuratura bada budowę za ponad 20 milionów złotych

Prokuratura Okręgowa w Szczecinie prowadzi postępowanie w sprawie nieprawidłowości...

Znamy napęd Antoniego Macierewicza! I innych podobnych organizmów😊

DNA, politycy i gwiazdy show-biznesu – co ich łączy?...

Historia kompromitacji amerykańskich lotniskowców – czy epoka super-carriers dobiega końca?

Od czasów II wojny światowej lotniskowce były symbolem potęgi...